Inazuma Eleven

Wydania
2008()
2011()
Ogólnie
Udane połączenie jrpg i piłki nożnej. Fani nietypowego podejścia do futbolu z pewnością będą usatysfakcjonowani. A to dopiero początek serii! /Vasquo
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Vasquo
Autor: Vasquo
31.03.2010
Lubię piłkę nożną, chociaż nie jestem psycho-fanem żadnego z zespołów klubowych. Lubię futbol także w elektronicznym wydaniu, jednak nie ten pokroju kolejnej FIFY czy też PES-a. Mam tu na myśli troszkę mniej poważne podejście do tej dyscypliny sportu, takie jak przygody "Kapitana Jastrzębia" czy też Kunio Kun No Nekketsu Soccer League. Czytelnicy troszkę starszej daty z pewnością kojarzą te klasyki z ery (S)NES-a. Nie kryłem więc zadowolenia i ekscytacji gdy zobaczyłem pierwsze materiały z projektu Level-5, który miał być połączeniem jrpga z piłką nożną. Moja ciekawość wzrosła jeszcze bardziej, gdy zagrałem w demo tej produkcji. O jakiej grze mowa? Oczywiście o Inazuma Eleven.

Gra została wydana w Japonii blisko trzy lata temu. Głównym bohaterem jest Endou Mamoru, uczeń Raimon Middle School. Co ciekawe nasz hiroł nie jest jak to zwykle bywa w tego typu grach napastnikiem, a bramkarzem. W dodatku wcale nie takim zwykłym, mianowicie jego dziadkiem był jeden z najlepszych bramkarzy w całym kraju. Endou jest liderem klubu futbolowego w swojej szkole, który jednak z pewnością nie jest tym czego by nasz golkiper chciał. Głównym problemem jest brak zawodników i motywacji do gry. Jednak wszystko zmierza ku ogromnej zmianie...

Historia opowiedziana w grze jest naprawdę interesująca i sprawia, że chcemy grać dalej. Wszystko nabiera tempa gdy w szkole pojawia się Gouenji, znakomity napastnik, który zaprzestał gry w piłkę z powodu pewnego wypadku w przeszłości. Poczynając od pierwszego starcia z potężną i niepokonaną drużyną Teikoku, poprzez przystąpienie do turnieju Football Frontier, rozwiązywanie tajemniczej zagadki z przeszłości dotyczącej drużyny w której grał dziadek Endou, aż po sam finał jesteśmy ciągle trzymani w napięciu. Fabuła to z pewnością jedna z mocniejszych stron gry. Na całe szczęście, nie jedyna.

Grę można podzielić na dwie części. Pierwsza to ta, w której rozgrywamy mecze w pełnym składzie (11 na 11, jakby ktoś nie wiedział)- o niej później. Druga zaś to typowa eksploracja danej lokalizacji miasta, którą wybieramy z mapy. Na górnej orientacyjnej mapie zawsze mamy zaznaczony punkt, w który mamy się udać by pchnąć historię do przodu. W czasie bieganie po miejscówkach towarzyszy nam trzech kumpli wybranych z naszego składu. Każdy z graczy opisany jest odpowiednimi statystykami, takimi jak ilość GP/TP (o nich za chwilkę), szybkość, siła uderzenia itd. oraz ma przydzielony jeden z czterech żywiołów. Głównym orężem naszych zawodników są... buty, a także akcesoria, których każdy może posiadać dwa. Piłkarze w miarę swojego rozwoju uczą się specjalnych technik, takich jak specjalny strzał, obrona, drybling. Możemy także nauczyć każdego zawodnika dwóch dowolnych technik, po uprzednim ich zdobyciu. W czasie eksploracji możemy natrafić na typowe "random encounter". Przenosimy się wtedy na osobne boisko, w którym to w czasie potyczki "4 na 4" musimy strzelić przeciwnikowi gola, odebrać piłkę lub też się przy niej utrzymać. Jeśli uda nam się wypełnić postawione zadanie, dostajemy doświadczenie, a także specjalne punkty, potrzebne chociażby przy rekrutacji nowych zawodników czy też do ulepszania danej umiejętności w odpowiednich miejscach (od pewnego momentu w grze będzie dostępna dla nas także tajna baza treningowa). Jak już wspominałem, nasi zawodnicy posiadają ograniczoną ilość GP oraz TP. Zarówno w czasie meczu jak i losowych potyczek męczymy się, przez co tracimy punkty GP. TP zaś zużywane są poprzez wykorzystywanie umiejętności specjalnych. Możemy je uzupełnić w czasie eksploracji, a także meczowych przerw dzięki przedmiotom znalezionym w skrzynkach czy też zakupionych w sklepie. Wspomnieć muszę także o rekrutacji, ponieważ w grze możemy zdobyć ponad 1000 (tak, tysiąc) zawodników. Oczywiście nie każdy z nich jest specjalny czy też unikatowy. Naszych przyszłych towarzyszy możemy rekrutować wyszukując ich wg. specjalnych kryteriów, takich jak pozycja, klub sportowy do jakiego należą i wiele innych. Możemy także rekrutować zawodników z pokonanych przez nas drużyn. Możliwości budowania wymarzonego składu jest więc mnóstwo, od nas tylko zależy jak będzie on wyglądał.

