Majesty: The Northern Expansion

Majesty: Północna Ekspansja (PL)
Wydania
2001()
2001()
Ogólnie
Symulator zarządzania królestwem fantasy (niech mi się ktoś waży nazwać to zwykłym RTS'em, to dźgnę go zardzewiałymi grabiami!), w pięknej oprawie graficznej. Rozszerzenie to typowy mission pack - z nowymi potworami, budynkami i terenami, ale niczym rewolucyjnym w sposobie rozgrywki.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Sir_Giurek
Autor: Sir_Giurek
10.11.2005

Tak to już jest na tym świecie, że każdy dobry film musi doczekać się kontynuacji. Nawet jak będzie to kontynuacja beznadziejna, tytuł pojedzie po sławie swej poprzedniczki, przynosząc ogromne zyski. Podobnie jest z grami... Majesty: Fantasy Kingdom Sim był i jest grą wybitną, dla wielu ponadczasową. Z jednej strony gra zdobyła wielu fanów, z drugiej poza fanami mało kto o niej słyszał. W ten sposób można zaliczyć ów tytuł do jednej z najbardziej niedocenionych gier w branży. Widać jednak, nie było tak źle, gdyż twórcy zdecydowali się na wydanie oficjalnego dodatku, zatytułowanego The Northern Expansion. Sam tytuł wiele wyjaśnia - tym razem przeniesiemy się na mroźną północ Ardanii. Dodatek jest "zintegrowany" z podstawką, dodaje więc tylko odpowiedni kawałek mapy z dodatkowymi zadaniami i wprowadza parę nowości w trybie Freestyle. Zmieniono także nieznacznie menu główne, aby bardziej pasowało do klimatu. Nie ma żadnego nowego intra, ani nic z tych rzeczy. Mamy po prostu typowego mission packa, z nowymi stworami i strukturami.

Dostaliśmy 12 nowych zadań/misji (o ile dobrze policzyłem :-P). Jak one się zatem prezentują, i czy nie zostały zrobione na siłę? Absolutnie nie. Są bardzo dobrze przemyślane i jak zwykle bardzo klimatyczne. Wzrósł także poziom trudności. O ile w Majesty grałem w zasadzie bez problemów i traktowałem to jako relaks, to w Northern Expansion trzeba w zasadzie cały czas działać. Wyobraźcie sobie misję, którą autorzy oznaczyli symbolem Beginner, a która polega na zabiciu trzech 40 poziomowych herosów (dopiero po zabiciu jednego, przychodzi następny, chociaż tyle dobrego)? Już na początku po naszym królestwie śmiga kapłaneczka, zabijających naszych kochanych poddanych. Wystarczy to porównać chociażby z Wizard's Curse z podstawki.. Dodatek jest zdecydowanie dla wyjadaczy i tylko oni będą tym zachwyceni (tak jak ja jestem :)). Albo misja dla Zaawansowanego - nasz zamek/miasto znajduje się pomiędzy obozami goblinów a siedliskami szczuroludzi. Niby nic trudnego, prawda? Może by i tak było w zwykłym Majesty, ale tutaj mamy kilka(naście) nowych stworów do ubicia. Mamy Ratman Champion, Ratapult (ciężka sprawa jak cię najedzie takich kilka) i wiele innych. Nikt nie mówił, że bycie królem jest łatwe, i słowa dotrzymał. Oczywiście misje są do przejścia, jednak trzeba się trochę namęczyć i pogłówkować.

Dodatek, oprócz nowych misji i potworów przynosi nam także 6 nowych budynków. Dostaliśmy m.in.: Magic Bazar (gdzie herosi mogą kupić sobie różne magiczne eliksiry), Mausoleum (alternatywa cmentarza, można też wskrzesić tu zmarłego wcześniej bohatera), Embassy (przywołuje nam bohaterów, o ile mamy wolne miejsca w gildiach) i inne. W zasadzie nie ma na co narzekać, chociaż chciałoby się więcej (jak zwykle).

Co do trybu Freestyle - mamy teraz większe możliwości dopasowania sobie gry do naszych potrzeb. Oprócz tego, że dodano wiele nowych terenów, typów stworów, możemy też np. narzucić sobie ograniczenia dotyczące budowli. Możemy ustawić, że nie zbudujemy ani jednej Światyni Frevusa czy Gildii Wojowników. Służy to raczej tylko do utrudnienia sobie rozrywki, jednak znajdą się na pewno tacy, dla których taka opcja wyda się bardzo kusząca - ja akurat w tym wypadku do nich nie należę.

Ach, do naszej dyspozycji oddano także parę nowych czarów, ale w sumie to tylko taki mały bonusik. Teleportacja wrogiej jednostki gdzieś daleko się przydaje - nie powiem, ale nie ma o czym mówić w sumie.

Oprawa audio/video w sumie się nie zmieniła (mamy jednak parę nowych dźwięków). Nadal mi się podoba, i tak chyba zostanie już na zawsze.

Gra oczywiście posiada najnowsze patche (umożliwiające m.in.: ściąganie misji stworzonych przez fanatyków), jednak wg mnie coś zostało poważnie skopane. O ile Majesty zawsze chodziło ładnie i stabilnie, tyle Northern Expansion jest nieźle zabugowany. Czasami nie wiadomo czemu wywala nas do Windowsa, czasem się wiesza, na niektórych kompach strasznie rzęzi itp. Czemu? Nie mam kurde żadnego wytłumaczenia. Tak działo się zarówno podczas gry w wersję oryginalną jak i piracką. Jest to ogromny minus dla gry, nie da się przejść misji bez ciągłego save'owania.

Majesty: TNE rozwija wersje podstawową, przynosi sporo nowości, jednak niestabilność bardzo psuje dobre wrażenie. Dostaliśmy ogólnie rzecz biorąc produkt dobry, ale chciałoby się jednak więcej. Sześć budynków to nie jest porażająca liczba, tym bardziej, że nie dostaliśmy ani jednego nowego herosa. Mimo to polecam.

Plusy:
+ nowe budynki
+ nowi wrogowie
+ 12 nowych misji
+ tryb Freestyle
+ oprawa graficzna i dźwiękowa

Minusy:
- niestabilność ! :(

Moja ocena: 8/10


Obrazki z gry:

Dodane: 12.11.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?