Icewind Dale II

Wydania
2002( Box)
2002( Box)
Ogólnie
Jeszcze jedna gra stworzona w oparciu o Infinite Engine (znany m.in. z Baldur's Gate), tym razem główny nacisk położony został na walki. Kontynuacja gry o tym samym tytule, ale akcja toczy się 30 lat po wydarzeniach z części pierwszej- kolejna niedoświadczona drużyna wyrusza, aby ocalić świat :)
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty z pauzą
Recenzje
Iselor
Autor: Iselor
22.12.2020
Ostatnie dzieło Black Isle. Icewind Dale 2 jest eRPeGiem w starym dobrym stylu.
 
Gobliny i Orkowie atakują Dziesięć Miast w niespotykanej dotąd liczbie. Miasto Bremen upadło. Doki Targos także zostały zaatakowane przez Gobliny, a nikt nie wie jak udało im się przedrzeć do miasta. Targos wysłało posłańców z prośbą o pomoc do portowych miast Luskan i Neverwinter. Neverwinter obiecało przysłać posiłki, Luskan ma własne problemy, dlatego ich pomoc ograniczyła się do rozwieszenia plakatów z informacją, że na każdego kto wyruszy do Targos czeka bogactwo i sława. Statki pełne najemników wkrótce wyruszyły do Targos. Na jednym z tych okrętów przypłynęła do oblężonego miasta także drużyna sterowana przez gracza.
 
System tworzenia postaci jest oparty na trzeciej edycji D&D i jest niemalże dokładnym odzwierciedleniem papierowego RPG. Gracz tworzy sześcioosobową drużynę. Każdej osobie kupuje punkty atrybutów (siła, zręczność, itd.), wybiera atuty i umiejętności. Z klas mamy do wyboru wszystkie dostępne w oryginalnym Podręczniku Gracza. Z rasami jest jeszcze lepiej, bo oprócz podstawowych dostajemy także kilka egzotycznych m.in. Drowy, Gnomy Głębinowe czy Dzikie Elfy.
 
Kiedy stworzymy już drużynę rozpoczyna się właściwa gra. Grafika nie zmieniła się znacznie od pierwszej części Icewind Dalea (stary dobry Infinity Engine), ale ja - człowiek preferujący grafikę 2D nad 3D, zwłaszcza w grach cRPG jestem zadowolony. Wnętrza budynków, same budynki i przedmioty ekwipunku, czy też postacie (i wszystkie inne elementy graficzne) zostały wykonane z pełną dbałością o szczegóły i prezentują się ślicznie. Znakomite są również portrety jakie możemy wybrać dla naszych bohaterów. Dźwięk to także mistrzostwo świata, zwłaszcza muzyka autorstwa Inona Zura, która jest lepsza nie tylko od tego co dostaliśmy w pierwszej części IWD (do pierwszej części muzykę robił sam Jeremy Soule), ale także np. Heroes of Might & Magic III czy Planescape: Torment (to tylko moja prywatna opinia). Co do głosów to tylko w przypadku najważniejszych postaci słyszmy co mają do powiedzenia, w przypadku reszty musi nam wystarczyć sam tekst. Ale nie szkodzi, bo głosy w wersji polskiej zostały dobrane znakomicie (zarówno BNów jak i tych, których możemy wybrać Bohaterom Gracza). Co do tekstu pisanego to praktycznie nie ma nic na co można by narzekać, nie dopatrzyłem się nawet literówek. No, a gdyby ktoś chciał to zawsze swoim postaciom może przypisać własne głosy oraz portrety.

