Vengeance of Excalibur

Wydania
1991()
Ogólnie
Hybryda rpg, przygodówki i strategii, kontynuacja podobnego pod niemal każdym względem Spirit of Excalibur.
Widok
boczny
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
24.04.2005

Przeszukując w internecie bogate zasoby tzw. Abandonwaru natrafiłem na ten tytuł. Pierwsze skojarzenia - Anglia, rycerze, Lancelot i wiecie co?? Cholernie lubię mieć rację:)

Gra jest kontynuacją Spirit of Excalibur. Dodam że w poprzedniczkę nie grałem i nie jestem w stanie się do niej odnieść, więc recka będzie "tylko" na podstawie doświadczeń z tą częścią. Gra została wydana w 1991 roku, w co bardzo długo nie mogłem uwierzyć gdyż w porównaniu do niedawno recenzowanego przeze mnie tytułu (Zeliard) również z tego okresu gra jest graficznie "bogatsza" o całe lata świetlne.

Tytuł ten jest połączeniem strategii wraz z rpg; wiele serwisów z grami nie może się zdecydować i jedni umiejscawiają tę grę w kategorii rpg, a drudzy jako czysty rts; ja osobiście klasyfikuje ją jako strategię z lekką nutą rpg.

Akcja gry rozgrywa się kilkaset lat po Chrystusie, za czasów cesaza Konstantyna. Ktoś obrobił Camelot i nasza banda wyrusza tropem złodzieja by wymierzyć tytułową "zemstę Excalibura" :D (patetycznie brzmi co??:D)

Przejdźmy do początku rozgrywki: wybieramy swoją drużynę rycerzy: przywódcę oraz max. 3 "pomagierów" (wizualnie różniących się od siebie tylko kolorem kawałka szaty na zbroi). Nasza drużyna dowodzi dodatkowo zwiększającą lub zmniejszającą się (w wyniku wszelkich potyczek) armią, a raczej jakąś tam bandą wieśniaków proszących o pomoć "szlachetnych rycerzy" (motyw strategiczny).
W czasie gry poruszamy się po typowo strategicznej mapce, na której cały czas widać ruchy wrogich band jakichś ludzi, mnichów (wszystko jest zaznaczone odpowiednimi "flagami") i co rusz spotykamy jakichś ludzi proszących nas o pomoc, handlarzy oferujących towary, czy np. zabawnie wyglądającą postać biczownika (taki średniowieczny pokutujący grzesznik hołdujący sadomasochizmowi- łazi na kolanach i okłada się pejczem na znak pokuty:D), z którymi można pogadać, pohandlować, okraść albo najmniej subtelnie stłuc.

Każdy z naszych rycerzy opisany jest kilkoma współczynnikami (patrz screen) w tym jednym bardzo ciekawym, a mianowicie Nobility - po polsku to najprościej ujmując poziom szlachetności naszego bohatera. Zmienia się on wraz z decyzjami podejmowanymi przez nas: spada gdy kradniemy czy też napadamy na innych, a wzrasta wraz z dokonywaniem szlachetnych czynów typu uratuj wioskę, daj jałmużnę itp. Od poziomu tego współczynnika zależy reakcja innych na naszą osobę. Napisałem wcześniej że drużyna może składać się z 4 rycerzy, co do końca nie jest prawdą - w trakcie rozgrywki możemy spotkać innych rycerzy, których możemy wcielić najzwyczajniej w świecie płacąc im za usługę, wręczając łapówkę, czy też zbić go i tym samym wymusić posłuszeństwo (wiąze się to z obniżeniem współczynnika "honoru").

Jak więc widać gra daje masę możliwości i można ją przejść na wiele sposobów: jako hedonistyczny drań martwiący się tylko o swoje profity, szlachetny rycerz, czy drań lejący każdego kto ośmieli się z nami porozmawiać.

Walki... hmm gdy spotka nas jakaś grupka np. prosząca o pomoc ekran zmienia się i widzimy liczbę ludzi którymi dowodzimy, mini mapkę potyczki i tylko czekamy na rozwój wydarzeń zmieniając strategię walki; bez bicia powiem że ciężko było mi wygrać jakąś walkę, co tym samym uniemożliwiło mi ukończenie gry... po prostu nigdy w życiu nie grałem w żadnego rtsa, ten gatunek do mnie nie przemawia... zresztą do nikogo z czytających tą recke chyba też nie, w końcu to strona o jedynym słusznym gatunku czyli RPG:)

Grafika w trakcie "rozmów" jest naprawdę urocza i gdy rozmawiamy z jakimś kupcem lub rycerzem wygląda to naprawdę ładnie (jak na tamten rok), dobrze narysowane postacie i tła mają swój urok, a grę warto zobaczyć dla choćby samego widoku biczownika (no dobra nie musicie grać, bo zrobiłem dla was screena:D). Natomiast mapka wygląda jak to mapka nic dodać nic ująć;) , ale za to minimapka potyczki wygląda koszmarnie - tylko z lupą można stwierdzić co się naprawdę tam dzieje i chyba nawet wytrawnych rtsowców trafiłby szlag.

Muzyka to zaraz po grafice druga naprawdę urocza niespodzianka. Przez grę przewijają się różne melodie przypominające brzmieniem organy połączone z instrumentami ludowymi. Naprawdę, motyw muzyczny jest świetny i gdy piszę tę recenzję przyjemnie "plącze" mi się po głowie.

Podsumowując jeśli lubisz strategie i rpg sięgnij po ten tytuł, a na pewno ci się spodoba; jeśli natomiast nie w smak ci hybrydy, to odpuść sobie ten tytuł i poszukaj soundtracku z tej gry:) Cóż - ja należę do tej drugiej grupy osób i wystawię grzę 2-/5. Ale jestem święcie przekonany, że jeśli ktoś lubi rtsy, to ta gra naprawdę wryje mu się w pamięć.

Moja ocena 2-/5


Obrazki z gry:

Dodane: 26.04.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?