Overlord 2

Wydania
2009()
Ogólnie
Gra w której każdego gatunku mamy po trochę, wystarczająco dużo było w niej rpga by załapała się do tabelek.
Widok
TPP
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
14.08.2009

Dobry rok temu miałem przyjemność opisać grę pt. Overlord, oryginalny tytuł łączący w sobie wiele gatunków (w tym odrobinę rpg) i traktujący o byciu złym na wesoło. Dziś znowu wracam na stare śmieci, bo całkiem niedawno pojawił się sequel gry. Nie będę ukrywał, że część pierwsza mi się wyjątkowo podobała, tak więc z niecierpliwością czekałem na kontynuację. Czy jest ona udana przeczytajcie niżej.

Fabuła:
Tym razem przyjdzie nam się wcielić w potomka (anty)bohatera z części pierwszej. Najpierw w swoistym tutorialu poznajemy jego dziecięce losy, gdy to nasz mały antychryst pierwszy raz kontaktuje się ze wspomagającymi go minionsami. Wtedy też napotyka na swojej drodze imperium (Rzymianie rodem z Asteriksa) - głównych niemilców gry, pragnących zniszczyć wszelaką magię. Oczywiście wspomniane wcześniej miniony ratują nam tyłek (no, nie całkiem, bo lądujemy w lodowcu) i szkolą nas na swego pana i władcę. Fabuła drugiej części nie tryska może oryginalnością; ba, popełnia nawet grzech powielania schematu rozgrywki z części pierwszej (odnajdywanie kolejnych uli minionów). Nie można jej odmówić (pierwszej części zresztą też nie) natomiast jednej rzeczy: przecudownego... nie, nie, P R Z E C U D O W N E G O humoru zarówno świata gry jak i naszych minionów. Wszystko to za sprawą Rhianny Pratchett, autorki scenariusza, a prywatnie córki Terrego - twórcy „Świata Dysku”. Nie muszę dodawać, że Rhianna odziedziczyła po tatusiu specyficzne poczucie humoru, które w połączeniu z nietypowym typem grafiki w grze miejscami potrafi wręcz zabić.

Rozgrywka:
Schemat rozgrywki to właściwie kalka z części pierwszej czyli mix gry akcji, rpg i strategii. Dalej mamy masę złych uczynków do zrobienia, kilka czarów i hordę minionów:
Brązowi - standardowi siepacze
Czerwoni - jednostki do walki na dystans
Zieloni - niewidzialni (acz wyczuwalni ;) ) i zabójczy
Niebiescy - jednostki leczące
Niezaznajomionych z poprzednią częścią gry odsyłam do zapoznania się z poprzednią recenzją (link). Ja natomiast skupię się tu na zmianach w stosunku do poprzedniczki.
Najważniejsza (dla nas) zmiana to element rpgowy gry. O ile w poprzedniczce to ulepszany ekwipunek dawał nam namiastkę statystyk, tu zrezygnowano z jakiegokolwiek ulepszania istniejącego wyposażenia (tylko tradycyjnie wytapiamy sobie nowe części). Nie ma tu jednak co płakać, bo teraz każdy z naszych minionów ma swój własny lvl i naturalnie wyposażenie (którego to jednak nie możemy sami zmieniać). Ten drobny zabieg sprawia, że przywiązujemy się do naszych małych diabłów i o nie dbamy. Gdy jakiś padnie, wskrzeszamy go poświęcając nowo narodzone nisko lvlowe miniony. Kolejna istotna zmiana dotknęła systemu magii. Został on mocno wykastrowany, ale wiąże się z nim ciekawa zmiana w rozgrywce. Mamy bowiem czar dominacji/destrukcji, który pozwala nam daną jednostkę zniewolić lub zabić. W 1wszej części mogliśmy dokonać wyboru bycia totalnie złym lub dobrym. Natomiast tu możemy być złym lub bardzo złym (oczywiście na wesoło). Kolejna ciekawa zmiana to wierzchowce znacznie wzmagające zdolności bojowe naszych minionów: Wilki dla Brązowych, Pająki dla Zielonych, Salamandry dla Czerwonych. Każdy z tych wierzchowców ma swoje specjalne właściwości znacznie wzmagające moc naszych jednostek. Naturalnie wciąż mamy tu rozbudowujący się zamek i konkubiny rywalizujące o nasze względy.

Grafika/Muzyka:
Sam nie wiem co tu napisać. Grafika w pierwszej części wybitnie mi się podobała... więc i nie powinienem chyba tu narzekać, bo jest to praktycznie wierna kopia poprzedniczki (nawet animacja Overlorda została taka sama). Rozumiem, że wiele osób może to trochę drażnić, bo mimo wszystko te dwa tytuły dzieli okres dwóch lat. Mi jednak absolutnie to nie przeszkadza i uważam, że te drobne podrasowania grafiki w zupełności wystarczyły; ba, nawet cieszę się, że nie próbowano tu zbytnio grzebać, bo grafika w grze idealnie pasuje do świata gry i cudownie uzupełnia ogólny humorystyczny klimat gry.
Co do dźwięków, zauważyłem, że użyto kilka okrzyków bojowych minionów z części poprzedniej, ale nie jest to żadnym problemem. Cieszy mnie natomiast, że zatrudniono tych samych aktorów do podłożenia głosów minionom. Aktor podkładający głos dla Gnarla - szefa minionów - po prostu wymiata.

Podsumowując:
Czy warto sięgnąć po kontynuację gry będącą praktycznie kalką swojej poprzedniczki? Moim zdaniem absolutnie tak; w końcu to kolejna, powiększona porcja tego co tak podobało mi się w poprzedniczce. Tak więc przymknijcie oczy na niedostatki „rpg” w tytule, odrobinkę (jak dla niektórych) zużytą grafikę i zanurzcie się w świat zła.

Ocena: 4 z małym plusem


Obrazki z gry:

Dodane: 14.08.2009, zmiany: 05.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?