Shin Megami Tensei: Persona 3 Fes

Persona 3 Fes (JAP)
Wydania
2007()
2008()
Ogólnie
Kolejna gra z mrocznego świata Shin Megami Tensei - tym razem oparta o genialny w swej prostocie pomysł połączenia life-sima i staroszkolnego dungeoncrawlera. Wersja FES to wersja ulepszona i udoskonalona.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Ryu Mizuchi
16.12.2008
Atlus to dość ciekawa firma - wynajduje na rynku japońskim niszowe, acz obiecujące produkcje, po czym (zwykle) profesjonalnie lokalizuje i wydaje na rynkach anglojęzycznych. To właśnie tej firmie zawdzięczamy już od lat angielskie premiery gier spod znaku Shin Megami Tensei. Nie znasz tej serii, Drogi Czytelniku? Nic straconego - Persona 3: FES wprowadzi cię w arkana SMT niemal bezboleśnie.

P3:FES jest usprawnioną, rozbudowaną wersją Persony 3. Recenzję P3, autorstwa niezastąpionej Desty, znajdziecie TUTAJ. Jakkolwiek niemalże całkowicie zgadzam się z werdyktem szanownej koleżanki, nie zamierzam ograniczyć się jedynie do wypunktowania różnic i dodatków - dam upust swojej fascynacji całą serią w tej niemalże (nie)obiektywnej recenzji :).

Gra zaczyna się w momencie, gdy pewien mikrej postury chłopiec dociera do Port Island Town. Dochodzi 0:00... I cały świat zamiera. Siada elektryczność, stają pojazdy, a ludzie (wyjąwszy naszego bohatera) transmogrifikują do całkowicie nieruchomych, czarnych trumien. Zapada cisza. Protagonista niespecjalnie przestraszony tą nagłą zmianą wznawia podróż do dormitorium, które wkrótce stanie się nie tylko jego domem, ale również bazą wypadową oddziału S.E.E.S. - czyli zbitką indywiduów, stanowiącą ostatnią deskę ratunku w walce ludzkości z mrokiem przyobleczonym w cielesną powłokę...

Historia opowiadana w tej pozycji wciąga. Wprawdzie nie ma zachowanej ciągłości zdarzeń pchających ją do przodu (ważne dla fabuły sceny pokazywane są w pewnych interwałach, zwykle oglądamy je przy każdej pełni księżyca), jednak w tzw. międzyczasie jest tyle do zrobienia, że powyższy fakt nie irytuje, więcej - czasem miałem ochotę błagać o kilka dodatkowych dni przed kolejną pełnią :). Sama historia ma kilka zwrotów akcji, część z nich jest nawet całkiem zaskakująca - ale tak po prawdzie - nie o to w Personie 3 chodzi. Siłą fabuły jest umiejętne wplecenie paranormalnych zdarzeń i zjawisk w, wydawałoby się, zwykłe życie przeciętnego japońskiego nastolatka i okraszenie całości małymi dawkami humoru i grozy. FES przedstawia nam również wydarzenia dziejące się po zakończeniu "oryginalnej" Persony 3 - wyjaśniają one sporo pytań, które niewątpliwie zadacie sobie podczas gry w "podstawkę".

Gry spod znaku SMT nigdy nie szokowały wyżyłowaną grafiką - była ona zawsze czytelna, schludna, ale do fajerwerków daleko. Nie inaczej jest i tym razem - grafika jest w pełni trójwymiarowa, teren podczas eksploracji ukazany jest z dość dużej odległości (zwykle z perspektywy opierzonego mieszkańca przestworzy), co pozwoliło programistom na oszczędzenie nieco mocy obliczeniowej bez widocznej straty w kwestii jakości wykonania otoczenia i postaci. Dzięki odrobinie cell-shadingu i anti-aliasingu całość prezentuje się bardzo przystojnie... Może poza monotonnym Tartarusem - czyli randomowo generowaną wieżą, o której szerzej napiszę później. Podczas walki jest nieco inaczej - postaci są zdetalizowane (w nieco komiksowy sposób), a pole walki jest wycinkiem pustej przestrzeni. Arty postaci widoczne podczas rozmów są bardzo ładne i z powodzeniem przydają charakteru reprezentowanym przez nie postaciom. Ogólnie rzecz biorąc, grafika utrzymuje stały, dość wysoki poziom - jak na RPGa w pełni wystarczający. W FES nic się w tej materii nie zmieniło - doszły jednak nowe lokacje związane z nowym trybem gry, o którym wspomniałem w poprzednim akapicie (kontynuacja fabuły).

