Princess Hunting Dungeon Meister (JAP) (PC)

Princess Hunting Dungeon Meister (JAP)

Wydania
2009()
Ogólnie
Eushully, hentai, 255 podziemnych korytarzy do podbicia, ogromna armia do zebrania -a wszystko na modłę Fire Emblem.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
kypq
Autor: kypq
27.02.2010

Król demonów, Maou, pokonany przez walecznych herosów prawie traci życie. Całe szczęście ratuje go z opresji jego własny (i jedyny ocalały) chowaniec. Problem w tym, że przez to że jest słaba jego dusza zostaje tymczasowo uwięziona w ciele Emilio - nadwornego ogrodnika. Maou będzie potrzebował wszelkiej pomocy, aby odzyskać swe oryginalne ciało i znów siać zniszczenie.

Najprościej rozgrywkę porównać do Fire Emblem. Zbieramy (zagarniamy, zastraszamy, wymuszamy) armię różnego rodzaju demonów i postaci, które albo samoistnie do nas dołączają, albo uprzednio stosujemy na nich narzędzia perswazji. Mamy dwie ścieżki rozwoju fabuły, które wiążą się z naszym postępowaniem. Możemy być albo źli albo demoniczni. Różnica polega na tym że abo robimy sobie sprzymierzeńców i podbijamy świat wraz z kompanami, abo zmuszamy wszystkich do posłuszeństwa , zabijamy, składamy w ofierze i tym podobne miłe rzeczy. Gra powinna spełnić przynajmniej częściowe żądze co poniektórych do podboju.

Do podboju czeka 255 pięter podziemi. Brzmi imponująco i trochę długo. Ale spokojnie, bo podczas jednej misji tych pięter będziemy podbijać po kilkanaście. Początkowo w naszym imperium znajduje się nasz chowaniec, ale w chwili gdy zdobędziemy przedmiot to pojmowania poległych przeciwników nasza armia zacznie rosnąć lawinowo. A rozszerzyć armię trzeba, ponieważ każda z jednostek ma inne zdolności specjalne. Od znajdowania ukrytych pomieszczeń i otwierania drzwi, do zwykłego latania (pozwala omijać pułapki na ziemi), każda zdolność do czegoś się przyda. Każdą jednostkę można odpowiednio wyposażyć w zdobyte na przeciwnikach przedmioty, które to z kolei jesteśmy w stanie ulepszać. Jako potężny Demon uczymy się nowych czarów, które wykorzystujemy w walce. Ulepszanie przedmiotów odbywa się poprzez przeznaczanie na nie many którą albo zdobywany po ukończonej walce (po przeliczeniu zdobytego terytorium) albo poprzez rytuały, w których poświęcamy złapanych przeciwników.

Największą wadą gry jest element losowości. Co mam tutaj na myśli? Nasza postać zdobywa kolejny poziom - jak przydzielane są statystyki? Losowo. Raz dostajemy +1 do many, a innym razem +4 do siły +8 zręczności i tym podobne. Levelowanie sprowadza się do kombinacji save/level i jeśli słabe statystyki to load. Całe szczęście walka już nie jest tak niepotrzebnie udziwniona i mamy kontrolę nad tym jakie obrażenia zadajemy przeciwnikowi.

Sama gra podzielona jest na tury, w których najpierw my, a następnie przeciwnik poruszamy naszymi jednostkami. Każde wejście na nowe niezajęte przez przeciwnika pomieszczenie to zwiększenie posiadania naszego terytorium. Ma to o tyle znaczenie, ponieważ zarówno wystawianie nowych jednostek jak i użycie potężnych czarów możemy wykonać tylko na przejętym terytorium.

Fabuła podzielona jest na rozdziały, w których pokonujemy kolejnych bohaterów którzy nas uwięzili (a raczej nasze ciało). W każdym z tych rozdziałów mamy do pokonania kilka misji, których zakończenie powoduje posunięcie fabuły do przodu i przejście do nowego rozdziału. W zależności jakie wybory zostaną przez nas dokonane misje mogą być albo łatwe i przyjemne albo stanowić poważne wyzwanie nawet dla doświadczonych graczy.

Jak przystało na gry Eushully rozgrywka jest bardzo wciągająca. Mamy dużo możliwości aby ukończyć misje w inny sposób niż narzucony, a wybory których dokonujemy zmieniają dostępne nam jednostki i przebieg kolejnych misji. Podczas zabawy na nudę nie powinniśmy narzekać. Liczne rozmowy między postaciami umilą nam co nudniejsze fragmenty.

Na dokładkę, jak w każdej grze Eushully mamy całkowicie nowe opcje aby przejść grę znów po jej ukończeniu. Nowe postacie do przyłączenia, nowe przedmioty, nowe podziemia i ukryci potężni przeciwnicy czekają na naszą armię . Aby gracz nie czuł się zdenerwowany (nie musiał od początku nabijać leveli), twórcy umożliwili rozpoczęcie nowej gry z osiągnięciami zdobytymi w poprzedniej rozgrywce.

Grafika jest ładna. Nie jest to jakieś niesamowite 3d które bardziej przeszkadza niż pomaga, ale śliczne 2d. Postacie są ładnie animowane, mapy w których przyjdzie nam walczyć szczegółowe i wzbogacone o drobne, uatrakcyjniające estetyczny odbiór elementy. Ponieważ jest to hentai scenki przerywnikowi są graficznie "ciekawe". Przypuszczam że winić można za to bardzo dobry projekt postaci oraz demonów autorstwa YAKURI i Hatozuki Tumiki. Jedyny problem jaki mnie raził i przeszkadzał związany jest z tym, że nasza Lili (czyli najpotężniejszym demonem w naszej armii) zaczyna jako loli i dopiero jej późniejsze formy są atrakcyjne.

Muzyka umilająca kolejne spędzone nad grą godziny jest bardzo dobrze dopasowana. Nie nudzi się, a co poniektóre utwory potrafią się zapętlić w głowie i krążyć wybijając swój rytm. Najbardziej zapadającym utworem jest z pewnością ten przewodni. Głosy postaci są odpowiednie (jak chyba w każdej grze którą tworzą Japończycy) i natychmiast można poznać kto jaki posiada charakter.

Polecić czy nie? Zdecydowanie polecić! Gra o tak rozwiniętym systemie nie zdarza się często, a że rozgrywka przyjemna to chyba nie ma nawet o czym mówić. Gra ma o u mnie dużą rekomendacje.

Moja ocena: 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 04.03.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?