Ragnarok DS (Nintendo DS)

Ragnarok DS

Ragnarok Online DS (JAP)
Wydania
2008()
2010()
Ogólnie
Próba przeniesienia sieciowego przeboju na ekrany DS i oczywiście w wersji dla 1 gracza. Grafika i system pozostawione, ale wyszło to wszystko dość nużące.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Desty
Autor: Desty
09.10.2010
Recenzje tej gry obiecałam Dżejowi w zamieszłych czasach (chyba jeszcze na początku roku), więc teraz kajam się i proszę o wybaczenie i grzecznie zapraszam Was do przeczytania recki Ragnarok DS.

Jako fanka japońskiej animacji i gier z drżeniem rąk pamiętam czasy niezbyt szybkiego Internetu i szału jaki w szeroko pojętym środowisku mangowym wywołał Ragnarok Online. Słodkie mangowe sprity postaci, świetna muzyka i całkiem sympatyczny system. Dla fana szeroko pojętej japońszczyzny był to MMORPG obowiązkowy. Razem z moimi znajomymi zamiast, jak dzisiejsza młodzież bawić się w "słoneczko", podbijaliśmy oficjalne serwery RO (wtedy jeszcze darmowe :).

Dlatego też, gdy usłyszałam że na moją ulubioną kieszonsolkę wychodzi kolejny Ragnarok byłam wniebowzięta. Wizja przenośnego wyciachywania przesłodkich poringów zawładnęła moim umysłem. Niestety, jak to zwykle bywa, sromotnie się rozczarowałam i "dawnych czasów czar" szybko się ulotnił.

Sama fabuła już na początku mówi nam, że to nie jest tytuł z górnej półki. Główny bohater to nieco narcystyczny i przez większość historii mający wszystko głęboko w D nastolatek. W jego jakże podniosłym queście polegającym na założeniu gildii pomagają mu: bojący się duchów rycerz, dziwna pani z amnezją, czarodziejka z ADHD i wiele innych wyciętych z szablonu person. Sama "dziwna pani z amnezją" posiada dość niesamowite umiejętności, które jednak dziwią naszych bohaterów przez jakieś 10 minut, a później uznają że wszystko wyjaśni się w swoim czasie.... Do tego gdzieś w tle "ten zły" planuje coś "bardzo złego", w czym oczywiście może przeszkodzić mu tylko nasza drużyna. Kalka kopii ksera.

Sama rozgrywka to typowy hack'n'slash znany nam już z ekranów PC. Gracz wesoło stuka w ekran stylusem zabijając kolejne hordy potworów. Czasem wykona jakiś gest przypisany do skilla czy wyda proste komendy naszym towarzyszom (idź, zabij, lecz). Jest to ten system, który pokochałam kilka lat temu i jest to dla mnie dużym plusem tej gry. Miłym akcentem jest także to, że każdy z członków drużyny ma przypisany do siebie "job" znany ze starego Ragnaroka. Nasz główny bohater jako persona, nomen omen, najważniejsza, owy job może sobie w każdej chwili zmienić. Jednak żonglowanie nimi zostało nieco ograniczone (i bardzo dobrze), ponieważ przy każdej zmienie joba nasz lvl spada o 1, a to nieco boli, mimo że poziomy wbija się dość szybko. Niezmienne, względem oryginału, jest także to, że po osiągnięciu odpowiedniego levelu nasz Hero jak i drużyna może levelować swoje joby na wyższe poziomy. I tak Swordsmens staje się Kinghtem, a Thief - Assasinem itp.

Po tym co napisałam wyżej gra może wyglądać na całkiem zjadliwą, ale ma jeden bardzo uciążliwy element. Dungeony, które są kalką tych z oryginału oraz brak jakiejkolwiek możliwość teleportacji z lokacji od lokacji. Kafry (takie panie od teleportacji) z onlinowej części chyba ogłosiły strajk, a te które strajkować nie chciały przyszły do wersji DSowej. Jest ich skandalicznie mało, a chodzenie po 15 razy pomiędzy tymi samymi lokacjami po to tylko że dojść do następnego dungeonu jest strasznie męczące i nużące. Takie same są także questy poboczne. Nie dość że może wykonywać tylko JEDEN quest naraz, to jeszcze często gra karze nam wracać się do przed chwilą odwiedzonego dungeonu (znowu przechodzimy przez 15 znanych lokacji) oraz zejść na najniższy poziom lochu (teleportu nie ma, radośnie maszerujemy od 1 poziomu) by zabić JEDNEGO potwora którego tam wcześniej nie było i... WRÓCIĆ JESZCZE RAZ TĄ SAMĄ DROGĄ NA PIECHOTĘ!

Ragnarok DS cierpi na syndrom "chciałem być jak tata". Gra zbyt dokładnie chciała przenieść mechanikę MMORPG na ekran konsolki, gdzie niektóre rozwiązania są po prostu nie do przyjęcia. Mimo tej samej grafiki, mordek postaci czy znanej mi muzyki, gra odrzuciła mnie swoją monotonią. I nie ratuje jej nawet możliwość sejvowania w dowolnym momencie. Udało mi się przebrnąć przez nią tylko dlatego, że bezmyślne siekanie jest najprzyjemniejszą rzeczą, którą można robić na nudnych wykładach. Tylko i wyłącznie z sentymentu daję tej grze 3/5. Reszta niech odejmie jeden punkcik i pójdzie grać w coś innego.

Plusy:
+ dialogi
+ system "job"

Minusy:
- nudna monotonna rozgrywka
- brak teleportów pomiędzy lokacjami
- słaba grafika

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 11.10.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?