Nie mogę tego samego jednak powiedzieć o muzyce. Cóż... Shoji Meguro powraca, ale w jakim stylu! Odcina się niemal zupełnie od swych korzeni (a zarazem poprzednich części SMT, z Nocturnem i Avatar Tuner na czele) i serwuje nam miks japońskiego j-popu, j-rocka, j-rapu i swojskiego electro-rocka. Mieszanka wypada... wyśmienicie! Ze strony kompozytora był to niewątpliwie strzał w dziesiątkę. Taki blend różnych, teoretycznie gryzących się styli niezwykle celnie wkomponowuje się w nakreślony wyżej model przeciętnego nastolatka, który po nocy biega po dziwnej, groteskowo barwnej i powykręcanej wieży rodem z koszmarów Jasia lat 7. J-pop przygrywa nam podczas części niejako-love-simowej, podczas gdy j-rap i electro rock słyszymy podczas wypraw do Tartarusa. Poziom wykonania obydwu ścieżek dźwiękowych oceniam jednakowo wysoko (9/10) - a musicie wiedzieć, że rapu nie znoszę - czy taka rekomendacja do was przemawia?:) Zmiany w FES są dość niewielkie - doszło kilka nowych utworów, trzymających poziom swoich poprzedników. Więcej zmian w sferze dźwiękowej nie zarejestrowałem.

Pora na tzw. mięcho - czyli gameplay. Wspomniałem wyżej, że gra zasadniczo dzieli się na dwie składowe - coś na kształt love-sima i coś na kształt dungeon crawlera. Oba elementy dokładniej opisała Desty, toteż omówię je w telegraficznym skrócie, gdyż w tej kwestii żadnych większych zmian nie zarejestrowałem. Część simowa polega na spędzaniu kolejnych dni w jak najbardziej produktywny sposób - spotykając się ze znajomymi (co podnosi poziom naszych Social Linków, które to z kolei wpływają na nasz zdolności tworzenia Person), podnosząc statystyki (takie jak Wiedza, Odwaga, etc. - one z kolei decydują, które z Social Linków możemy zacząć) i od czasu do czasu wydzielając chwilę na wypad do Tartarusa. Ta część gry nie zmieniła się zbytnio - S-Linki ogólnie są teraz prostsze (łatwiej dobić do lv 10), głównie zapewne po to, by mieć czas na dodatkowy S-Link - Aeon. Dungeon crawler rozpoczyna się wówczas, gdy wybierzemy się do Tartarusa - w zarysach sprowadza się on do tego, że latamy po kolejnych piętrach groteskowej wieży, mając za cel - a jakże - dostanie się na sam szczyt. Po kiego? A, to już powie wam fabuła, Drodzy Czytelnicy. Jeśli chodzi o zmiany w FES: doszło kilka nowych Person, a część starych zmieniła swój początkowy level. Doszło również kilka nowych skilli. Sam system ("One more!") nie uległ zmianom. Zaznaczam, że mówię tu o głównej osi fabularnej, zatytułowanej "The Journey" (jest to nic innego, jak "normalna" Persona 3 z dodatkami). Druga część gry, zatytułowana "The Answer", jest głównym i największym dodatkiem w FES, co więcej - mechanika zabawy różni się znacznie od "podstawki", sczególnie, że głównym bohaterem nie jest cichy protagonista. Nie chcę spoilować, stąd nie mogę za wiele powiedzieć na temat tego trybu - wiedzcie jednak, że warto go przejść.

P3:FES możnaby łatwo podsumować terminem "udoskonalona P3" - i tak rzeczywiście jest. Poza nowym trybem zmian jest na lekarstwo, ale co ważne - wszystkie poczynione są w dobrym kierunku. Uważam, że bez solidnej modyfikacji engine'u i mechaniki gry nie da się zrobić już niemal nic więcej z tą świetną pozycją. Co mogę powiedzieć tym, którzy P3 już mają i zastanawiają się, czy warto wydać pieniądze na "expansion pack"? Cóż - jeśli realia P3 przypadły wam do gustu i nie spodobało się wam zakończenie P3, to lećcie migiem do sklepów - ja tak zrobiłem i nie żałuję.

PLUSY:
+udoskonalona P3

MINUSY:
- można to było zrobić już z P3, a nie wydawać nową pozycję...

MOJA OCENA: 9,5/10


Obrazki z gry:

Dodane: 20.12.2008, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Tak masz racje ale to co piszesz to zarzut do Persony 3 , a FES`ie al drużyny znacznie poprawiona i ta zachowuje się jak miodzio jak znajdziesz słabość wroga to drużyna nie ma litosc i katuje oponenta a i system komend drużyny jest świetna , dla mnie Nr.1 .


[SolidSnake @ 06.04.2016, 10:05]

Z systemem bym polemizował, fakt, że drużyną steruje AI był często dobijający gdy ta podejmowała idiotyczne decyzje szczególnie podczas walk z bossami. Na szczęście 4ka naprawiła ten problem i oddała kontrolę nad poczynaniami drużyny w nasze ręce.


[nerka99 @ 06.04.2016, 07:08]

Najlepszy jrpg jaki grałem zaliczyłem ją w 110 godzin + 30 dodatku , najlepszy system turowy jaki miałem do czynienia . A Persona 5 to najbardziej wyczekiwana przez zemnie gra cudo .


[SolidSnake @ 05.04.2016, 22:07]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?