Kingdom Hearts Re: Chain of Memories

Kingdom Hearts II: Final Mix + (JAP)
Wydania
2007()
2008()
Ogólnie
Kingdom Hearts 1 i pół. Zmieniony system walki - teraz jest to zręcznościowa karcianka, ale zostawiony cały klimat 1 - czyli nadal połączenie światów Square-Enix i Disneya.
Widok
3d
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Desty
Autor: Desty
22.03.2009
Normalni ludzie po dwunastu godzinach ciężkiej harówki u Chińczyka myślą tylko o tym, by wskoczyć pod prysznic i położyć się spać. Ja nie byłabym sobą gdybym nie zrobiła czegoś nienormowego /czyli położyć się spać bez prysznica??? JRK/, ponieważ pierwszą rzeczą którą zrobiłam po przyjściu z pracy było odpalenie konsoli w której kręciła się płytka z Kingdom Hearts Re: Chain of Memories.

W końcu mamy możliwość zagrania w nią na PS2 w zrozumiałym dla większości języku. Musieliśmy na to czekać w Europie prawie 3 lata, ponieważ już w 2007 roku Japończycy cieszyli się tym remakiem będącym częścią wydanego za wielką wodą KH: Final Mix. Na szczęście udało mi się owy tytuł zdobyć i przejść, by w końcu dowiedzieć się co się działo pomiędzy obiema częściami Kingom Hearts oraz czemu Sora na początku dwójki budził się w wielkim kryształowym kwiatku.

Fabuła rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia części pierwszej. Sora wraz z Goofiem i Donaldem wciąż poszukują króla Mikiego oraz Riku, którzy jak wiemy z zakończenia KH1 zostali zamknięci za drzwiami do ciemności. W swoich poszukiwaniach trafiają do tajemniczego Oblivion Castle. Zamek ten ma przedziwny wpływ na naszych bohaterów, ponieważ wraz z odwiedzaniem przez nich kolejnych pięter zaczynają tracić wspomnienia. Pojawią się także członkowie Organization XIII znani z części drugiej. W końcu dowiedziałam się dlaczego w KH2 nie udało nam się spotkać wszystkich trzynastu członków :). Na każdym piętrze czeka nas do zwiedzenia bajkowy "świat", mamy więc Agrabah Alladyna, Koloseum Herkulesa czy chociażby wieloryba Monstro. Specjalnie napisałam "świat" w cudzysłowiu, ponieważ krainy które odwiedzamy są odbiciem wspomnień Sory.

Każdy świat został podzielony na pokoje, które otwieramy za pomocą kart. A właśnie karty. Poprzednie części Kingom Hearts były action-rpg które nie wymagały od gracza jakieś specjalnej strategii w walkach. W tej części jednak to się zmieniło. Nie wystarczy tylko mashowanie przycisków, ponieważ każdy nasz atak jest ograniczony przez liczbę kart w tali. W dolnym lewym rogu ekranu mamy naszą talię, w której karty odzwierciedlają wszystkie ataki fizyczne, magię, przedmioty czy summony. Każda karta posiada numer, który odzwierciedla jej siłę. I tak jak w grze w wojnę wyższa karta bije słabszą, dzięki temu możemy przerywać ataki przeciwnika i wyprowadzać swoje. W grze są także karty oznaczone numerem "0" którymi możemy zbić każdy atak przeciwnika, ale za to on może wyprowadzić szybką kontrę, bo wszystkie inne karty biją "0". Karty możemy łączyć także w combosy zwane w tej części "Sleights". Przykładowo karta Donald+Goofy+karta ataku wywoła sleigh "Trinity Limit" zmiatający wszystko z powierzchni ziemi.

Do otwierania drzwi do wspomnianych przeze mnie pokoi służą "Map Cards". Gdy drzwi poproszą nas o czerwoną 4, daje się im czerwoną czwórkę, jeśli chcą niebieskiej 7 dajemy im niebieską siódemkę. Wyjątkiem są karty złote, którymi otwieramy specjalne pokoje z wydarzeniami fabularnymi. Jednak trzeba patrzeć jakich kart używamy, ponieważ ma to wpływ na wielkość pokoju i to co się w nim znajduje. Możemy np. wywołać sobie pokój z save pointem czy Mooglami sprzedającymi karty, ale także z bardzo silnymi przeciwnikami. W ostatnim pokoju czekają na nas najczęściej przepakowani bossowie. W żadnej innej grze nie musiałam tyle razy podchodzić do jednej walki. Są one naprawdę bardzo trudne, wymagają zmieniania tali w zależności od przeciwnika oraz unikania i zbijania ataków wroga. Czasami w frustracji po kolejnej przegranej walce pad zaliczał piękny przelot nad pokojem, ale za to wygrana dawno nie dawała mi takiej satysfakcji.

Boli za to troszeczkę że pokoje są bardzo puste, płaskie tekstury ścian i dwa lub trzy dzbanki/skrzynki do rozbicia - to trochę za mało. Poza tym pokoje w obrębie jednego świata są do siebie bliźniaczo podobne, chociaż w sumie odzwierciedlają charakter odwiedzanego świata. Muzyka to niestety też mały zawód, ponieważ są to w większości kawałki z jedynki, pojawią się tylko ze dwa nowe utworki. Nie mam się za to czego czepiać jeśli chodzi o wykonanie modeli 3D postaci do których wciąż wzdycham i jestem w podziwie, że typową Disneyowską kreskę udało się twórcom tak dobrze przenieść w trzeci wymiar. Głosy postaci to także małe mistrzostwo świata. Gdy współlokatorzy słyszeli z głośników Kaczora Donalda z ciekowością pukali i ze zdziwieniem pytali jakim cudem gram w "jakąś siekankę" z Kaczorem i Goofiem :).

Gra jest naprawdę świetna i stanowi obowiązkową pozycje dla fanów Kingdom Hearts. Jej dodatkowym atutem jest możliwość przejścia jej jako Riku z inną linią fabularną, dzięki czemu poznamy całą gamę wydarzeń prowadzących nas do Kingom Hearts 2. Grę polecam wszystkim graczom, którzy szukają wciągającej i trudnej rozrywki.
Satysfakcja gwarantowana.

Plusy:
+ nowy system walki
+ fabuła
+ kolejny Kingdom Hearts :)

Minusy:
- TRUDNA !
- puste lokacje

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:

Dodane: 24.03.2009, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?