Jak zatem wyglądają mecze? Według mnie to najsłabszy (a mimo to wciąż mocny) punkt gry. Jednak do rzeczy. Na początku możemy wybrać odpowiednie ustawienie naszej drużyny, a także zawodników którzy będą brali udział w meczu. W nim zaś sterujemy stylusem naszymi piłkarzami (rysując im linię którą mają się poruszać). Gdy jesteśmy w posiadaniu piłki, po puknięciu w dane miejsce na boisku zostanie ona tam posłana. Jednak gdy w naszym obrębie znajdzie się zawodnik przeciwnej drużyny, gra się zatrzymuje i wyskakuje osobne menu. Możemy z niego wybrać jedną z trzech opcji: próba siłowego przejścia, drybling oraz umiejętność specjalna (jeśli zawodnik taką posiada). Podobnie sytuacja wygląda gdy to nasz zawodnik próbuje odebrać piłkę przeciwnikowi (wślizg, walka bark w bark), czy też gdy jesteśmy blisko bramki (tu możemy wybrać typ i siłę strzału). Po wybraniu danej akcji ukazywana jest odpowiednia sekwencja. Generalnie wszystko jest w porządku, jednak z początku ciężko się połapać i nadążyć za tempem akcji. Szkoda że "aktywna pauza" jest dostępna jedynie co 10 sekund. Przez to często trudno zapanować nad naszymi zawodnikami by zbudować jakąś składną akcję. Irytować mogą też co rusz spalone "z kapelusza", jednak jak każdy z nas wie takie sytuacje są na porządku dziennym. Niemniej jednak przy umiejętnym wykorzystaniu technik specjalnych i odpowiednim podejściu do meczu, nie powinno być większych problemów z pokonaniem przeciwników.

Od audio-wizualnej strony nie mam grze nic do zarzucenia. Nad muzyką do Inazuma Eleven pracował pan Yasunori Mitsuda, który to nie schodzi poniżej pewnych wysokich standardów. Można mieć zarzuty jedynie do dość skromnego voice actingu. Jeśli zaś chodzi o grafikę, wszystko jest eleganckie i przejrzyste. Ładne lokacje, troszkę śmiesznie wyglądający ludzie jak i nasi zawodnicy, wszystko współgra ze sobą w idealny sposób. Osobny temat to wszelkiego rodzaju sekwencje w fajnym cell-shadingu, pojawiające się w trakcie piłkarskich potyczek czy też treningów. Każda z napotkanych przez nas drużyn reprezentuje sobą inny styl, nie zdziwcie się więc widząc piłkę zmieniającą się w rakietę, zawodników znikających przykrytych magiczną pelerynką czy też ścianę blokującą która wyrasta z ziemi. Jeśli dodać do tego techniki łączone, w których może brać udział nawet trzech piłkarzy... Jest widowiskowo, jest efektownie, jest przyjemnie. Widać tutaj inspirację produkcjami o których wspomniałem na początku tej recenzji, czy też chociażby Shaolin Soccer (strzał Gouenji, trening z piłką na pierwszym boisku itd.). Wspomnę także o animowanych wstawkach, towarzyszącym nam już od intro, które jak to bywa w produkcjach Level-5 są najwyższej jakości. Szkoda tylko że, jak to często bywa, im dalej w grze jesteśmy, tym ich mniej.

Inazuma Eleven to z pewnością jedna z najlepszych produkcji, która pojawiła się na NDS. Główny wątek zajmie nam około 25 godzin, jednak wciąż zostaje wiele do zrobienia po jego ukończeniu. Trenowanie zawodników, ich rekrutowanie, podnoszenie statystyk naszej drużyny, ogólna prezencja składa się na naprawdę świetną pozycję. Nic dziwnego że gra doczekała się dwóch kontynuacji, każdej w dwóch różnych wersjach, rozszerzonej części trzeciej, osobnej części na konsole Wii, serii anime oraz majaczącej na horyzoncie części czwartej (już na 3DS). Moim faworytem jednak wciąż jest część pierwsza, dalej seria powoli zaczęła się rozmieniać na drobne (IMO). Muszę także wspomnieć o tym, że gra ukaże się już niedługo (28.01) w Europie. Zachęcam do zakupu, bo naprawdę warto.

Ocena ogólna: 10/10
grafika: 8/10
muzyka i udźwiękowienie ;) : 8/10
gameplay: 9/10


Obrazki z gry:

Dodane: 19.01.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?