Chociaż gra jest oparta na trzeciej edycji D&D walka toczy się w czasie rzeczywistym, ale jak najbardziej można w dowolnym momencie włączyć pauzę. To niezwykle przydatna opcja - dzięki niej spokojnie możemy kazać postaci(om) wypić miksturę leczącą, zmienić rodzaj używanej broni, wydać rozkaz rzucenia czaru czy wykonania specjalnego ataku. A walki są naprawdę częste i widowiskowe, a udział w nich biorą istoty różnej siły: od psów, pająków i goblinów, przez orki, ogry i salamandry, na wywernach, demonach i smokach skończywszy. W sumie bestiariusz będzie obejmował kilkadziesiąt (a może więcej) istot, które albo będą nam pomagać w walce (to jak je przyzwiemy za pomocą czaru) albo my będziemy tłuc (to częściej). Tak, tak , w IWD 2 walczymy bardzo dużo, ale nie jest to znowu typowy hash'n'slash! Gdyby tak było umiejętności typu Dyplomacja, Blef, Zastraszanie czy też złodziejskie typu Skradanie na nic by się nie przydały. A tak naprawdę często ratują życie. Zadań w których przyjdzie nam skorzystać z potęgi słowa, a nie miecza jest bardzo dużo. I dobrze. Niestety, gra ma jedną wadę. Liniowość. No cóż, nic nie jest doskonałe. Ale można przymknąć na to oko. Gra posiada wielką grywalność (w chwili gdy piszę te słowa minęło kilka dni od czasu skończenia przeze mnie gry po raz czwarty!), tworzoną przez ciekawą, rozwijającą się fabułę (która z początku nie prezentuje się zbyt oryginalnie), piękną muzykę, sporą długość (nie powiem ile godzin, ale gra jest nieco dłuższa niż pierwszy Icewind Dale z dodatkami) i dużą dawkę humoru (o tym nie wspomniałem, ale tekst Bułka z goblinem przeszedł chyba do mowy potocznej miłośników fantasy).
 
Dla tych co grę skończyli jest prezent: mogą swoją silną drużyną rozpocząć grę od nowa w specjalnym trybie Serce Furii. Tutaj potwory są naprawdę podpakowane, ale przedmioty jakie wpadną nam w łapy także są lepsze.
 
O trybie multiplayer pisać nie będę, bo tak naprawdę nie ma o czym. Niby może grać do sześciu graczy równocześnie (wtedy każdy prowadzi jedną postać), ale ja nie widzę sensu w tego typu zabawie. No cóż, może się mylę?
 
Na sam koniec mogę tylko napisać, że to jeden z najlepszych i najfajniejszych cRPG ever:) Tytuł obowiązkowy dla fana gatunku!

Moja ocena: 4/5

Katane
Autor: Katane
02.10.2002

Był sobie kiedyś obiecujący projekt o nazwie "Torn". Miał to być cRPG łączący w sobie zalety Baldur's Gate i Planescape Torment, przyprawiony piękną, trójwymiarową grafiką. Pewnego dnia panowie robiący tą grę dowiedzieli się, że mają porzucić prace. Kazano im skoncentrować się na "zapchajdziurze", sequelu siekaniny Icewind Dale. Co z tego wyszło?

Fabuła
Zdecydowanie najsłabsza strona gry. Rzecz dzieje się 30 lat po wydarzeniach opisanych w części pierwszej. Grupa najemników przypływa do miasta Targos, jednego z "Dziesięciu Miast" Doliny Lodowego Wichru. Mieścina ta jest oblegana przez gobliny. Wobec tak ogromnego zagrożenia świetnie wyszkoleni strażnicy muszą prosić o pomoc. Lądujesz więc graczu, ze swoją pierwszopoziomową drużyną w porcie Targos. Na początku dostajesz sporo zadań polegających na bieganiu w tą i z powrotem, później gra przeradza się w oczekiwaną i jakże miłą sieczkę. Fabuła schodzi na drugi plan. Jak zwykle, kończy się na uratowaniu świata, a przynajmniej "Dziesięciu Miast"... Nie oczekujcie dramatycznych zwrotów akcji, czy zaplątanych wątków - jeśli poszukujecie cRPG z dobrą fabułą, polecam Final Fantasy 7 albo 8.
4/10

