Suikoden Tierkreis (Nintendo DS)

Suikoden Tierkreis

Gensou Suikoden Tierkreis (JAP)
Wydania
2008()
2009()
Ogólnie
Kolejna część znakomitej serii znanej dotąd tylko z PSX+2, zagościła w końcu również na NDS. I nie ma się czego w stosunku do swoich starszych braci wstydzić - to wciąż genialny tytuł. W skrócie: jrpg, w którym do drużynki możemy zebrać ponad 100 postaci (choć naraz walczą tylko 4).
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
23.03.2009
Na wstępie muszę zaznaczyć, że Suikoden Tierkreis to moje pierwsze spotkanie z serią, chociaż po ukończeniu tej pozycji stwierdzam, że zdecydowanie nie ostatnie. Tym niemniej w recenzji skupię się jedynie na opisie najnowszej części, ograniczając porównania z poprzednimi do minimum, gdyż nie chcę rozśmieszyć co bardziej obeznanych czytelników poziomem mojej wiedzy (a raczej niewiedzy).

Historia zaczyna się niewinnie. Głównego bohatera poznajemy w małej wiosce, gdzie razem z przyjaciółmi postanawia zbadać przyczyny zwiększonej aktywności i agresywności dzikich zwierząt na terenach otaczających osadę. Już wkrótce jednak zostanie wciągnięty w wir wydarzeń o znacznie poważniejszej naturze i ku własnemu zaskoczeniu stanie na czele grupy osób, kierowanych przez przeznaczenie na kurs kolizyjny z potężną istotą, której cele i przekonania są zdecydowanie sprzeczne z ich własnymi. Przemierzając większość świata gry będzie miał okazję poznać różnorodnych ich mieszkańców, przy czym każda ze społeczności kieruje się własnym dobrem, a jej motywy lub stosowane środki nie zawsze muszą być zgodne z naszymi życzeniami. Intrygi polityczne, zdrada, działania wojenne zakrojone na szeroką skalę, obrona własnego zamku czy poszukiwanie sojuszników w najmniej spodziewanych osobach - to wszystko stanie się naszym udziałem w trakcie gry. Dużą zaletą jest fakt, że nie ma tu podziału na jednoznacznie dobrych i złych - działania każdego z bohaterów opowieści mogą być wytłumaczone wyznawanym przez niego systemem wartości, każdy z nich pragnie pokoju i szczęścia - choć drogi osiągnięcia tego celu jak również definicje szczęścia są różne. To wszystko sprawia, że fabuła trzyma w napięciu i nie pozwala się oderwać od gry w oczekiwaniu co będzie dalej, a mimo swej liniowości jest rozbudowana i niesztampowa - o ile główna oś fabuły jest dość łatwa do przewidzenia, to jej zwroty z pewnością niejednego zaskoczą.

Suikoden Tierkreis to typowe jRPG, odnajdziemy tu więc rozwiązania znane chociażby z Final Fantasy - podróżowanie po świecie, rozmowy z NPC, kupowanie nowego ekwipunku czy walki w trybie turowym. W skład drużyny wchodzą cztery postacie aktywne i jedna dodatkowa (która nie bierze udziału w walce, zamiast tego wspomaga towarzyszy leczeniem, zwiększeniem obrażeń czy udostępnianiem dodatkowych opcji). Tylko początkowo skład naszej grupy będzie wymuszony, po zdobyciu dostępu do własnego zamku - bazy wypadowej będziemy mogli samodzielnie komponować jej skład, mając docelowo do wyboru aż 108 bohaterów. Część z nich przyłącza się do nas wraz z rozwojem fabuły, większość jednak wymaga aktywnego działania z naszej strony - znalezienia się w odpowiednim miejscu, czasie, często w określonym towarzystwie i rozmowy z właściwymi istotami. To ostatnie zresztą jest bardzo ważne - nie dość, że dowiemy się wielu interesujących faktów na temat świata i jego mieszkańców, to jeszcze otworzymy sobie drogę do rekrutacji nowych postaci i możliwości wykonywania licznych misji pobocznych.

