Massive Chalice

Wydania
2015( Steam)
2015( Steam)
2015( Steam)
2015( Steam)
2015( Steam)
Ogólnie
Gra taktyczna z elementami RPG. Jako nieśmiertelny władca królestwa mamy za zadanie odpierać inwazję Cadence przez 300 lat dopóki tytułowy Potężny Kielich nie napełni się mocą i nie pozbędzie zagrożenia raz na zawsze. Poza walkami do naszych zadań należy dobieranie poddanych w pary w celu dostarczania nowych rekrutów do armii oraz badania nad nowym sprzętem.
Widok
Izometryczny
Walka
Turowa
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
07.04.2018

Poniższy tekst pochodzi prosto z mojego wątku backlogowego, jest to więc raczej zbiór luźnych uwag, a nie pełnoprawna recenzja. Spodziewajcie się więc braku części opisowej i jeszcze większej subiektywności niż zwykle. Zostaliście ostrzeżeni.

Lądujemy w nieznanym bliżej królestwie fantasy, będącym celem ataku mrocznej siły zwanej Cadence (rytm?). Ma toto postać zgniłopomarańczowej mgły, która nie dość, że niszczy wszelkie życie na opanowanych obszarach, to jeszcze wypluwa z siebie hordy wrogo nastawionych istot.
Wcielamy się w rolę nieśmiertelnego władcy rzeczonej krainy, którego zadaniem jest umiejętne rządzenie poddanymi tak, aby królestwo było w stanie odpierać ataki Cadence przez trzysta lat - tyle bowiem jest niezbędne, aby stojący w naszej sali tronowej tytułowy Potężny Kielich naładował się mocą i rozpędził mgłę na cztery wiatry. Rzeczone ustrojstwo jest wybitnie gadatliwe - i to na dwa głosy, regularnie udzielając bardziej lub mniej przydatnych rad.

Po rozpoczęciu rozgrywki naszym oczom ukazuje się mapa strategiczna podzielona na kilkanaście prowincji. W każdej z nich możemy wybudować jeden budynek - warownię, gildię badaczy lub salę treningową zwaną Tyglem. Ta ostatnia przyspiesza szkolenie armii, gildia natomiast wspomaga opracowywanie nowych elementów wyposażenia i ogólnonarodowych bonusów.
Okresowo następują ataki pomiotu Cadence. Wówczas wybieramy do pięciu rycerzy i stawiamy czoła agresorom na mapie taktycznej, w trybie turowym.

Jak dotąd z opisu wyłania się mocno uproszczona wersja serii XCOM osadzona w świecie fantasy, prawda? I nie jest to dalekie od prawdy, choć gra posiada jeden czynnik, który zdecydowanie odróżnia ją od tej produkcji. Chodzi mianowicie o upływ czasu. Jak wspomniałam wcześniej, akcja gry rozgrywa się na przestrzeni trzystu lat. Podczas gdy nasze alter ego jest nieśmiertelne, nasi poddani bynajmniej - nie tylko mogą umrzeć ze starości (średnia długość życia to 60 lat, chociaż zdarzały się przypadki naturalnego zejścia w wieku 45 jak i 90 lat), ale podeszły wiek odbija się negatywnie na ich statystykach. Niezbędne jest więc dbanie o kolejne pokolenia kandydatów do armii - do tego wykorzystywane są warownie. Umieszczamy w nich odpowiednio dobraną parę poddanych, aranżując ich małżeństwo i oczekujemy na potomków, stanowiących (przy odrobinie szczęścia) połączenie najlepszych cech rodziców.
Nasi bohaterowie charakteryzowani są bowiem nie tylko statystykami typowymi dla gatunku RPG (czy tRPG), ale również zestawem cech genetycznych i cech charakteru (zarówno pozytywnych jak i negatywnych), które bezpośrednio na statystyki wpływają. Odpowiednio dobierając przyszłych rodziców dążymy do eliminacji wad i wzmocnienia zalet, aby każde kolejne pokolenie było silniejsze i zdolne do stawienia czoła wzrastającej potędze Cadence. Istotny wpływ na młode pokolenie ma również poziom doświadczenia rodziców oraz osobowość trenera Tygla.

Bohaterowie podzieleni są na trzy podstawowe klasy - walczących w zwarciu wojowników, używających łuku łowców oraz alchemików, którzy korzystają z lekkiej broni w zwarciu, ale dysponują również buteleczkami z wybuchowym płynem, którymi ciskają we wrogów. Klasa postaci dziedziczona jest po rodzicach, przy czym dostępne są również klasy hybrydowe, powstające oczywiście z połączenia podstawowych. Każda z nich dysponuje osobnym drzewkiem umiejętności (choć w obrębie archetypów część z nich się powtarza).

Poza dbaniem o skład osobowy armii, jej wyposażenie i trening, przyjdzie nam reagować na pojawiające się okresowo zdarzenia losowe - a to ktoś odkrył coś potencjalnie niebezpiecznego, a to wybuchła jakaś zaraza - od naszej decyzji zależeć będzie życie zaangażowanych bohaterów i potencjalne reperkusje dla całego królestwa. Jak więc wynika z powyższego opisu, warstwa taktyczna to jedynie niewielki element tego, czym przyjdzie nam się zajmować. Niewielki, lecz niezwykle istotny - to tu właśnie rozliczani jesteśmy z decyzji podjętych w warstwie strategicznej i tu na jaw wychodzą wszystkie błędy. Zły dobór składu, niedostateczne uzbrojenie czy nawet bohater, który trafił na pole walki na kacu (bo lubi sobie popić - ta akurat cecha w mojej rozgrywce okazała się niezwykle powszechna i trudna do wyplenienia) z obniżonymi statystykami, może przesądzić o porażce mimo naszych starań.

Sama mechanika walki jest typowa dla tRPG - każdy z bohaterów dysponuje dwoma punktami akcji, które może zużyć na ruch, atak, użycie przedmiotu lub specjalnej umiejętności. Naszym zadaniem jest wykrycie i wykończenie wszystkich przeciwników, zanim ci zrobią to samo z nami. W toku rozgrywki odblokowywane będą kolejne i coraz potężniejsze ich typy - od najsłabszych walczących w zwarciu, przez atakujące na dystans, wybuchające w chmurze kwasu, przywołujące po śmierci nowe jednostki czy postarzające naszych bohaterów.

Ogółem - Massive Chalice to ciekawa i nietuzinkowa propozycja dla fanów tRPG w ogóle i serii XCOM w szczególności, choć jednak znacząco uproszczona w stosunku do pierwowzoru. Nadrabia ten fakt warstwą strategiczną, w której dbamy o ciągłość rodów i rozwój pozytywnych cech w kolejnych pokoleniach. Niektórym może nie przypaść do gustu fakt, że przy dużej rotacji bohaterów związanej z ich starzeniem się (jedna postać nie uczestniczy przeważnie w więcej niż 2-3 walkach) trudno się do nich przywiązać. Drażniąca może być również duża losowość rozgrywki - zdarzenia losowe potrafią nieraz wepchnąć kij w szprychy doskonale pracującej machiny wojennej, a dobór celów ataku przez Cadence może uniemożliwić obronę niektórych prowincji i skutkować ich utratą (wraz ze znajdującą się na niej budowlą). Oprawa muzyczna również nie przypadła mi nadmiernie do gustu - jest epicka jak być powinna, ale mocno jednostajna, przez co szybko zaczyna drażnić.


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczyła Lotheneil/

Dodane: 07.04.2018, zmiany: 07.04.2018


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?