Kreowanie drużyny
Kilka słów: 3 edycja AD&D. Sposób tworzenia Drim Timu jest poniekąd znany tym, którzy grali w IWD1 albo któregoś BG, a jednocześnie nieco inny. Przede wszystkim, nie ma już 3 godzin czekania aż wylosujemy siłę 18/00. Mamy domyślnie wszystkie cechy ustawione na 10 (+/- modyfikatory rasowe) i 16 punkcików do rozdysponowania. IMO to zmiana na lepiej. Jakie są jeszcze różnice? Mamy coś takiego jak pod-rasy, np. człowiek może być "zwykłym", Aasimarem lub Tieflingiem. Każda rasa ma swoje zady i walety. Np. taki Svifnerbli ma bardzo dużo bonusów, m.in. wysoką odporność na magię, ale jest aż o 3 poziomy do tyłu w porównaniu do zwykłego gnoma. Profesje. Tu mamy coś w rodzaju BG2, tyle że tutaj pod-klasy nie mają aż tak dużych bonusów i ograniczeń. Dalej wybieramy charakter, ustalamy cechy (pisałem o tym wyżej) i... niespodzianka, zwiększamy umiejętności i wybieramy "featsy". Umiejętności to np. otwieranie zamków czy alchemia. Featsy to dodatkowe właściwości postaci, takie jak stopień wtajemniczenia we władaniu mieczem lub też np. zwiększenie prędkości chodzenia o 15%. Zapewniam, jest w czym wybierać. Reszta procesu kreacji jest taka sama jak w części pierwszej. Ogólnie - cud miód :)
9,5/10

Grafika i muzyka
Grafika... Stary, dobry, dopakowany Infinity Engine. Co to oznacza? Ano - rzut izometryczny, smakowite 2D i zawyżone wymagania sprzętowe (w 1024*768 na full detalach gra spowalniała podczas większych bitew na moim Athlonie XP+ 1800, 512 DDR RAM i GF4MX440). Niektórzy będą narzekać, że niby w NWN mamy już pełne 3D, itp. Niech mówią co chcą, ja grafikę zaliczam in plus :P Muzyka - ta z IWD1 była uznana za jedną z najlepszych w dziejach grach komputerowych. Tu nie jest aż tak rewelacyjnie, aczkolwiek nadal jest bardzo dobrze.
8/10

Interfejs
Duże zmiany. Nie ma już znajomych pasków po prawej, po lewej i u dołu ekranu. Teraz wszystko mieści się na jednej belce, dumnie spoczywającej ;) w dolnej części monitora :) Nie powiem, jest to zrobione ciekawie i z klasą. Reszta nie zmieniona - jest intuicyjnie i wygodnie.
8/10

Grywalność
Nooo, jak to bywa w hakenslaszach: najmocniejsza strona gry :) Niby bezsensowna sieczka, ale gra się po prostu znakomicie. Mamy do dyspozycji około 300 (!) czarów, masę przedmiotów, multum umiejętności specjalnych i hordę wrogów do pokonania. Zabawa przednia, tym bardziej, że gra jest sporo trudniejsza od jedynki. Trzeba ostrożnie planować każde większe starcie. Bywa, że do walki należy podejść nie raz, nie dwa, ani nawet nie 3, a 10 razy, ale w końcu wygramy. Tych, którzy na widok dwucyfrowej liczby się przerazili informuję, że nie czuje się niechęci po kolejnym przeładowaniu gry, a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej chce się skopać tyłki złym facetom (i nie tylko facetom :). Postacie mogą osiągnąć nawet 30 poziom. Wyobraźcie sobie taki obrazek: paladyn i barbarzyńca zadający po 30 obrażeń 4-5 razy na rundę, wojownik-mag z magicznie stworzonym mieczem i wspierający się potężnymi czarami wspomagającymi, zamieniony w żywiołaka druid, ukryty w cieniu złodziej, czekający na zadanie ciosu w plecy i mag, który rzuca masowo zaklęcia przywołujące i potężne, ofensywne czary obszarowe. Wszyscy oni muszą stawić czoło 10 demonom... Coś pięknego :)
9,5/10

Podsumowanko
Godny następca świetnej rąbaniny. Gwarantuję dni, a nawet tygodnie zabawy z tym tytułem. Jak dla mnie jest to najlepszy hack n' slash na rynku. Kropka.
9/10

2 4.5

Obrazki z gry:

Dodane: 03.10.2002, zmiany: 22.12.2020


Komentarze:

Odświeżenie tytułu po latach uświadomiło mnie, jak problemy wyszukiwania ścieżek przez postaci i blokowanie się jednej postaci na drugiej podczas walki potrafi zniechęcić do dalszej gry. Zwłaszcza, że to typowy bitewny rpg, więc takie coś jest niestety bardzo uciążliwe i samo w sobie podnosi poziom trudności potyczek. Mimo tego fabuła nadal trzyma poziom i jest fajnie poprowadzona. Podobnie jak mroźny klimat Północy i piękna ścieżka dźwiękowa.


[Gość @ 28.01.2019, 16:59]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?