System rozwoju postaci jest mało skomplikowany, co może być wytłumaczone ogromną liczbą grywalnych bohaterów - po wygranej walce otrzymujemy doświadczenie, po osiągnięciu kolejnego poziomu automatycznie rosną współczynniki, przy czym wartość tego wzrostu jest oczywiście zależna od klasy. Warto przy tym zauważyć, że na ilość uzyskiwanego expa ogromny wpływ ma różnica pomiędzy siłą danej postaci i przeciwnika. Bardzo silna postać nie wyniesie z walki właściwie nic, natomiast znacznie słabsza niż przeciwnik może awansować o kilka poziomów po jednym starciu. Taki system pozwala na bardzo szybkie wyrównanie siły poszczególnych członków drużyny, a jednocześnie zapobiega "nabijaniu" poziomów przez wielokrotne walki w tej samej strefie. Myślę, że celem takiego systemu było danie graczowi możliwości wyboru do grupy czterech dowolnych osób i skuteczna walka przy ich użyciu - i to się całkowicie udało. Nie ma tu problemu znanego z innych gier, gdzie naszą ulubioną postać zmuszeni byliśmy pozostawić w zajeździe czy innym punkcie zbornym, gdyż była za słaba aby podołać przeciwnikom w strefie, do której właśnie zamierzaliśmy się udać.

Duża elastyczność pod względem doboru drużyny widoczna jest również w formacji i dostępnym ekwipunku. Członków grupy rozstawiamy na siatce 3x2, przy czym tradycyjnie w drugim rzędzie ustawiamy osoby, które posiadają broń zasięgową, a jednocześnie wolelibyśmy trzymać je z dala od mieczy czy kłów przeciwników. W grze występują bronie o trzech typach zasięgu - krótkim, gdzie użytkownik musi stać w pierwszej linii, długim - skutecznym tylko z oddali, oraz średnim - najbardziej uniwersalnym. Bohaterowie nie mają jednak przypisanego na stałe typu oręża, a przez to miejsca w formacji. Nie ma zazwyczaj problemu, aby posiadaczowi buławy czy miecza wręczyć włócznię albo topór i ustawić w drugiej linii - przez co drużyna samych wojowników ma jak najbardziej rację bytu. Drużyna magów zresztą też - choć tu problemem może być ich wrodzony brak wytrzymałości na działania zaczepne wroga. Poza żelastwem postaci dysponują również magią, przy czym kolejne zaklęcia zdobywają wraz z rozwojem fabuły, a naraz mogą korzystać tylko z czterech zaklęć (wybieramy je podobnie jak ekwipunek z dostępnej puli różnej dla poszczególnych postaci). Niestety przynajmniej w moim przypadku magia okazała się bronią mało skuteczną, korzystałam niemal wyłącznie z zaklęć leczących. Użycie broni było po prostu szybsze.

Niezwykle ważną rolę w grze spełnia wspomniany już wyżej zamek, do którego wracamy po wykonaniu każdej misji. Znajdą się w nim miejsca dla wszystkich postaci (w końcu ta setka osób musi gdzieś mieszkać), z którymi można zamienić kilka słów, tablicy ogłoszeń zarządzanej przez jedną z bohaterek, a wraz z rozwojem fabuły również własnych sklepów. Każda z tych opcji zasługuje na chwilę uwagi.

Rozmawiając z towarzyszami broni można się naprawdę wiele dowiedzieć zarówno na temat ich spojrzenia na świat i ostatnie wydarzenia, jak również poznać ich historię i krainę, z której pochodzą. Jak na tak dużą liczbę postaci, które otrzymujemy do dyspozycji, ich osobowości są dość bogate, a wzajemne kontakty są źródłem informacji, a często też rozrywki (wiele sytuacji jest naprawdę humorystycznych).

