Gods: Lands of Infinity

Gods: Kraina Nieskończoności (PL)
Wydania
2006()
2006()
Ogólnie
Dawno nie widziana w dziale nowości gra w trybie FPP z turowymi walkami. Produkcja czeska, niskobudżetowa ze zrobionym na odwal się polskim tłumaczeniem. Mimo to, dla miłośników tego typu produkcji -coś na co warto się skusić, choćby żeby powspominać stare dobre czasu przy serii M&M...
Widok
TPP
Walka
turówka
Recenzje
Adamus
Autor: Adamus
29.01.2006
Przez weekend pomęczyłem dosyć mocno najnowszą grę z ulubionego przeze mnie (i nie tylko ;-D) gatunku cRPGgów FPP i do tego jeszcze z walką w trybie turowym - Gods: Lands of Infinity i mam co do niej mocno mieszane uczucia ;-P.

Długo, oj długo przyszło nam, miłośnikom tego typu gier czekać na jakąś nowość, bo w zasadzie od czasów Wizardry 8 na rynku nie pojawił się żaden godny uwagi cRPG FPP i do tego jeszcze z walką w trybie turowym i przyznaję, że po obejrzeniu obrazków z produkcji Gods: Kraina Nieskończoność czekałem na tę grę z dosyć dużą niecierpliwością. Było co prawda już od dłuższego czasu dostępne jej demo na stronie producenta, ale nauczony smutnym doświadczeniem (niejeden raz bowiem okazywało się, że fajne demo w świetny sposób maskuje wielką miernotę, a i bywało odwrotnie) wolałem poczekać na produkt finalny, tym bardziej, że cena zaproponowana przez wydawcę była więcej niż zachęcająca do zakupu. Niestety, ale nie wszędzie Gods trafił do sklepów w tym samym czasie :-/, musiałem więc rzeczoną grę zamówić w sklepie internetowym i dopiero w kilka dni po premierze trafiła w moje ręce. Ale mam ją już zainstalowaną na swoim komputerze i mogę się ze wszystkimi (którzy maja ochotę przeczytać te wypociny ;-P) podzielić moimi wrażeniami.

Pierwszą rzeczą, która od razu rzuca się w oczy, jest raczej mało ciekawa i wydana z błędami instrukcja. Te błędy zarówno w tłumaczeniu jak i testowaniu widać również w późniejszej fazie podczas gry. Są to między innymi takie kwiatki jak niektóre nie przetłumaczone teksty z angielskiego na polski, czy też całkiem różnie brzmiące terminy w instrukcji i na ekranie monitora. O ile jeszcze instrukcję tłumaczyła osoba znająca się mniej więcej na rzeczy, to już przy samej grze musiały to robić jakieś osoby z łapanki ulicznej, no ale cóż, w końcu na czymś trzeba było oszczędzić, żeby gra kosztowała tyle, ile kosztuje. Takim najbardziej rzucającym się w oczy wielbłądem jest sprawa jednego kluczowego słowa w menu a mianowicie "FORMACJA" - które to określa sposób w jaki ustawimy naszą drużynę w dwóch rzędach, podczas walki. Jakiś optymista przełożył to z obcego na ichni i mamy wybitny kwiatek :-DDD. Dawno się tak nie uśmiałem, otóż w grze ten termin został nazwany "UKSZTAŁTOWANIE" :-))) - odkrywcze nieprawdaż? Są też jeszcze inne ciekawostki jak na przykład podstawowy cios w ataku wręcz przetłumaczony jako "SMAGNIĘCIE" - znakomicie sprawdzający się podczas walki batem, mało jednak skuteczny w przypadku miecza lub topora, ale pewnie się czepiam ;-PPP, no cóż upierdliwy klient ze mnie i pewnie się już nie zmienię ;-D.

Drugą rzeczą prawie od razu rzucają się w oczy jest to, że gra została zrobiona przez firmę dysponującą raczej niewielkimi środkami finansowym i chcącą ją jak najszybciej wydać. Tą firmą jest "Cypron Studios" znajdującą się u naszych południowych sąsiadów i oceniając po "liście płac" i kilku innych wcześniej wydanych tytułach raczej nie dysponującą większą siłą przebicia i możliwościami. Moje podejrzenia co do jak najszybszego "wypchnięcia" gry na rynek są spowodowane przeróżnymi błędami i niedociągnięciami z którymi spotkałem się podczas tych kilkunastu godzin gry na nią poświęconych. Nie jest to oczywiście jakiś ewenement, powiedziałbym nawet, że ostatnimi czasy standardem stało się wypuszczanie na rynek półproduktów szumnie nazywanych "finalną wersją" a będących zaledwie wersją beta, a może nawet nie, czego przykładem jest chociażby słynny Dungeon Lords. Wracając jednak do tematu podrzucę kilka przykładów na moje twierdzenie, że gry chyba raczej nikt nie testował - jak chociażby znikające przepisy z książki z formułami alchemicznymi (co nam utrudnia życie i zmusza do ich ponownych zakupów), czy też nie ubywająca mana podczas rzucania czarów przywołania magicznych pomocników (co chyba tym razem dla równowagi pomaga nam w walce). Są też różnego rodzaju przenikające się tekstury i makabryczne wręcz poruszające się osoby. Wygląda to tak, jakby im ktoś powpychał w pewną część ciała wielkie kołki i w związku z tym nie są w stanie poruszać się normalnie, a jedynie ciągną nogami kołysząc się na boki. Podobnie ma się z animacją przeciwników, o której można powiedzieć, że jest raczej mało urozmaicona i do porywających na pewno nie należy. Największą jednak przykrość sprawiły mi budynki ;-(. Otóż do żadnego z nich nie można wejść, przeszukać go, nigdzie nie ma żadnych skrzynek, a wszystkie postacie niezależne (łącznie z księciem ;-PPP) przyjmują naszą drużynę przed drzwiami swoich rezydencji (czyżby służba powyrzucała ich z domu na czas wielkich wiosennych porządków?).

