Sea Dogs

Sea Dogs: Piraci (PL)
Wydania
2000( Box)
2002( Box)
2018( Steam)
Ogólnie
Rpg na morzu, poprzednik Piratów z Karaibów. Czekają nas bitwy morskie, pojedynki na szpady, zdobywanie fortów, ale także typowo erpegowe levelowanie i rozwijanie zdolności.
Widok
TPP/FPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Sir_Giurek
Autor: Sir_Giurek
12.09.2005

Nadszedł czas, aby znów wciągnąć Jolly Rogera na maszt, powrócić do ulubionych szant i zatopić parę hiszpańskich okrętów. Załoga, ładować działa! Przedstawiam Wam Sea Dogs: Piraci.

"Gdy wypływał z portu Stary Bryg <Hej! Stary Bryg!>, jego losów nie znał wtedy nikt <Wtedy nikt! Wtedy Nikt!>. Nikt nie wiedział o tym, ze statkiem-widmem stanie się Stary Bryg. Hej, ho! Na "Umrzyka Skrzyni"! I butelka rumu! Hej, ho! Resztę czart uczyni! I butelka rumu!"

Wcielamy się w postać młodego kapitana, Nicolasa Sharpa. Na pokładzie niewielkiej łajby ("Statku" - poprawił się kpt. Jack Sparrow) wypływamy poznać tajemnicę swego zaginionego ojca, który (jak się szybko dowiadujemy) grzecznym chłopcem nie był, a sława jego sięgała do najdalszych zakątków świata... No może mała przesada z tym światem, ale na terenie naszych działań ów jegomość jest powszechnie znany. I to nie jako spokojny staruszek... Jak mawia stare pirackie przysłowie "niedaleko pada jabłko od jabłoni", więc i nam (jako synowi najsławniejszego pirata tych wód) ciężko będzie oprzeć się pokusie i oddamy się piractwu. Oczywiście nieoficjalnie, gdyż będziemy działać pod banderą angielską, hiszpańską bądź francuską, jednakże ponieważ mamy małe zatargi z Hiszpanami, to rzeczą oczywistą jest, że najprzyjemniej będzie nam u Anglików (chociaż niezależnie od wybranej frakcji, będziemy mogli odwiedzać każde miasto - nawet to wrogo nastawione, chociaż nie obejdzie się wtedy bez walki). Wiadomo, że nie będziemy na samym początku postrachem mórz i oceanów. Najmądrzejszą decyzją będzie zajęcie się handlem. Teoretycznie to nie taka prosta sprawa, gdyż ceny wciąż się zmieniają, powodując, że zamiast zarobić możemy stracić. Na szczęście wprawny kupiec szybko zorientuje się, że występują miejsca, gdzie jakiś towar zawsze jest bardzo tani, a w innym bardzo drogi (nie będę podawał przykładów - to nie poradnik), dzięki czemu ustali sobie sam sobie stały szlak handlowy. A pieniądze trzeba mieć, i to nie tylko po to, aby było nas stać na naprawy okrętu czy nowe uzbrojenie, ale i na "żołd" dla marynarzy.

"Co z załogą zrobił Stary Bryg <hej! Stary Bryg!>. Tego też nie zgadnie chyba nikt <Chyba nikt! Chyba nikt!>. Czy zostawił w porcie ją, czy na morza dnie? - Nikt nie wie gdzie. Hej, ho! Na "Umrzyka Skrzyni"! I butelka rumu! Hej, ho! Resztę czart uczyni! I butelka rumu!"

Złoto zdobywamy oczywiście nie tylko dzięki handlowi, ale też sprzedając zdobyte okręty, czy łupiąc karawany kupieckie. Ale jak wygląda sama rozgrywka? W miastach/ wyspach poruszamy się na piechotę, oglądając plecy naszego kapitana (można przełączyć też na widok FPP, jednakże nie polecam tego nikomu). W miastach znajduje się sklep (gdzie zaopatrujemy się w takie rzeczy jak płótna czy kawa, ale i kule armatnie), biuro gubernatora (często ma on dla nas jakieś questy), stocznia (naprawiamy tu nasz okręt jak i kupujemy nowe jednostki) i karczma. W karczmie możemy uzupełnić naszą załogę (która jest nieograniczona). Ale to nie jedyna funkcja tawern. Czasami możemy natrafić w nich na interesujące osoby, jak np. ślepy kanonier (postać ta chyba na zawsze pozostanie mi w pamięci :)), gotowy pracować dla Ciebie za niewielkie pieniądze, czy wszelkiego rodzaju nauczyciele oraz postacie, które chętnie skorzystają z transportu (oczywiście za opłatą). Zawsze warto odwiedzić to miejsce, tym bardziej, że karczmarz to niezłe źródło cennych informacji.

A co z RPGową stroną Morskich Psów? Na początku gry nie kreujemy postaci, tak jak ma to miejsce w innych grach. Dopiero później mamy jako taki wpływ na to, jak ukształtujemy naszego kapitana. Za każdy zatopiony czy zdobyty statek i za każdy ukończony quest dostajemy pewną liczbę doświadczenia, a po pewnej jego sumie awansujemy na wyższy poziom dostając punkty umiejętności. Na co je można wydać? Mamy cały szereg pirackich umiejętności: żeglarstwo, przeładowywanie dział (szybkość), celność, koordynacja strzału i cała masa innych. Oczywiście im wyższy poziom danej umiejętności, tym większą premię otrzymujemy. Trzeba dobrze przemyśleć swój wybór, bo cofnąć się później już nie da (chyba, że przy użyciu sławnego i potężnego zaklęcia Load). Zatrudniając oficerów (jak np. wcześniej wspomniany ślepy kanonier) dostajemy odpowiednie premie do każdej z umiejętności, ale trzeba też pamiętać, że trzeba im za to płacić (i to zazwyczaj niemało). Oficerów możemy też mianować kapitanami naszych zdobycznych statków.

