Legend: Legacy of The Dragons

Legenda: Wojna Smoków (PL)
Wydania
2006()
2009()
Ogólnie
2006-2009+(), przeglądarkowa produkcja rodem z Rosji. Graficznie bardzo dopieszczona, główny nacisk położony na mozolne zdobywanie nowego, lepszego ekwipunku oraz walki PvP.
Widok
izometr, boczny
Walka
turówka
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
12.10.2009

Faeo. Świat, w którym rasy ludzi i magmarów toczą odwieczny bój o dominację, a siła magii i miecza wyznacza władców. Niewielu pamięta przyczyny wybuchu tego konfliktu, niewielu również myśli o jego zakończeniu. Pragnienie zwycięstwa i dominacji jest zbyt silne, aby pokojowa koegzystencja mogła być możliwa. Tylko całkowita anihilacja jednej z ras może przynieść pokój. jednak czy pozostanie wówczas ktoś, kto mógłby się nim cieszyć? Czy też kraina stanie się łupem potworów coraz śmielej zbliżających się do zamieszkałych osad? Życie na Faeo to wieczna walka - o przetrwanie, dobra doczesne czy też chwałę i sławę najpotężniejszego wojownika tych ziem. Czy jesteś gotowy stanąć w szranki z setkami tobie podobnych?

W kronikach Faeo twórcy zamieścili bardzo szczegółowy opis wydarzeń, które doprowadziły do obecnego stanu rzeczy, pozwolę sobie go jednak nie przytaczać. W grach mmorpg (do których, jak się zapewne domyśliliście, obiekt mojego dzisiejszego zainteresowania się zalicza) nie fabuła jest bowiem najważniejsza. Aby rozjaśnić obraz sytuacji dodam jeszcze, że mamy tu do czynienia z grą przeglądarkową produkcji rosyjskiej. Wśród tamtejszych graczy zdobyła uznanie, postanowiono więc przetłumaczyć ją na nieco bardziej powszechny wśród miłośników mmo język i wypuścić w świat.

Pierwszy kontakt z L:LotD nastraja bardzo pozytywnie. Jest ona bowiem jedną z najbardziej dopracowanych pod względem graficznym i dźwiękowym produkcją, jaką mojej przeglądarce dane było widzieć. Piękne, ręcznie rysowane tła, szczegółowe i animowane postacie graczy (na których widać każdą zmianę ekwipunku) i przeciwników, rysunki przedmiotów wykonane ze smakiem. Muzyki nie usłyszymy (co dla niektórych jest zaletą), walce towarzyszy natomiast szczęk broni i krzyki potworów, do których naturalności również nie mam zastrzeżeń.

Grafika została wykonana w większości we flashu, który pozwolił na takie ekstrawagancje, jednocześnie jednak sprawił, że gra ciągle coś dogrywa - co przy powolnym łączu lub obciążonym serwerze jest denerwujące. Rozwiązaniem może być ściągnięcie przygotowanego klienta gry zawierającego wszystkie używane pliki graficzne, jest on jednak w rzeczywistości zubożoną wersją Internet Explorera, co więcej do części funkcji wykorzystuje kontrolkę ActiveX. Ja osobiście pozostałam jednak przy Lisku.

Rozpoczynając grę wybieramy jedynie rasę (a jednocześnie stronę konfliktu, po której się opowiemy) oraz wygląd postaci. Klasy, w standardowym rozumieniu tego słowa, nie istnieją, nie ma również bezpośredniego wpływu na współczynniki postaci. Wraz ze zdobywanymi poziomami następuje ich automatyczny wzrost, jego wpływ na wartość bojową bohatera jest jednak niewielki. Co świadczy więc o potędze postaci? Ekwipunek.

W sklepach Faeo i przy ciałach zabitych potworów można znaleźć liczne egzemplarze wyposażenia zaczepno - obronnego. Bohater może korzystać maksymalnie z dwóch broni oraz siedmiu elementów zbroi. Każdy z tych przedmiotów dodaje określone bonusy do współczynników postaci, ponadto są one połączone w zestawy, których skompletowanie dodatkowo wzmacnia statystyki. W niektórych przypadkach przypisuje także postać do jednej z trzech grup - Bonecrusher, nastawiony na zadawanie jak największych obrażeń, Dodger - jak sama nazwa wskazuje, posiadający zdolność unikania ciosów, oraz Heavyweight - mocno opancerzony czołg. Nie są to typowe klasy, gdyż ich zmiana wymaga jedynie założenia innego setu (co jest dość kosztowne, ale jednak możliwe - poza finansami nic nie ogranicza wyboru gracza), nie występują również umiejętności, które byłyby dostępne tylko dla jednej z tych grup - mocne i słabe strony wyznaczane są wyłącznie przez współczynniki.

