Perihelion: The Prophecy (Amiga) Perihelion: The Prophecy (Amiga)

Perihelion: The Prophecy

Wydania
1993()
Ogólnie
Gra wydana tylko i wyłącznie na Amigę, osadzona w cyberpunkowych klimatach świata przyszłości. A skoro mamy cyberpunk, nie zabraknie komputerów, broni palnej, mutantów, ani psioników.Trzeb też dodać, że gra oparta jest na autorskim systemie rpg, nie korzysta z cudzych wzorców.
Widok
FPP
Walka
turówka
Recenzje
Jackal
Autor: Jackal
01.11.2002

Dobrych gier nigdy za dużo. A w czasach Amigi dobry RPG to był prawdziwy rodzynek. Nie rozpieszczali nas twórcy, oj nie rozpieszczali. Szczególnie wówczas, gdy możliwości rynku pozwoliły oczekiwać super przebojów, jakoś nikomu się nie paliło do ich wykonania. Owszem, były Ishary, Black Crypt czy Eye of Beholder, ale mnie, któremu ten gatunek coraz bardziej przypadał do gusty, było tego mało. O tym że większość z tych gier działa się w czasach zbliżonych do średniowiecza, nikomu nie trzeba przypominać. I nastał rok 1994 i pojawił się Perihelion. Przyznam się, że trafiłem na niego przez przypadek, jeszcze wówczas nikomu się nie śniło o internecie ani o tym żeby o wszelkich nowościach czytać w gazecie. Ot pojawiała się jakaś pozycja na liście (khm khm) u pirata i trzeba było mieć super rozeznanie aby rozpoznać w niej perełkę. Tym niemniej, gra jest jedną z wyjątkowych pozycji i co dziwne nie przypominam sobie aby została wydana na coś więcej niż Amiga. Teraz jest to sprawa drugorzędna z uwagi na dostępność emulatorów.

Świat w grze Perihelion jest światem przyszłości. A każdy z nas wie jak rzadki to okaz nawet na PC, a co tu mówić o zamierzchłym roku 1994 i Amidze. Ponadto świat ten nie podpiera się żadnym znanym systemem typu AD&D czy też GURPS. A mimo to, moim zdaniem, jest bardzo ciekawy i wart odwiedzenia. A więc zagłębmy się weń...

Perihelion jest mroczny, bezwzględny i brutalny chyba nawet bardziej niż Fallout. Ludzie zamieszkujący go ulegli już tak wielu mutacjom, iż trudno znaleźć przedstawiciela gatunku bez modyfikacji genetycznych. Jak jest genetyka to i muszą być sieci komputerowe. A jakże - są, a nawet możemy się do nich włamywać co również stanowi ciekawostkę w grze. Wiele informacji kluczowych dla posuwania akcji gry, zdobywamy właśnie w ten sposób. Nie ma magii jako takiej, jest za to telekineza, psychodominacja i cała reszta futurystycznych nowinek. Te nadprzyrodzone możliwości składają się na ciekawy system psioniczny, w którym możemy znaleźć cacka pozwalające na podobne zabawy z przeciwnikiem, jakie w magii są domeną fireball'i oraz ice wind'ów. Rozpracowanie wszystkich umiejętności daje niezłą satysfakcję, szczególnie jeśli chodzi o odpowiednie ich zastosowanie we właściwych okolicznościach.

Walki są niestety predefiniowane, tzn. zaplanowane i jest to związane z liniowością gry. To według mnie jeden z głównych zarzutów jaki mogę skierować w stronę twórców Periheliona - przydałoby się wykorzystać doświadczenie z np. Ishar i urozmaicić główny wątek za pomocą walk pobocznych, losowych, w wyniku których drużyna zdobywa doświadczenie i wyposażenie pomocne przy spotkaniach z big bossami. Walka przebiega na oddzielnym ekranie w dwóch wymiarach, trochę na początku jest trudno zapanować nad nią, ale później sprawia super radość, szczególnie iż korzysta się zarówno z psioniki, noży jak i nowoczesnej broni palnej, a przeciwnicy są wymagający, różnorodni i jest ich wielu. Gra potrafi pod tym względem często nieźle zaskoczyć.

Główny przeciwnik tym razem nazywa się Nienarodzonym (Unborn). To starożytny byt podróżujący przez czas i przestrzeń, który samym swoim istnieniem zagraża i tak będącemu już w kryzysie światowi Perihelion. Samo odkrycie czym jest Nienarodzony kosztowało życie wielu psioników, którzy umarli w męczarniach lub w najlepszych razie stracili rozum po próbach kontaktu. Jednocześnie wzrosła liczba chorób i mutacji jakich dotąd nie znano - cały świat zaczyna się degenerować. Tymczasem historycy odkryli starą przepowiednię jak ulał pasującą do obecnej sytuacji. Jedyną nadzieją na pokonanie ciemnego bytu jest wysłanie grupy bohaterów do Cytadeli, gdzie pojawi się Nienarodzony i pokonanie go. Inaczej świat czeka zagłada. Czasu jest niewiele, potęga Nienarodzonego rośnie z każdą chwilą. Masz pecha (szczęście?) być wybrańcem. W miarę wędrówki twoje postacie będą coraz silniejsze, zdobędą doświadczeni i umiejętności które pozwolą mieć nadzieję na pokonanie Nienarodzonego. Także wyposażenie ulegnie poprawie, zarówno poprzez walkę i zdobywanie łupów, jak i poprzez spotkania postaci niezależnych. Przygotuj się jednak na wiele zwrotów akcji i zaskoczeń.

Podczas wędrówki towarzyszyć ci będzie mroczna muzyka, która rwie nerwy jak szaleniec grający na skrzypcach podczas burzy z piorunami. Nie raz i nie dwa zdarzało mi się podskoczyć w grze, zwłaszcza przy zwrotach akcji. Efekty dźwiękowe i muzyka wspaniale komponują się w przypadku napotkania wroga lub ważnych wydarzeń. Grafika jest bardzo dobra, nawet teraz ogląda się ją z przyjemnością. Ciemne kolory i odcienie oraz specyficzne kształty budowli stwarzają klimat w którym czujemy się zaszczuci, szczególnie jeśli nie wiemy co na nas czeka za rogiem. A więc do zobaczenia w mrocznym świecie Periheliona.


Obrazki z gry:

Dodane: 04.11.2002, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Oj grałem, niesamowity klimat. Wiem, że ostatni ślad zmiany na tej stronie był 10 lat temu , ale musiałem zostawić podziękowanie. mgc@int.pl


[Gość @ 30.08.2023, 15:17]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?