Od poziomu naszej postaci uzależniony jest też typ okrętu, którym możemy się przemieszczać. Niedoświadczony żółtodziób nie będzie potrafił utrzymać porządku na ogromnej fregacie, i będzie musiał zadowolić się niewielkim kutrem. Tak, początki są trudne, ale dość szybko dorobimy się poważnej floty i ogromnego galeonu (na przykład). Sprawa questów. Na początku głównie ochraniamy kupców, przewozimy towary z portu do portu, aby później dostać coraz to poważniejsze zadania (np. mamy zlikwidować jakiegoś niegodziwca). Ogólnie są one ciekawe i dobrze przemyślane. Mamy też miniquesty, dziejace się bezpośrednio w miastach (a to trzeba kogoś znaleźć, a to przynieść wino spragnionemu strażnikowi). Czasami też pomożemy też głodującej koloni, przypływając z pełną ładownią zboża.

"Przepowiednia zła jest, że ho ho! <Hej! Że ho ho!> Kto go spotka - marny jego los <Jego los! Jego Los!> Ale my nie martwmy się! Hej! Nie martwmy się - rum jeszcze jest. Hej, ho! Na "Umrzyka Skrzyni"! I butelka rumu! Hej, ho! Resztę czart uczyni! I butelka rumu!"

Właściwie esencją każdej gry RPG jest walka, i tej, jako, że Sea Dogs jest rasowym roleplyaem, nie mogło tu również zabraknąć. Ogólnie podczas rejsu poruszamy się na minimapie (która jest odpowiednio stylizowana, pasując do epoki) - oczywiście w bardzo przyspieszonym tempie (bo można i przepłynąć ocean sposobem "tradycyjnym", ale uwierzcie - raz próbowałem przepłynąć z jednej wyspy na drugą. Wybrałem te leżące najbliżej siebie. Po godzinie żeglugi, widząc na mapie, że nie przesunąłem się nawet o centymetr, dałem sobie spokój), a gdy jakiś okręt (wrogi lub przyjacielski) pojawi się w zasięgu wzroku dostajemy wiadomość od "oka" (Oko - z żeglarskiego osoba wypatrująca zmian w krajobrazie - do którego wliczały się wszelkie rafy, mielizny, skały, wyspy ale i statki). Do nas należy wybór czy (w przypadku wroga) atakujemy czy płyniemy dalej. Gdy wybierzemy atak, zostaniemy przeniesieni na ekran bitwy (bieżącą lokację). Sterujemy sterem statku używając kursorów, możemy dobrać odpowiednie ożaglowanie (3 typy) itp. Oczywiście bierzemy poprawkę na wiatr (nie popłyniesz pod wiatr - nie licz na to). Każdy okręt ma własną martwą strefę (wiadomo, mały i lekki statek z trójkątnym żaglem popłynie znacznie ostrzej niż ogromny galeon), i będzie trzeba nauczyć się wykorzystywać ten fakt na polu walki. Mamy 4 typy kul armatnich: łańcuchowe (do niszczenia żagli i łamania masztów), kartacze (do dziesiątkowania załogi), bomby (rozrywające kadłub) i zwykłe, uniwersalne kule. Nie można napisać, które są najlepsze. Zależy od taktyki. Np. jeżeli chcesz zdobyć okręt wroga to najlepiej wybić jego załogę kartaczami, po czym przystąpić do abordażu (abordaże przedstawione są tutaj jako pojedynki kapitanów, gdzie ilość pkt. życia zależy od załogi - tak było już chociażby w Pirates!), bez trudu dobijając resztę. Jeżeli mamy wolną (acz potężną) łajbę, a przeciwnik szybki szkuner, który jest w stanie unikać kul, to najlepiej próbować unieszkodliwić kulami łańcuchowymi, a jak okręt z kompletnie zniszczonymi żaglami stanie w miejscu uderzyć pełną salwą, zatapiając chama ;) . Strzelamy używając spacji, a kule zostaną wystrzelone z tej burty, z której możliwe jest trafienie wroga. Od naszych umiejętności zależy jak szybko marynarze przeładują działa po wystrzale, jak celnie strzelą czy z jaką "równością" (im równiej się strzela, tym większe prawdopodobieństwo trafienia).

Graficznie Sea Dogs prezentują się trochę nierówno. Miasta są dość nieciekawe (i - o zgrozo - bliźniacze), modele postaci proste i słabo animowane. Natomiast morze i okręty wyglądają naprawdę ładnie. Nieźle zrealizowano także warunki atmosferyczne (jak np. sztorm). Muzycznie jest dobrze, motyw przewodni jest bardzo klimatyczny, ale jest on krótki i tylko jeden, więc w końcu muzyczka zaczyna nas denerwować. Dźwięki są ogólnie ok. Co do wersji PL - teksty zostały przetłumaczone bez większych błędów, mogą razić czasem niezbyt dobrze podłożone głosy niektórych postaci ("kapitan jest w porcie" - najgorsza kwestia mówiona w grze :/ ).

Plusy:
+ Fajna fabułka
+ Grafika "na pełnym morzu"
+ Mnóstwo okrętów
+ Niezły system ekonomiczny
+ Morski RPG - trzeba coś więcej pisać ? :)

Minusy:
- Design miast.
- Modele postaci i ich animacja
- Troszkę jednak mało questów
- Niektóre głosy w wersji PL

Ocena końcowa: 8+/10

W recenzji użyto słów piosenki W.Skalskiego "Star bryg".


Obrazki z gry:

Dodane: 14.09.2005, zmiany: 14.01.2018


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?