Tablica ogłoszeń to kolejne miejsce, o którym nie wolno zapominać. To tutaj właśnie ma swoje źródło zdecydowana większość zadań pobocznych. Z biegiem gry nasza grupa staje się siłą coraz bardziej liczącą się na arenie międzynarodowej, nic więc dziwnego, że osoby potrzebujące pomocy zgłaszają się do nas. Musimy jednak się wcześniej "zareklamować" - ktoś, kto nigdy nie miał okazji spotkać głównego bohatera, nawet jeśli wie o jego istnieniu, raczej nie zwierzy mu się z trapiących go problemów - wspominałam już o rozmawianiu ze wszystkimi kto tylko się nawinie, prawda? Zdarza się również, że przez tablicę ogłoszeń o pomoc proszą również członkowie grupy - z ciekawską, wtykającą nos wszędzie gdzie tylko się da Anją na czele. Część zadań jest wyłącznie źródłem informacji, złota i czasem przedmiotów, wiele jednak jest niezbędnych do odblokowania nowych postaci, czy wręcz posunięcia do przodu głównej osi fabuły. Misje dzielą się generalnie na dwa typy - aktywne, w których uczestniczymy osobiście, związane z rozmowami z NPC i często walką, oraz pasywne, do których po prostu przydzielamy wymaganą liczbę osób i czekamy określony czas na efekty. Z opisu najczęściej jesteśmy w stanie wywnioskować, jaki typ postaci ma szanse sprostać zadaniu - jeśli zleceniodawca prosi o pomoc w zaoraniu pola, wysyłanie drobnego, chuderlawego maga raczej mija się z celem. Wymagania mogą dotyczyć statystyk postaci (jak w powyższym przykładzie - potrzebujemy osób o jak najwyższej sile), a czasem zdolności/zawodu - jeśli potrzebujemy zdobyć informacje, najlepiej sprawdzi się ktoś, kto dotychczas zajmował się szpiegostwem.

I wreszcie sklepy. Zakupów można dokonywać zarówno u sprzedawców rozlokowanych w poszczególnych miastach, przy czym ich asortyment jest charakterystyczny dla krainy i niezmienny w trakcie gry, jak również, po przyłączeniu się odpowiednich postaci - we własnym zamku. Poza standardowym orężem i podręczną apteczką istnieją również towary handlowe, których jedyną możliwością wykorzystania jest wymiana w sklepie na brzęczącą gotówkę. Jako że cena tego samego towaru w poszczególnych miastach się różni, najszybszą metodą zarobienia dodatkowych pieniędzy jest skorzystanie z podstawowej maksymy wszystkich kupców: "kupić tanio, przewieźć tam, gdzie można to sprzedać z zyskiem". Dodatkowym źródłem tych przedmiotów są również przeciwnicy. Handel nie wydaje się zajęciem ciekawym, ani godnym naszej wspaniałej drużyny poszukiwaczy przygód, chwały i sposobu na uratowanie świata. Jest jednak bardzo ważnym i niezbędnym elementem, nawet jeśli nasz skarbiec pęka w szwach. Związane jest to ze sposobem, w jaki zamkowi sprzedawcy rozszerzają swój asortyment. Otóż po sprzedaży na dowolnym targowisku określonego towaru w wystarczającej (co często niestety oznacza bardzo dużej) ilości materiał ten staje się na tyle powszechny, że wpada w ręce naszego kowala i przekształca się w nową zabawkę, którą następnie możemy zakupić. Oręż ten czy zbroje są niemożliwe do kupienia gdziekolwiek indziej, a przy tym często dużo potężniejsze od dotychczas używanych (i zwykle wrednie drogie, przeklęty monopolista). Nie ma więc wyboru - dla własnego dobra zmuszeni jesteśmy do jakże pasjonującego powtarzania tych samych czynności: kup- przewieź- sprzedaj- kup inny towar- przewieź z powrotem- sprzedaj- powtarzaj do znudzenia. Maksymalna liczba możliwych do zabrania przedmiotów danego typu jest bardzo ograniczona, co wymaga kilku lub nawet kilkunastu kursów z danym towarem, aby odblokować towarzyszący mu przedmiot u kowala. Co gorsza, te same ograniczenia obowiązują również w przypadku łupów z pokonanych przeciwników - to, co podniesiemy ponad limit jest bezpowrotnie tracone.

Skoro już narzekam na niezbyt udane rozwiązania, to dorzucę jeszcze łyżkę dziegciu do tej beczki miodu, jaką niewątpliwie jest Suikoden Tierkreis. W trakcie niektórych misji pobocznych jesteśmy przenoszeni w miejsca, w których należy porozmawiać z określoną postacią lub wykonać inne działanie. Rozmowa lub walka rozpoczyna się automatycznie, nie rozumiem natomiast, dlaczego gra nie odtransportuje nas z powrotem do zamku po zakończeniu zadania. Zamiast tego jesteśmy zostawiani na środku obszaru wypełnionego przeciwnikami, którzy już dawno przestali stanowić dla nas jakiekolwiek zagrożenie - powrót na piechotę jest nudny i zupełnie niepotrzebny. Z powyższym powiązana jest jeszcze jedna wada (w moim odczuciu) - bardzo wysoka częstotliwość walk. Nie można zrobić kilku kroków, aby nie natknąć się na jakiegoś wroga. Sytuacja ta skutecznie zniechęcała mnie do dokładnego badania poszczególnych stref w poszukiwaniu skarbów, nagminnie natomiast wykorzystywana była opcja ucieczki. Częstotliwość starć byłaby być może bardziej znośna, gdyby nie opisany już system przydziału doświadczenia - sensowną jego ilość postać otrzymuje jedynie za kilka pierwszych walk, później, gdy poziom postaci wyrówna się z przeciwnikami, pula uzyskiwanego doświadczenia jest już minimalna.

