Dragon Ball Z: Assault of The Saiyans

Dragon Ball Z - Kyoushuu! Saiya Jin (JAP)
Wydania
1990()
2005()
Ogólnie
1990, karciana gra rpg. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale tak to właśnie wygląda! Gra ta to oczywiście obowiązkowe danie dla miłośników Smoczych Kul, pozostali rpg-owcy mogą chwilę nad tym posiedzieć, by zobaczyć, o co chodzi z tą karcianką :) Gra nieoficjalnie przetłumaczona (od II 2003r.) w całości na język angielski.
Widok
Izometr, przypomina grę planszową.
Walka
Turówka, karcianka.
Recenzje
Kaykooz
Autor: Kaykooz
16.11.2002

Pewnego słonecznego dnia w moim spaczonym umyśle pojawił się pewien pomysł - postanowiłem przejść wszystkie gry RPG oparte na japońskiej serii Dragon Ball. Zacząłem od gry Dragon Ball Z: Assault of the Saiyans na konsolę NES i nie zraził mnie nawet niezrozumiały dla większości ludzi "krzaczkowy" język tego programu. Wrażenia z zabawy opiszę wam w niniejszej recenzji.

Fabuła to adaptacja serialu telewizyjnego. Naszą planetę za cel ataku obrała sobie wojownicza rasa saiyan, a my kierując poczynaniami grupy ziemskich wojowników musimy powstrzymać najeźdźców. Warto dodać, że autorzy dorzucili do gry wątek walki z Garlic'iem Jr, czarnym charakterem znanym z filmu kinowego DBZ.

Wcielamy się w postacie znane z serialu, a więc logicznym jest, że nie możemy ich stworzyć od podstaw, jak w porządnym RPG-u. Ilość współczynników opisujących naszych bohaterów również nie powala - są tylko trzy: HP, BE (Battle Energy - odpowiednik many z gier fantasy wykorzystywany do ataków energetycznych) oraz BP (Battle Power - coś jak siła fizyczna).
Statystyki rozwijają się w nieco nietypowy sposób. Otóż po KAŻDEJ walce nasza drużyna otrzymuje pewną ilość punktów BP. Kiedy zbierze się ich dużo rosną także dwie pozostałe cechy - HP oraz BE.

Walka to podstawowy element Dragon Balla, bez którego ta seria nie byłaby tak wciągająca :). Pojedynki rozgrywamy na oddzielnym ekranie, w trybie turowym. Do ich toczenia używamy kart, które losowane są na początku każdej tury. Każda z nich ma określone wartości ataku i obrony. Dobieramy naszym wojownikom odpowiednie karty, a komputer robi to za naszych wrogów. Wartości kart sumują się z współczynnikami postaci i wyznaczają ilość obrażeń jakie otrzymamy/ zadamy przeciwnikowi. Cały ten proces ilustrowany jest dynamicznymi animacjami walki. Postacie latają wokół siebie, blokują, unikają, teleportują się, atakują... na początku ciekawie się to ogląda, ale zakres ruchów wojowników nie należy do największych i po jakimś czasie odczuwamy znudzenie i zirytowanie oglądaniem tej samej sceny ataku po raz setny.
W pojedynkach wykorzystywane są także wszelkiego rodzaju ataki energetyczne unikalne dla każdej z postaci. Niestety wyglądają one raczej kiepsko.

Słów kilka o przeciwnikach z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Muszę przyznać, że pod tym względem zostałem mile zaskoczony. Spodziewałem się, że podobnie jak w Legend of Super Saiyan na SNESa będziemy walczyć z tymi samymi przeciwnikami o zmienionym kolorze skóry. Tymczasem wachlarz przeciwników, choć nie ogromny, jest różnorodny. Naparzać się będziemy z saibamenami (kilka rodzajów), sługusami Garlica Jr (kilka rodzajów) i podwładnymi saiyan (także kilka rodzajów). Do tego dochodzą dobrze przygotowani bossowie. Nie ma więc co narzekać :).

Kiedy nie walczymy, podróżujemy po świecie gry. Przypomina to grę planszową (mamy nawet podział na pola) tyle, że zamiast kostki używa się losowanych co turę kart (takich samych jak przy walce). Ten element został lekko skopany. Otóż często będziemy poruszać się dwiema postaciami naraz. Jeżeli się one rozdzielą będą musiały walczyć z napotkanymi wrogami samodzielnie. Aby tego uniknąć musimy trzymać naszych bohaterów blisko siebie co jest straszliwie denerwujące i spowalnia podróż. Pod koniec zabawy, kiedy sterujemy siedmioma postaciami - skupione one są w jednym bohaterze. Nie można było tak samo zrobić na początku? Plansze po jakich przyjdzie nam się przemieszczać są niewielkie i raczej mało różnorodne - oprócz punktów leczniczych natkniemy się jeszcze na domy postaci z serialu udzielające mądrych rad (tyle, że po japońsku;)) oraz na pola prowadzące do mini-gierek (które są beznadziejne, gdyż nasza wygrana w nich zależy tylko i wyłącznie od wylosowania dobrych kart).

Ekwipunek to głównie karty z wizerunkami postaci z serialu. każda z nich ma inne zastosowanie: odnawianie życia, energii itd.

Od strony graficznej nie można gierce wiele zarzucić. Co prawda jest to NES, ale walki zrobiono bardzo dobrze, elementy krajobrazu i postacie są wyraźne. Podobały mi się także portrety bohaterów. Jedyne zastrzeżenie mam do ubogiej palety kolorów.
Muzyka - poniżej przeciętnej. Wyłączyłem ją i puściłem sobie jakiś hip-hop z MP3. Bardzo fajnie się nawala saiyan w rytm beatów :).

Fani Dragon Balla będą usatysfakcjonowani tym programem, jeżeli tylko przymkną oko na pewne niedoróbki. Dla reszty będzie to kompletnie niezrozumiała, nudna i głupia gierka.

=(Master_K)=
bEAtboX rox! i nie zmienia się nic!

ocena 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 30.11.2002, zmiany: 07.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?