Blackguards 2

Wydania
2015()
2015()
Ogólnie
Kontunuacja wydanego rok temu sRPG w świecie systemu The Dark Eye.
Widok
izometr
Walka
turowa
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
16.01.2015

Blackguards 2 to kontynuacja wydanego dokładnie rok temu strategicznego RPG osadzonego w popularnym świecie systemu The Dark Eye. Część pierwsza gry budziła mocno mieszane odczucia graczy. Ja osobiście grę bardzo lubiłem, bo nigdy na PC dość gier, które można by zakwalifikować jako sRPG. Muszę przyznać, że nieco zdziwiło mnie jak szybko wydano sequel i obawiałem się czy jego pojawienie się nie jest zbyt szybkie... no, ale nie wybiegajmy zbytnio w przyszłość.

Fabuła:
Gra osadzone jest kilka lat po wydarzeniach z części pierwszej. Nasza banda szumowin ocaliła świat (jakżeby inaczej). Niestety nie dla nich jednak bohaterskie traktowanie, na jakie zasłużyli. Jedni skończyli nieco lepiej, jak krasnolud Naurim, który to zawiesił swój topór na kołku i wyhodował sobie pokaźny mięsień piwny; inni gorzej, jak choćby mag Zaubaran sprzedany w niewolę za symboliczny grosz.

W grze wcielamy się w rolę Cassi, podobnie jak bohater części pierwszej ze społecznych wyżyn trafiła prosto do nizin, gdy uczyniono z niej przestępczynię i wtrącono do labiryntu pod areną. Przez lata w niewoli (a i regularne podgryzanie przez trujące pająki też nie pomogło) nieco jej odbiło, co nie jest dobrym połączeniem z mocą, która zdobyła dzięki studiowaniu księgi „Dobrego władcy” znalezionej gdzieś w lochu. W przeciwieństwie więc do bohatera z pierwszej części nie ma ochoty bawić się w oczyszczanie swego imienia, a krzywda, która ją dotknęła (no i pomocna dawka szaleństwa) sprawiła, że nie cofnie się przed niczym, by zdobyć władzę... choć na jeden dzień. W bohaterach z części pierwszej, których spotykamy podczas rozgrywki, widzi ona narzędzia do zdobycia swojego celu, nawet jeśli wyhodowali brzuchy i potracili charyzmę.

Rozgrywka:
Właściwie mógłbym tu odesłać do recenzji pierwszej części gry, bo główne „mięso” gry czyli walki to więcej tego samego. Mamy tu więc bardzo przyjemnego srpg ze sporą interakcją z otoczeniem. Nie jest ona na poziomie wydanego niedawno Divinity Original Sin, ale mimo wszystko jest bardzo przyjemnie. Sam system został nieco usprawniony. Względem części pierwszej lekkiej poprawie uległ system osłon i formacji, na który narzekało podobno sporo ludzi (mi osobiście nic w nim nie brakowało).

Nowością jest dorzucenie do gry strategicznego elementu. Jako że Cassia pragnie władzy, musimy podbijać stojące na naszej drodze lokacje. Każdy podbity teren daje nam różnego rodzaju bonusy: nowe przedmioty w sklepach, nowe jednostki najemne czy też nowe wyposażenie i umiejętności tychże. Może się też zdarzyć, że będziemy musieli bronić zdobytego terenu, jeśli zostanie napadnięty przez przeciwnika.

Kolejną zmianą jest nasza armia... a właściwie oddział najemników. Możemy (a nawet musimy) rekrutować ich do bitew obok naszych członków drużyny, więc mamy znacznie większą swobodę tworzenia drużyny dostosowanej do naszego stylu gry niż w części pierwszej. Nie będzie więc sytuacji, jaka miała miejsce w pierwszej części gry, gdzie jeśli nie zrobiliśmy z głównego bohatera łucznika, to od pewnego momentu w grze nie mieliśmy dostępu do tego rodzaju jednostki. Tym samym w potyczkach bierze też udział znacznie więcej jednostek po naszej stronie niż miało to miejsce w części pierwszej.

Dwie w sumie niewielkie zmiany, które umiliły rozgrywkę.

Grafika:
Grafika w grze jest właściwie bez zmian w porównaniu z częścią pierwszą. Wielu uzna ją zapewne za przestarzałą, ale podobnie jak poprzednio mi osobiście absolutnie ona nie przeszkadza i nie ona w tego typu produkcjach powinna grać pierwsze skrzypce. Być może od części pierwszej dodano jakieś nowe efekty, lecz ja ich nie zauważyłem.

Zrezygnowano ze zbliżeń na twarze postaci podczas niektórych animacji, jak miało to miejsce w części pierwszej. Dzięki temu nie musimy oglądać dziwacznych animacji ust, które straszyły w Blackguards 1.

Muzyka:
Właściwie bez większych zmian w stosunku do części pierwszej. Aktorzy ci sami, efekty dźwiękowe też i możliwe, że parę kawałków muzycznych też prześlizgnęło się z części pierwszej.

Część pierwsza miała tłumaczenie, w którym zdarzały się głupie błędy. Nie jestem na chwilę obecną w stanie zweryfikować stanu obecnego, gdyż wraz z kopią recenzencką dostałem info, że na chwile obecną obecnie język angielski jest ukończony na 100%, a reszta będzie dokończona do dnia premiery, więc od razu grałem z włączonym językiem angielskim.

Podsumowując:
Jeśli podobało ci się Blackguards 1 z czystym sumieniem możesz sięgnąć po sequel, gdyż jest to: „więcej tego samego”. Ja nie widzę powodu, by nie wystawić grze oceny, jaką zebrała jej poprzedniczka.


Obrazki z gry:

Dodane: 15.01.2015, zmiany: 15.01.2015


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?