Poza żelastwem wszelakim do dyspozycji otrzymamy również przedmioty jednorazowego użytku - eliksiry (leczące, ponoszące liczbę maksymalnych punktów życia czy siłę uderzenia), zwoje (regenerujące nadwątlone siły lub zatruwające wroga) czy amulety (po rozbiciu poprawiające współczynniki bądź przyzywające sojuszników). Wszystko w całej gamie rodzajów i stopni skuteczności.

Wiele z tych elementów jest wykonywanych przez graczy w ramach systemu profesji. Do dyspozycji oddano trzy umiejętności zbierackie - zielarstwo, górnictwo oraz rybołówstwo, oraz trzy wytwórcze wykorzystujące produkty wyżej wymienionych - alchemia, jubilerstwo i czarodziejstwo (nie mylić z magią bojową - mistrz tej profesji wytwarza zwoje, z których korzystać mogą także nieobeznani ze sztuką magiczną). Z każdej z grup można wybrać tylko jedną z umiejętności, przez co gracze zmuszeni są do wymiany bądź zakupu surowców i gotowych produktów od innych rzemieślników. Samo zdobywanie i przetwarzanie materiałów nie należy do zbyt pasjonujących - zaznaczamy miejsce występowania danego surowca na planie sytuacyjnym (gdzie widoczni są również przeciwnicy), klikamy odpowiednią ikonkę i czekamy 20-30s obserwując pasek postępu. Po upływie tego czasu otrzymujemy komunikat o powodzeniu operacji, a w plecaku pojawia się kolejny przedmiot. Przetwórstwo wygląda podobnie - wybiera się recepturę z listy i po chwili otrzymuje gotowy wyrób wraz z informacją, przez jaki czas trzeba się wstrzymać z wykonaniem kolejnego identycznego egzemplarza (od 30s dla najprostszych receptur do kilku(nastu) minut dla bardziej zaawansowanych).

Wędrując po krainie wielokrotnie spotykamy się z jej mieszkańcami, z których każdy prędzej czy później będzie potrzebował naszej pomocy. Ilość czekających na nas misji jest wystarczająca, aby przez cały czas mieć aktywnych co najmniej kilka, ponadto w większości przypadków mamy do czynienia z długimi łańcuchami zadań, polegającymi zarówno na eksterminacji potworów jak też przyniesieniu określonego przedmiotu (nie zawsze łatwo dostępnego), z wplecionymi tu i ówdzie zagadkami logicznymi. Każdy z questów to osobna i logiczna historia, którą przyjemnie się czyta, a ciąg przyczynowo - skutkowy nie budzi zastrzeżeń i nie sprawia wrażenia połączonego na siłę.

Podróż po krainach Faeo jest całkowicie bezpieczna (przynajmniej dopóki nie zapuścimy się wgłąb jakiejś zamieszkałej jaskini czy na terytorium wroga), aby skopać siedzenie jakiemuś niemilcowi musimy włączyć wspomniany już "plan sytuacyjny". Widoczni są na nim poszczególni wrogowie, wraz z ich poziomem doświadczenia oraz oznaczoną kolorami względną siłą w stosunku do naszej postaci. Po wyborze przeciwnika przechodzimy w tryb walki, która rozgrywa się w turach, ale z ograniczonym czasem na wykonanie ruchu. Do obu stron starcia mogą dołączać się kolejni uczestnicy, przez co krótki pojedynek może przekształcić się w walną bitwę. W trakcie własnej tury można wykonać atak lub użyć posiadanych przedmiotów, przy czym tylko to pierwsze powoduje zakończenie tury. Cios może być kierowany w głowę, tułów lub nogi przeciwnika, nie zauważyłam jednak, by miało to wpływ na efekty ataku. Uderzenia można jednak łączyć w combo. Na każdym poziomie postaci otrzymuje się kolejne, przy czym najpierw należy samemu odkryć odpowiednią kombinację, gdyż są one różne dla każdego z graczy mimo tego samego efektu. Przykładowo, na początku gry mamy dostęp do combo składającego się z dwóch uderzeń, które dodaje dwa punkty obrażeń do ostatniego ciosu. Metodą prób i błędów należy odkryć, jaka kolejność powoduje jego aktywację (dla mojej postaci jest to atak na tułów a następnie głowę). Oczywistym jest, że comba zdobywane w późniejszych etapach są zarówno dłuższe (a więc trudniejsze do odkrycia) jak też bardziej zabójcze.

