Monster Rancher 4

Monster Farm 4 (JAP)
Wydania
2003()
2003()
Ogólnie
Symulator hodowcy potworów, gdzie elementy strategicznego myślenia (planowanie treningu) łączą się z RPG (rozwój kreatury, wędrówki po dungeonach) i odrobiną ekonomii (rozbudowa farmy). Czwarta odsłona cyklu stanowi powrót do korzeni, do starej sprawdzonej formuły, bez zbędnych udziwnień, za to z paroma ulepszeniami
Widok
izometr
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Shuwar
Autor: Shuwar
28.01.2010

Monster Rancher 4 to, jak zapewne co mądrzejsi z Was się domyślają, czwarta część serii, której początki sięgają czasów PSX-a oraz wielkiego boomu na Pokemony i ich klony. Gra zresztą również doczekała się adaptacji w postaci serialu anime, które jednak aż takiej popularności już nie osiągnęło. Za produkcję odpowiada jeden z moich ulubionych developerów, Tecmo - grupa która potrafi tworzyć nietuzinkowe i oryginalne produkty. Takie tytuły jak Dead or Alive, Ninja Gaiden, Fatal Frame, czy choćby Trapt mówią chyba same za siebie. Wracając do tematu, MR to gra, którą można by określić jako symulator hodowcy (potworów, nie bydła), gdzie elementy strategicznego myślenia (planowanie treningu) łączą się z RPG (rozwój kreatury, wędrówki po dungeonach) i odrobiną ekonomii (rozbudowa farmy). Czwarta odsłona cyklu stanowi powrót do korzeni, do starej sprawdzonej formuły, bez zbędnych udziwnień, za to z paroma ulepszeniami.

Zacznijmy jednak od początku. W Monster Rancher wcielamy się w rolę młodego chłopaczka, który znalazł się na zakręcie po tym, jak wyleciał ze słynnej szkoły trenerów pokem... znaczy potworów. Chłopak standardowo nie ma rodziców (to jakaś zbiorowa przypadłość większości głównych bohaterów gier) i tuła się bez celu po świecie. Przypadkiem spotyka starego dziada, który pozwala mu prowadzić farmę i hodować tam monstra. I tak się zaczyna opowieść. Hmm... niewiele więcej można dodać, gdyż w grze nie chodzi o fabułę, ani o wciągającą historie; tutaj tło fabularne stanowi właśnie tylko tło dla trenowania stworków.

Na początek dostajemy swojego pierwszego stworka; małego wilkołaczka, jednak z czasem to my sami będziemy decydować, kogo czy co chcemy trenować. Potworka możemy stworzyć z księgi (mamy w niej zapisane 'przepisy' na poznane już stwory, czasem znajdujemy nowe), bądź też z dysku. I to właśnie najlepszy element w grze; coś, co stanowi znak firmowy serii, niczym kopniak z pół-obrotu dla Chucka Norrisa. Mianowicie chodzi o to, że po włożeniu do konsoli płytki, gra tworzy z niej nowego pupila - z każdej płyty (dvd /cd; gra, muzyka, film) powstaje inna postać. Oczywiście ich ilość nie jest nieograniczona, ale liczba kilkuset potworów (w księdze wspomina się o liczbie 328 - to więcej niż wszystkich pokemonów) stanowi najmocniejszy atut gry. Oczywiście część z nich stanowi wariacje jednego typu, z drugiej zaś strony mamy możliwość stworzenia specjalnych potworków po włożeniu konkretnej płyty do konsoli (np. z gry Dead or Alive wyjdzie nam mała Kasumi).

Oł-kej - mamy potwora, czas zabrać go na farmę. Ta z początku jest bardzo mała i mieści ledwie jednego podopiecznego. Z czasem rozbudujemy ją tak, by 'stajnia' pomieściła kilka stworków, wybudujemy większy dom dla nas, pojawi się też więcej miejsca na dodatkowe elementy (sprzęt do ćwiczeń). Potem przyjdzie czas na trening, co by zmienić naszego cherlaka w prawdziwego czempiona. Trening odbywa się cyklem tygodniowym, możemy z wyprzedzeniem ułożyć plan na najbliższe 2 miesiące (będzie się w kółko powtarzał, oczywiście w każdej chwili można dokonać zmian w zależności od sytuacji), bądź też zdać się na automat. Każdy trening sprowadza się do wyboru odpowiedniego ćwiczenia, przy czym każde wzmacnia jeden z sześciu głównych atrybutów (siła, inteligencja, szybkość, celność, obrona, życie). Aby trening był bardziej efektywny, musimy dokupić gadżety treningowe (worek, trampolina), jednak możemy to zrobić tylko w określonych momentach gry, ponadto trzeba dysponować odpowiednią ilością wolnej przestrzeni na farmie. Jednakże nie możemy naszego malca przetrenować; dbać należy o inne statystyki, takie jak: zmęczenie, głód czy przywiązanie. Trzeba też dbać o dyscyplinę i przylać stworkowi, gdy źle się prowadzi. Jedyne chyba czego nie robimy, to nie sprzątamy odchodów po naszym zwierzaku (to nie tamagotchi), a z tym mógłby być poważny problem, patrząc na stan polskich chodników - nasz maluch jak nic utopił by się w szambie;). Od czasu do czasu warto zajrzeć do miasta, gdzie możemy dokupić żarcie (każdy zwierzak ma swoje ulubione) czy jakąś zabawkę, ponadto to w miastach prowadzi się wszelkie 'operacje' na potworkach (tworzenie, zamrażanie).

