Arx Fatalis

Arx Fatalis: Return to The Underground (D)
Wydania
2002( Box)
2002( Box)
2010( Steam)
2010( Steam)
2010( Steam)
2010( Steam)
2010( Steam)
2010( Steam)
2015( Nieoficjalnie)
Ogólnie
Klimatyczna "labiryntówka", starająca się odświeżyć klasyki w stylu Ultimy Underworld. I zdaje się, że jej się to udaje- na całym świecie Arx zotał przyjęty bardzo ciepło, mimo iż jego wydania nie poprzedziła żadna istotna kampania reklamowa. Również na naszej stronce Arx dostaje maxymalną ocenę :)
Widok
FPP
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Mastyl
Autor: Mastyl
29.01.2003

Ta kraina, jak wiele innych tętniła życiem i cieszyła oko zielenią traw. Jednak widocznie jakieś zblazowane bóstwo nudziło się i postanowiło sielankowy stan rzeczy zmienić. W ciągu pięciu lat słońce tego świata gasło, zmniejszało się, a planetę stopniowo ogarniał mrok i straszliwe zimno. Jednak mieszkańcy okazali się wytrwali i przeżyli nawet kataklizm na skalę kosmiczną. Wespół z krasnoludami, drążącymi w skale, trollami oraz goblinami zawiązały sojusz - jedyne rozwiązanie umożliwiające rasom rozumnym przeżycie w tak ciężkich warunkach: rozpoczęto budowę podziemnego świata czerpiącego ciepło z wnętrza planety. Setki jaskiń, podziemnych grot i tuneli łączono w wielki labirynt. Wkrótce powstały podziemne miasta i osady. A największym i najpotężniejszym z nich stało się wygnane pod ziemię królestwo miasta Arx, założone jeszcze pod berłem legendarnego króla Poxsellisa. Jak zwykle jednak szybko okazało się, że rasy rozumne nie mogą żyć w pokoju przez cały czas i znowu świat (tym razem podziemnym) ogarnęły waśnie na tle rasowym. Co gorsza, pojawiły się znaki i plotki o zejściu na ziemię krwawego bóstwa chaosu i zniszczenia - bożka zwanego przez swych wyznawców "Akbaa". Tymczasem garść śmiałków wciąż wędruje przez skute lodem powierzchnie obumarłej planety. Czego szukają? Czy ratunku z niełatwej dla istot rozumnych sytuacji?

Budzisz się w zatęchłej więziennej celi. Nie pamiętasz prawie nic... jakieś skrawki świadomości... uderzenie, goblin wlokący Cię po podłodze... przecierasz obolałe plecy- tak, to musiała być prawda. Ale kim jesteś? Niczego nie pamiętasz, w głowie masz pustkę i chaos, a przy sobie nawet podręcznej sakwy, nie mówiąc już o porządnym ubraniu. Nagle z celi obok słyszysz ciche "Pssst... sąsiedzie" Tak zaczyna się ta niesamowita historia.

Oto świat wspaniałego klasycznego RPG firmy Arkane Studios - Arx Fatalis. Ten europejski developer nie krył swej fascynacji starszymi klasycznymi "dungeonówkami" i chyba nawet fabuła została stworzona tak, aby tę tendencje jak najlepiej realizować. Grać bowiem będziemy w różnego rodzaju podziemiach- lochach, jaskiniach, podziemnych miastach, kopalniach i magazynach. Będą to wspaniałe wilgotne i nastrojowo zatopione w półmroku lochy. Lepszych "dungeonów" nie widziałem nigdy: na każdym kamieniu widać omszałe zacieki wody i grzyba, po ziemi wala się mnóstwo przedmiotów i sterty gruzów. Mamy zróżnicowane efekty świetlne (mgła, zielona poświata) oraz florę i faunę świata podziemnego.

Gra jako żywo przypomniała mi "Thiefa" - tyle ze wrzuconego w podziemia, lub też wersję fantasy "Deus Ex". A obie te gry darzę szacunkiem i uważam za gry wyjątkowo ambitne. Nie da się również ukryć nawiązań do podobnej w zasadzie, acz już starej labiryntówki- "Ultima Underworld". Ale żadne podobieństwa nie przeszkadzają- ta gra jest na tyle oryginalna, aby uznać ją za produkt bardzo nowatorski.