Jeśli znudzi nam się bieganie na posyłki, pozostają jeszcze instancje, do których wkracza się w zorganizowanych grupach w poszukiwaniu skarbów czy okresowe wydarzenia - inwazje potworów (powtarzające się co kilka godzin), w których za wybijanie najeźdźców otrzymuje się punkty, wymieniane następnie automatycznie na nagrody.

Wykonywanie części zadań powoduje wzrost naszej reputacji wśród członków jednego z dziewięciu stowarzyszeń mających swą siedzibę na terenie Faeo. Pomoc w ich działaniach statutowych (pokonywanie potworów, wydobywanie energetycznych kryształów z pewnej niebezpiecznej lokacji czy zdobywanie określonych artefaktów) premiowane jest dostępem do unikalnych i potężnych przedmiotów.

Gra kładzie również spory nacisk na starcia PvP. Spotkanie przedstawicieli przeciwnych nacji skończyć się może tylko w jeden sposób, bez względu na to, czy nastąpiło na terenie zamieszkałym przez jedną z nich (na który wrogowie muszą się czasem zapuszczać w celu wykonania niektórych misji), na "ziemi niczyjej" pomiędzy krainami czy też w instancji, w której drużyny rywalizują o to, kto pierwszy osiągnie wyznaczony cel (wszystkie chwyty dozwolone). Walki pomiędzy graczami stanowią zwykle tylko środek do celu, pozwalają jednak na zdobycie stopni wojskowych i związanych z nimi bonusów (ponownie - dostęp do zamkniętych przed cywilami sklepów z ekwipunkiem).

Jak widać twórcy gry zadbali, aby gracze się nie nudzili, dając dużo opcji spędzania czasu do wyboru i regularnie dodając nowe misje, przedmioty i cykliczne inwazje. Nie jest to jednak gra bez wad, a największa z nich została niejako zaplanowana przez autorów. Jest nią mianowicie wyjątkowo trudny i powolny proces zdobywania gotówki i nowego wyposażenia - przeciwnicy nie należą do zbytnio majętnych, rzadko też zdarzy się znaleźć przy nich jakiś element wyposażenia nadającego się do użytku. Profesje produkcyjne również, przynajmniej początkowo, nie przynoszą nadmiernego zastrzyku monet. Jednocześnie dostęp do wielu miejsc wymaga dobrego (a więc i kosztownego) ekwipunku, nie mówiąc już o ciągłym wyścigu zbrojeń pomiędzy wrogimi frakcjami. Czemu uważa się, że jest to działanie celowe? Autorzy dają bowiem łatwy dostęp do wirtualnych bogactw... za rzeczywiste pieniądze. Pojawia się więc ogromna przepaść pomiędzy wartością bojową postaci graczy, którzy za darmową teoretycznie grę płacić nie chcą lub nie mogą, a tymi, którzy wydadzą kilkaset dolarów (a są tacy w każdym pseudodarmowym mmo, zapewniam).

Dla tych, którzy pieniądze chcą zdobyć bez uciekania się do uszczuplania konta bankowego pozostają dwie drogi - wybijanie hord potworów i ciułanie miedziaków lub też zajęcie się wydobyciem i produkcją. Oba te zajęcia są na dłuższą metę bardzo monotonne, a że zdobycie sensownych zapasów złota jest długotrwałe, gra może się znudzić zanim zdobędziemy ekwipunek wystarczający do eksploracji nowych obszarów.

W tej grze interesujące rozwiązania, różnorodność i atrakcyjna oprawa audiowizualna toczy ciągły bój z monotonią i zniechęceniem, niczym ludzie z magmarami. Która strona okaże się dominująca? To zależy od poszczególnych graczy. Mimo wszystko warto spróbować, ja sama na początku dobrze się bawiłam, zostałam jednak pokonana. Może któreś z was z tej bitwy wyjdzie zwycięsko i dane mu będzie poznać prawdziwe bogactwo świata Faeo.

Moja ocena: 7/10


Obrazki z gry:

Dodane: 12.10.2009, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?