Na koniec pozwolę sobie pozostawić opis oprawy graficzno-dźwiękowej, chociaż gra nie ma się czego pod tym względem wstydzić. Zarówno rysunki postaci, grafiki przedstawiające aktualną lokalizację zamieszczone na górnym ekraniku jak też wszelkie tła są doprawdy najwyższych lotów - narysowane bardzo starannie i z ogromną dbałością o szczegóły. Trójwymiarowe postacie członków drużyny i przeciwników widoczne w czasie starć podobają mi się już nieco mniej, ale i tak są jedne z najlepszych jakie widziałam na tej konsolce. Wielu twórców gier i zapewne również graczy się ze mną nie zgodzi, ale moim zdaniem NDS nie jest stworzony do 3D - jego możliwości i wielkość ekranika po prostu nie pozwalają na stworzenie dostatecznie szczegółowych i naturalnie wyglądających postaci. Oby któraś produkcja pokazała mi, jak bardzo się mylę - na razie to jednak niestety nie nastąpiło. Do muzyki natomiast nie mam żadnych zastrzeżeń - różnorodna, doskonale dopasowana do wydarzeń w grze. Na uwagę zasługuje również voice acting - tak dobrych głosów postaci i tak dużej ich ilości nie słyszałam jeszcze w żadnej grze na NDS. W wielu wypowiedziach powtarza się opinia, że główny bohater mówi bardzo szybko i niezrozumiale, ja jednak zupełnie nie miałam takiego wrażenia. Owszem, zachowuje się jakby był pod wpływem czegoś pobudzającego, ale taki jest właśnie charakter tej postaci, a sposób mówienia doskonale to podkreśla. Nigdy też nie miałam problemów ze zrozumieniem jego wypowiedzi. Miałabym natomiast drobne zastrzeżenia co do doboru niektórych aktorów - ich głosy brzmią zbyt dojrzale jak na wiek postaci, którą odgrywają. Nie zmienia to jednak faktu, że dźwiękowcy wykonali tu naprawdę kawał dobrej roboty.

Podsumowując: Suikoden Tierkreis to jeden z najlepszych, najbardziej rozbudowanych i wciągających RPG na NDSa i jeden z lepszych, w jakie grałam w ogóle. Po przyjęciu do wiadomości faktu, że fabuła stanowi kolejną wariację na temat "dzieciaki ratują świat" i że z poprzednimi Suikodenami gra ma niewiele wspólnego, pozostaje już tylko wywiesić na drzwiach kartkę "nie przeszkadzać" lub udać się gdzieś, gdzie ciszę i spokój mamy zapewniony, a następnie zanurzyć się we wspaniałym świecie wykreowanym przez twórców. Nie zapomnijmy o prowiancie na drogę, bo gra jest naprawdę długa - ja w momencie pokonania ostatniego bossa miałam na koncie ponad 50 godzin gry! - przy czym czas ten obejmuje wykonanie wszystkich zadań pobocznych i rekrutację wszystkich dostępnych postaci. Mówiąc krótko - polecam z czystym sumieniem.

Zalety:
+ rozbudowana fabuła
+ dużo postaci do wyboru
+ doskonała grafika i dźwięk
+ dużo misji pobocznych
+ nowatorski system rozszerzania oferty kupców
+ elastyczność doboru postaci do drużyny
+ wciąga jak odkurzacz

Wady:
- nudny a niezbędny handel
- konieczność powrotu na piechotę z misji pobocznych
- zbyt wysoka częstotliwość walk

Moja ocena: 9/10


Obrazki z gry:

Dodane: 26.03.2009, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Świetna gra, gram w nią aktualnie na NDS. Polecam!


[Gość @ 26.10.2014, 20:42]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?