Do walki z mieszkańcami labiryntów należy podejść bardzo poważnie. Gra znajduje się na przeciwnym biegunie względem np. serii Might and Magic: tam kilkoma kliknęciami zabijaliśmy olbrzymie stada goblińow, a później i smoków, tu natomiast postawiono na realizm -walki nawet z pojedynczym przeciwnikiem bywają długie, żmudne i bardzo trudne. I zdecydowanie bardziej zręcznościowe. Walczy się bowiem trochę jak w Daggerfallu, trochę jak w Ultimie- nie ma żadnych tur- po prostu czas rzeczywisty- myszką klikamy na wrogu, a nasza postać wykonuje różne manewry z bronią białą- tyle, że tu liczą się fizyczne kolizje z modelem- tu trzeba dokładnie wymierzać czas i odległość ciosu żeby zadać skuteczny atak. Mechanika działa podobnie jak w grze Thief- czyli walka jako taka jest utrudniona. Ale też podobnie jak w Thiefie mamy zastępcze wobec walki "stealth mode"- w dodatku wraz z rozwojem postaci możemy cechę skradania ulepszać, aby w końcu stąpać po ziemi ciszej niż znany z intra skrytobójca szczuroludzi.

Za to jest tu też wiele rzeczy, których we wspomnianym już wielokrotnie "Złodzieju" nie było... na pewno rzuca się w oczy rewelacyjna magia. Połączona tu już kilka znanych mi rozwiązań- bardzo ciekawych. Po pierwsze system tworzenia zaklęć przez łączenie runów- sylab: podobnie było w "Stonekeepie", "Ultimach", "Dungeon Masterze". A teraz druga rewelacja- żywcem z "Black & White" Petera Molyneux system kreślenia sylab- runów ręką za pomocą myszki. Zapowiadało się to dość skomplikowanie- nie wyobrażałem sobie jak w czasie dynamicznej walki w Arxie da się szybko i skutecznie - cały czas celując w przeciwnika - kreślić kilkusylabowe czary. Na szczęście raz wykreślone zaklęcia da się "zbindować" pod jeden klawisz - do trzech czarów na raz. To bardzo ułatwia życie maga. Same czary podzielone są na kręgi- a tych jest 10 - czy możemy rzucić czar z danego kręgu zależy od procentowej wartości naszego skilla znajomości magii.

Poza magią jest mnóstwo innych ciekawych i dotąd nie spotykanych w innych grach umiejętności- jest np. unikalna umiejętność intuicji, polegająca na tym, że "wyczuwamy" szczególne miejsca, w których można coś zrobić- np. tajne przejścia albo ułamane kraty. Skill "Technical" pozwala nam z kolei na mnóstwo czynności- naprawę przedmiotów czy wyważanie zamków.

Fabuła gry jest, z grubsza mówiąc liniowa- nie jest tu tak, jak w grach z serii Elder Scrolls- nie zostajemy rzuceni w wielki świat, aby czynić co nam się żywnie podoba. Tu musimy po kolei rozwiązywać pewne problemy, jednak zmusza się nas do tego na tyle zręcznie, że tej liniowości wcale nie widać na pierwszy rzut oka. Szczerze mówiąc, gra posiada pewien urok narracji, godny starej "Ultimy Underworld 2". Pełno jest sekretów i pomieszczeń, których w naszej wędrówce wcale nie musimy odwiedzić. Dodatkowo gra jest na tyle mądra i swobodnie podchodzi do naszego postępowania, że pozwala nam zgładzić większość ważnych (zdawałoby się) NPC w grze, a mimo to dobrnąć do końca. Po drugie NPC pamiętają nasze poczynania względem nich i na tej podstawie wyrabiają sobie opinie. A więc gra robiona jest zdecydowanie dla gracza "kreatywnego".

