Nethergate: Resurrection (PC)

Nethergate: Resurrection

Wydania
2007()
Ogólnie
Sharewarowa produkcja z 1999 roku doczekała się Rimejka :) Trochę dopicowana, dodanych kilka lokacji, questów, wypolerowane na kantach - może tym razem sprzeda się lepiej. Historia walki Rzymian i Celtów o panowanie nad Anglią - z dodatkiem istot nieziemskich i klimatów fantasy.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
JRK
Autor: JRK
01.12.2007
Jedną z najbardziej znanych firm zajmujących się sprzedażą gier shareware jest bez wątpienia Spiderweb Software Jeffa Vogela, z niezbyt przemyślanym, bo opartym na prostym cd keyu sposobie zapłaty - ale cóż, Jeff ufa, że ludzie są uczciwi i zapłacą za coś, co mogą mieć za darmo, tylko dlatego żeby uszanować jego ciężką pracę... Ale to już temat na dłuższą dywagację i inną okazję. W każdym razie Spiderweb jest autorem serii Avernum, Geneforge i właśnie Nethergate, wydanego w 1999 roku. Jak sam autor przyznaje, gra nie sprzedawała się zbyt dobrze. Mimo to postanowił nieco podpicować tytuł, dodał kilka lokacji, questów, przedmiotów, wygładził, odprasował i sprzedaje ponownie jako Nethergate: Resurrection. Jako że z oryginalną grą wiele wspólnego nie miałem, postanowiłem sprawdzić "z czym to się je".

Każdy grający wcześniej w Avernum czy Geneforge momentalnie poczuje się jak w domu - ta sama grafika, ta sama mechanika, ekwipunek, walki. Ale bez obaw, są jakieś wyróżniki :-) Przede wszystkim - świat - akcja toczy się w Anglii na początku pierwszego tysiąclecia. Wyspę najechali Rzymianie, spychając Celtów na północ. Gra jest dość mocno osadzona w realiach historycznych, widać że Jeff odrobił pracę domową. Nie byłby jednak sobą gdyby do tego całego zamieszania nie dołożył elementów fantasy - natkniemy się więc na gobliny, smoki, faerie i podobne temu tałatajstwo, gładko wkręcone w fabułę i klimat. Daje to razem bardzo satysfakcjonującą mieszankę. Ścieżka fabularna jest dwojaka - gramy jako Rzymianie lub Celtowie - część questów się co prawda pokrywa, ale i tak warto zagrać dwa razy, aby w rozkoszować się pełnią fabularną (przypominam, że gdy piszę te słowa jest 4 rano, a ja jestem w połowie dnia pracy, więc mogę momentami bredzić ;-).

Grafika i mechanika - jak już wspomniałem - typowa dla gier Spiderweb. Czyli widok izometryczny, malutkie ludziki na mapie świata, większe i poruszające się osobno (czyli nie reprezentowane jak to zwykle bywa tylko przez lidera) w lokacjach. Turowe walki na tych samych planszach co zwiedzanie. Bardzo zacna automapa. Konieczność włażenia w ściany, by znaleźć ukryte przejście. Okienkowy ekwipunek, choć rodzaj trzymanej broni widać na figurce postaci. Nie jestem jednak pewien, czy poziomowość lokacji była w innych grach. A przez to słowo "poziomowość" rozumiem zastosowanie schodów, możliwość ostrzelania wroga z górnego piętra, skakanie z wysokości. Raczej tego w Avernum nie widziałem. Czyli skok jakościowy jak z Wolfenstein 3D do Dooma :). Co jeszcze? Hmm - rozbudowane współczynniki to znak rozpoznawczy Spiderweba, ale tu wrzucili kilka naprawdę klimatycznych - typu "rzymskie szkolenie", czy "druidzka wiedza celtów".

Gest jest całkiem spora - lokacji jest dużo i co cieszy dostajemy kilka subquestów (i to różnych w zależności od tego kim gramy!). Jest jednak jeden ból - gra jest cholernie trudna. Żeby odpocząć i odzyskać siły musimy być pod gołym niebem i mieć żarcie - łatwo przez to zginąć marnie i skopać sobie sejwy (zwłaszcza że gra nadpisuje poprzedni, więc trzeba od czasu do czasu ręcznie zmieniać mu nazwę dla bezpieczeństwa). Na szczęście autor zdawał sobie z tego sprawę (a może to nowość którą wsadził dopiero do remake? Hmm...) i w grę jest wmontowany cheaterski edytor sejwów. Bez wychodzenia do Windowsa możemy więc uzdrowić naszych herołsów czy podpakować im statystyki. Jeśli ktoś lubi hardcorowe granie i nie chce być kuszony - można tenże edytor wyłączyć na amen, bez możliwości jego odzyskania. Ale uwierzcie mi - bez niego gra byłaby drogą przez mękę i tylko od nas zależy, jak bardzo będziemy cheatować - ja stosowałem go jako opcję "rest jeśli nie ma wroga w pobliżu" - jak w AD&D.

Czas kończyć, spędziłem właśnie produktywnie godzinkę w pracy - mam nadzieję, że nie przegapiłem jakiegoś włamania ;-). Podsumowanie: gierka całkiem spoko, z ciekawą historią, fajnym klimatem i choć sadystycznie trudna, da się przeżyć dzięki edytorowi. Dostaje ode mnie porządną tróję.

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 05.12.2007, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?