Sama grafika nie odrzuca, chociaż w dzisiejszych czasach nie jest to nic, o czym warto byłoby mówić. Nie warto też mówić o intrze, bo właściwie nic takiego nie istnieje. Być może staje się to już standardem, żeby obciąć koszty produkcji, ale ostatnimi czasy coraz więcej gier rozpoczyna się wstępem, gdzie to przed naszymi oczyma przesuwają się kolejne obrazki, a lektor smętnym głosem wygłasza tyradę mającą nas wprowadzić w świat gry. Tym razem zostajemy poinformowani o wielkiej wojnie pomiędzy bogami, trwającej od stuleci, w której to przewagę uzyskał zły bóg śmierci i żeby go zniszczyć musimy wcielić się w uczłowieczoną część astralnego bytu jednego z tych "dobrych" bogów i przeniesieni do innego wymiaru mamy odnaleźć bogów zamieszkujących ten świat i uzyskać od nich pomoc w postaci broni mogącej pokonać zło. Sorry jeżeli coś poplątałem, ale dawno nie słyszałem tak bzdurnego wstępu i co mi wpadło do lewego natychmiast prawym uchem wyszło, ale mniej więcej takim wstępem zostajemy na początku potraktowani, a nasza bohaterka materializuje się w największym ludzkim mieście i przystępuje do działania.

Rozgrywka jak to w grach cRPG polega na wykonywaniu przeróżnych, niczym nie zaskakujących zadań i rozmowach z kolejnymi postaciami niezależnymi, przez co popychamy grę do przodu. Jak do tej pory zdążyłem zauważyć scenariusz jest liniowy i mało odkrywczy, a my nie mamy za dużego na nic wpływu, bo nawet postacie, które się do nas przyłączają, czy też odłączają robią to zgodnie z życzeniem autorów i musimy się z tym pogodzić. Dla utrudnienia (czy może raczej dla uatrakcyjnienia ;-D) dodano wątek ekonomiczny (można sprawdzić swoje umiejętności kupieckie - chyba wezmę kredyt z banku i zainwestuje w jakiś sklep, bo dobry jestem ;-PPP), polegający na tym, że wszędzie natkniemy się na kupców sprzedających przeróżne towary potrzebne w innych częściach kraju, gdzie możemy za nie dostać zdecydowanie wyższe ceny. Dzięki handlowi podreperujemy nasz wątły budżet, obciążony wydatkami na mikstury, wyposażenie i ciągle rosnące koszty szkolenia. Oprócz handlu i zadań najważniejszą rzeczą są oczywiście walki z coraz mocniejszymi przeciwnikami (chociaż im my jesteśmy mocniejsi, tym te walki są łatwiejsze :-/), odbywające się w trybie turowym. Na jego potrzeby obraz z widoku FPP przełącza się na trójwymiar i w zależności od umiejętności (walka wręcz, rzucanie czarów, strzelanie z łuków) i dostępnych punktów akcji możemy wykonywać różne czynności mające na celu wyeliminowanie sterowanych przez komputer przeciwników. Muszę z żalem stwierdzić, że komputer jest głupi jak but i może poza początkową fazą gry walki nie są większym wyzwaniem dla naszej drużyny.

Jeżeli chodzi o wyposażenie i ekwipunek, to raczej nie można narzekać, przygotowano go sporo, a do tego mamy możliwość "wzmocnienia" alchemicznego oraz "podpakowania "specjalnymi kryształami podnoszącymi różne statystyki, pod warunkiem posiadania otworów na nie w naszym sprzęcie. Alchemia to dziedzina sztuki magicznej, która oprócz podnoszenia klasy przedmiotów pozwala nam na tworzenie przeróżnych magicznych mikstur - potrzebujemy tylko odpowiednie ingrediencje i odczynniki oraz przepisy alchemiczne. W sumie nie mam (poza wcześniej wspomnianym błędem ze znikaniem formuł z książki) do czego się przyczepić ;-P. Całkiem niezła jest też muzyka, zwłaszcza motyw przewodni i całkiem przyjemnie podnosi atmosferę podczas gry.

Przejechałem się po Gods: Lands of Infinity jak tylko mogłem, ale na koniec powiem jednak kilka słów na jej obronę :-D. Pomimo tych wszystkich słów krytyki, coś w niej jest :-). Coś, co pomimo narzekania i sarkania pozwala na całkiem przyjemne spędzenie przy niej kilku godzin. Nie jestem tylko pewien, czy przypadkiem nie jest to tęsknota za wymierającym już gatunkiem cRPGów FPP z walką trybie turowym, ale jeżeli tak właśnie jest, to w zasadzie zrozumieją mnie tylko starzy hardcore'owi miłośnicy tego gatunku, chociaż może i innym też ta gra przypadnie do gustu.

Moja ocena: 55%

Obrazki z gry:

Dodane: 30.01.2006, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Formation to formacja, ale też ukształtowanie np. terenu. Tłumacz nie wiedział, w jakim kontekście tego użyto ;) Gra całkiem fajna. Kojarzy się ze starymi Might&Magic.


[Gość @ 07.08.2018, 23:44]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?