Pokemon Ranger

Wydania
2006()
2006()
Ogólnie
Niespodziewany przełom w grach spod znaku Kieszonkowych Potworów. Zupełnie nowy typ przygody w świecie pokemonów wykorzystujący wszystkie możliwości Touch Screena Nintendo DS.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Dirge
Autor: Dirge
20.06.2009

Pokemonów nikomu nie trzeba przedstawiać. Znają je wszystkie dzieci i dorośli, ludzie kochają je i nienawidzą, a japońskie szpitale ozdabiają nimi aparaty rentgenowskie dla swoich najmłodszych pacjentów. Co kilka lat przychodzą nowe generacje tych milutkich stworków, jednak gry zawsze technicznie opierają się na tym samym, a i fabuła zasadniczo też się nie zmienia. Aż do teraz! Gra co prawda traci sporo ze swojego RPG'owego mechanizmu, jednak taka innowacja w krainie Kieszonkowych Potworów zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie. Oklaski dla Pokemon Company, starego psa jednak da się nauczyć nowych sztuczek!

Jeśli chodzi o fabułę, to trzeba zacząć od wyjaśnienia czym są tytułowi Strażnicy Pokemon. Jest to pokaźnych rozmiarów organizacja dbająca o porządek na świecie oraz o bezpieczeństwo zarówno ludzi, jak i pokemonów. Po tym krótkim opisie można stwierdzić, jaki będzie nasze zadanie - zniszczyć wszystko, co zakłóca spokój regionu Fiore! W tym celu wcielamy się w postać świeżo upieczonego Rangera, Solanę bądź Lunicka (imiona oczywiście można zmienić) i rozpoczynamy swoją podróż przez zupełnie nową, tętniącą życiem krainę. Oczywiście i tym razem znajdzie się ktoś na miarę kultowego Zespołu R, kto spróbuje nam w tym przeszkodzić, ale czemu, po co oraz w jaki sposób - tego musicie dowiedzieć się sami. Na samym początku fabułą może się wydawać dość banalna, jednak z każdym ukończonym zadaniem rozwija się do bardzo przyzwoitych rozmiarów. Podczas zabawy spotykamy pokemony pochodzące z generacji I do III.

Czas rozczarować wszystkich, którzy liczyli na kolejną typowo pojedynkową gierkę o łapaniu i trenowaniu pociesznych stworzonek. Ani jeden, ani drugi element w tej grze nie występuje! Zaraz na samym początku rozgrywki zostajemy wyposażeni w tajemnicze urządzenie zwane Capture Stylerem. Ten dziwaczny przedmiot w pewnym sensie pełni rolę Poke Balla, ale służy też do walki z wrogimi pokemonami i do zatrzymywania ich przy sobie. Niestety, tak schwytany pokemon nie zostanie z nami na zawsze, ale po kolei; gdy wchodzimy w tryb łapania, kreślimy wokół stworka kręgi, a gdy narysujemy ich już wystarczająco dużo, na ekranie pojawia się radosna informacja, iż pokemon dołączył do naszego kółeczka wzajemnej pomocy! Otrzymujemy też exp, podnosimy poziom naszego Stylera, zwiększając jego moc i odporność. Oczywiście, w tej postaci byłoby to wszystko zbyt proste, tak więc potworki atakują nas podczas zataczania kręgów, a gdy uda im się to powtórzyć wystarczająco wiele razy niszczą nasz Styler i game over! Mimo to gra jest dość prosta i z odrobiną praktyki możemy przejść ją całą bez jakichś szczególnych utrudnień.

Gdy nie walczymy, czego wbrew pozorom nie musimy robić zbyt często, zmagamy się z moją ulubioną częścią, a mianowicie eksploracją. W praktyce oznacza to, że błądzimy po górach i lasach w poszukiwaniu odpowiednich pokemonów, pozwalających nam na utorowanie sobie dalszej drogi, gdyż w tej grze głównym zadaniem naszych małych przyjaciół nie jest wcale bicie innych przyjaciół, ale pomaganie nam m. in. w gaszeniu pożarów, czy rozbijaniu skał. Każdy pokemon ma pewne zdolności, które możemy wykorzystać na przedmiotach, jeśli levele umiejętności pokemona odpowiadają tym potrzebnym do wykonania akcji. Zaraz po wykonaniu takiej czynności pokemon ucieka i wraca na mniejsce, w którym go pierwszy raz spotkaliśmy. Odstępstwem od tej reguły jest z góry ustalony pokemon-partner, którego otrzymujemy zaraz na początku gry. Haczyk w tym, że ten szczególny pokemon nie może używać swoich zdolności. Ale żeby było jeszcze zabawniej, w danej chwili może z nami podróżować do czterech stworów, a jeśli chcemy zdobyć sobie kolejnego, to musimy poświęcić i zwrócić wolność jednemu z już posiadanych, co wprowadza do rozgrywki znikomy element strategii.

Ciekawym dodatkiem jest Capture Challenge, czyli pewien rodzaj minigierki, polegający na złapaniu jak największej ilości pokemonów w określonym czasie. Czasem trzeba się nieźle namęczyć, ale niektóre pokemony są unikatowe i można złapać je tylko tam, a więc gdy chcemy przejść grę w stu procentach nie mamy wyboru - musimy tam zajrzeć.

Grafika jest zdecydowanie bogatsza niż ta, do której przyzwyczaiły nas inne gry spod znaku Pokemon: dwuwymiarowa, choć stylizowana na trójwymiarową, a przy tym bardzo przyjemna dla oka, prosta i jednocześnie przejrzysta. Bajecznie kolorowe tła mogę niekiedy razić w oczy, ale nie do tego stopnia, żeby znacząco przeszkadzało to w rozgrywce. Jest sporo postaci o unikatowych modelach, zaś wszystkie gatunki pokemonów posiadają swoje własne odrębne grafiki. Naładowany sporą dawką szczegółów i ruchomych elementów świat tworzy naprawdę przyjemny klimacik.

Oprawę dopełniają całkiem przyjemne dla ucha melodyjki, z których jedne są mocno zremiksowanymi utworami z innych gier o pokemonach, inne zaś zupełnie nowymi nagraniami. Żadna z nich nie męczy, a przy tym żadna nie zostaje w głowie na dłużej, także by zanucić którąkolwiek trzeba naprawdę heroicznego wysiłku. Każdy pokemon posiada swój własny, unikalny voice-acting, najczęściej pochodzący z jego odpowiednika w Pokemon Emerald Version. Niestety, takiego luksusu pozbawiono postacie, ale, o dziwo, dano go przyrodzie!

Podsumowując, twórcom należy się wielkie uznanie za wciągnięcie serii o kieszonkowych potworach na zupełnie nowy poziom, w którym tak dużą rolę odgrywa touch screen Nintendo DSa. Największą, a przy tym jedyną wadą, jaką dostrzegłam, jest zdecydowanie brak możliwości biegania, co znacznie wydłuża czas wykonywania poszczególnych questów, można więc powiedzieć, że jest to pozycja dopracowana w najmniejszym szczególe. Nieważne, czy znasz się na Kieszonkowych Stworach, czy też stykasz się z nimi pierwszy raz, ponieważ jest to gra dla każdego, a co za tym idzie, nie mam żadnych skrupułów i polecam ją wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem młodszych graczy. Okazuje się bowiem, że pokemony nie muszą zawsze polegać na tym samym, a chociaż gra przeszła bez echa to trzymam kciuki i liczę, że nie jest to ostatnia taka innowacyjna perełka.

Moja ocena: 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 23.06.2009, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?