Bardzo urzekła mnie oprawa gry. Może nie jest to gigantyczne efekciarstwo na modłę Dungeon Siege, czy Morrowinda, a jednak gra ma pewien "dyskretny urok" (choć nie burżuazji... :). Lochy są bardzo sugestywne, tekstury oślizgłych cegieł bardzo realistyczne, wszędzie kłębią się dziwaczne wyziewy z wnętrza ziemi, a wszystko porasta żyjąca w półmroku roślinność: grzyby, pleśnie i mchy. Sprawia to świetne wrażenie, klimat zwiedzania podziemnych lokacji jest niesamowity. Gdy widzisz powoli ruszającego się w półmroku goblina, szurającego nogami po posadzce i burczącego coś pod nosem, gotów jesteś przysiąc, że autorzy gry sami mają w domach oswojone gobliny, a nawet mini-zoo, bo tylko to może wytłumaczyć niezwykły kunszt, z jakim wszelkie stworzenia żywe zostały w "Arx fatalis" zaprojektowane.

Także dźwięk- zwłaszcza w przestrzennym systemie EAX robi powalające wrażenie. Akustyka lochu pełnego dziwnych szmerów i pomruków może przyprawić o zawał serca. Jako najlepszy podkład dano nam klasyczny repertuar średniowiecznej izby tortur - skrzypienia przerażających maszyn, odległe jęki potępionych (kto wie czy jeszcze żywych...?) i chrobot łamanych kości. Z tym przynajmniej kojarzy mi się ta koszmarna kakofonia potęgująca i tak już mroczny nastrój gry. Wzorem Thiefa wprowadzono też rozmowy NPC między sobą, możemy tego sporo wysłuchać przyczajeni w cieniu...

Kolejny element, który po prostu muszę pochwalić to niesamowita interakcja z otaczającymi przedmiotami. Gier, w których gracz może bardzo swobodnie oddziaływać na scenerię, jest coraz więcej, a mimo to "Arx Fatalis" robi na tym tle bardzo pozytywne wrażenie. Wszelkie duże przedmioty możemy przestawiać- tworzyć blokady, zwały i rumowiska. Do każdego pojemnika zajrzeć, każdy obiekt ma wagę i wytrzymałość- a obiektów są setki. Możemy na przykład podpalić dawno wygasłe ognisko i upiec w nim ryby! To tylko wierzchołek góry lodowej, bo wiele zagadek opartych jest właśnie na takiej interakcji ze środowiskiem- z najprostszych - poznosić cegły i kamienie aby na stałe obciążyć zapadnie otwierającą tajne przejście.

W końcu mechanizmy RPG- rozwój postaci i statystyki. Gra podchodzi do rozwoju dość klasycznie - cały czas sterować będziemy jednym i tym samym bohaterem, NPC nam najwyżej pomogą. Za wykonywanie questów i walki dostajemy punkty doświadczenia. Awans na wyższy poziom oznacza możność rozdysponowania punktu do statystyk i kilkunastu punktów do umiejętności... i to w zasadzie tyle. Współczynniki obrony i ataku zależą od tego, co mamy w ręku i w co jesteśmy ubrani.

Gra jest na zupełnie odwrotnym biegunie w stosunku do lekkich łatwych i "doskokowych gier" w gatunku Diablo czy Dungeon Siege. Nie pogramy w nią po ciężkim dniu, bo wymaga pełnej uwagi i skupienia ze strony gracza. Jest ciężka, trudna i wiele razy będziemy się na nią złościć, ale trzeba jedno przyznać: urzeka swoim niesamowitym klimatem. Myślę, że to bardzo udana próba odświeżenia klasycznych "labiryntówek"!

Moja ocena: 5/5

PLUSY: Rewelacyjnie dopracowana. Realizm, klimat, fabuła, grafika, przestrzenny dźwiek.
MINUSY: Trudna, ciężka, dołująca atmosfera. Gra wymaga pełnego skupienia i poświęcenia.


Obrazki z gry:

Dodane: 31.01.2003, zmiany: 05.10.2017


Komentarze:

Dodajcie Polską flagę obok daty bo w sieci można znaleźć spolszczenie.


[Gość @ 04.10.2017, 20:27]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?