Gdy już nasz pupil będzie wystarczająco silny, można wystawić go do nielegalnej walki psów, tzn. do turnieju:). Mamy ich 2 rodzaje: oficjalne - podnoszą naszą rangę, i nieoficjalne - gdzie zdobywamy tylko kasę i sławę. Właśnie sława to kolejny ciekawy patent; nasze monstrum, po zdobyciu określonej sławy, będzie odstraszało przeciwników swoim imieniem; niektórzy z nich będą się wycofywać z walki jeszcze przed jej rozpoczęciem. Sama walka przypomina uproszczoną wersję bijatyki pokroju choćby Tekkena (no może trochę na wyrost porównanie); 2 potworki na arenie, minuta czasu, poruszamy się tylko w lewo/prawo i odpalamy ataki (zależne od odległości). Każdy atak ma swoje właściwości (ilość zabieranych Gutsów - punktów akcji, zadawane obrażenia, szansa na krytyka, precyzja, odbierane Gutsy, czasem dochodzi żywioł). Oprócz tego odskok/doskok do przeciwnika i odepchnięcie go; nie jest to może przesadnie rozbudowany system, ale spełnia bardzo dobrze swe zadanie. Poza tym, ze względu na swoją prostotę, z gry spokojnie mogą czerpać radochę dzieciaki oraz osoby mniej zaawansowane. Aby nasz potworek stał się silniejszy, musimy go czasem wysłać na wyprawę. Przypomina to eksplorację ze starszych części, jednak tutaj wygląda to bardziej jak zwykły rpg; łazimy sobie naszą postacią wraz z pupilkiem po niezbadanym kawałku terenu (jaskinie, itp.), gdzie toczymy losowe walki (w nich właśnie zdobywamy exp, a co za tym idzie nowe skille i ataki), nieraz zdarzy się też znaleźć jakiś skarb (np. kamień z nowym monstrum), jednakże aby dostać się w niektóre miejsca, nasz potworek musi posiadać właściwą umiejętność. Podczas takiej wyprawy należy jednak uważać na wskaźnik energii naszego podopiecznego; zbytnie przemęczenie skróci jego żywot, podobnie jak 'śmierć' w walce. A gdy już się zdarzy, że nasz maluch będzie jedną nogą w grobie, należy pomyśleć o jego emeryturze; wrzucamy takiego delikwenta do lodówki i zamrażamy. Później z takich zamrożonych potworków możemy wyhodować nowego, krzyżując 2 inne. Nowa kreatura będzie pochodną swoich 'rodziców' (z góry widzimy dostępne możliwości - efekty krzyżówki); w ten sposób możemy stworzyć np. kamiennego psa, czy króliko-wilkołaka. Oczywiście parametry naszego 'dziecka' również są wypadkową atrybutów kombinowanych stworów.

Zwyczajowe dwa zdania na temat warstwy audio-video. Graficznie Monster Rancher 4 prezentuje się dosyć schludnie, ale raczej ubogo; postaci wykonane są w 3D, wygladają całkiem przyzwoicie, tła jednak są dosyć sterylne, brakuje im detali. Animowane portrety, prezentowane w trakcie rozmów, są wykonane bardzo ładnie. Efekty specjalne - raczej kiepskie. Muzyka jest lekka, łatwa i przyjemna dla ucha. Efekty dźwiękowe przypominają mi starego PSX-a (nie żeby były słabe, po prostu niektóre w ogóle się nie zmieniły). Ogólnie oprawa jest dosyć przeciętna, ale przecież nie o to tutaj chodzi...

Podsumowując MR 4 to gra dobra i, co najważniejsze, ciężko znaleźć inną traktującą o tej tematyce. Prowadzenie własnej farmy potworów sprawia sporą frajdę, tym bardziej, że gra nie ma jakiejś specjalnej linii fabularnej i można ją odpalać co jakiś czas bez obaw, że o wszystkim się zapomniało. Dla tych, których 3 i 5 część rozczarowała odejściem od klasycznego modelu rozgrywki jest to pozycja wręcz wymarzona. Dla tych zaś, którzy nigdy nie mieli do czynienia z farmą potworów, będzie to zupełnie nowe doświadczenie, powiew czegoś świeżego. Warto jeszcze wspomnieć o opcji VS, gdzie możemy zmierzyć się z drugim graczem, wystawiając do bitwy własnoręcznie wyhodowane maszkary. Polecam przynajmniej spróbować.

Plus:
+ tworzenie potworów z płyt cd/dvd
+ setki gatunków monstrów
+ oryginalna tematyka
+ przyjemna i wciągająca
+ powrót do korzeni
+ opcja VS

Minus:
- przeciętna grafika
- umowna fabuła
- mało aktywni wrogowie w trakcie walk
- w sumie powtórka z rozrywki

Moja ocena: 8- / 10


Obrazki z gry:

Dodane: 04.02.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?