Phantasy Star Universe

Wydania
2006()
2006()
Ogólnie
Hack and slash w klimatach kosmicznych; w grze są właściwie dwa tytuły - około 30-godzinny erpeg singlowy oraz MMORPG.
Widok
izometr
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
04.04.2011

Dawno temu w odległej galaktyce
A dokładniej to w 1987 roku, nie w odległej galaktyce a w Japonii, wydana została gra na Segę Master System pod tytułem Phantasy Star. Był to jeden z pierwszych jrpgów w historii, pierwsze Final Fantasy na Nesa wyszło raptem dwa(!!) dni wcześniej. Te dwa tytuły wraz z wydanym rok wcześniej Dragon Questem zapoczątkowały manię na rpgi w kraju kwitnącej wiśni, która bez mała trwa do dziś. Mija prawie równo 13 lat. Jest rok 2000. Seria Phantasy Star, trochę zaniedbana w ówczesnych czasach, odradza się, stając się po raz kolejny wyznacznikiem i prekursorem. Phantasy Star Online na DC, bo o nim mowa jest pierwszym rpgiem przeznaczonym do gry online na konsolach. Odnosi zasłużony sukces, doczekując się sequeli i portów na inne sprzęty. Jest to jednak gra zdecydowanie inna od poprzedników, co wywołało konsternację u wielu fanów starszej daty. Przenosimy się do roku 2006. Mija prawie 20 lat od premiery oryginalnego PS. Sega uderza z kolejną grą w serii zatytułowaną Phantasy Star Universe. Wybaczcie tą wycieczkę w przeszłość, ale chciałem nakreślić podniosłą historię serii i jak ciężkim wymaganiom musiał sprostać PSU.

Całkiem nowy Wszechświat
Nowa seria, nowa historia i nowy świat gry. Tak właśnie było w wypadku odnogi Online i tak jest też w Universe. Oczywiście jest mnóstwo rzeczy znanych z poprzednich odsłon jak rasy czy ogólny feeling gry. Rzecz się dzieje w systemie gwiezdnym Gurhal. Planety które składają się nań są zamieszkane przez ludzi i rasy zrodzone z ludzi czyli Newmani (takie elfy), Bestie (ludzie z cechami zwierząt) oraz CAST (czyli humanoidalne maszyny). Miedzy rasami trwała 500 letnia wojna, jednak udało się dojść do pokoju, który trwa już 100 lat. Teraz jednak nadchodzi kolejne zagrożenie, mogące doprowadzić do zguby całego systemu.

Włączając grę mamy możliwość grania w offline'owy tryb story lub zapuścić się w sieć. Nawet gdybym chciał nie dane mi było sprawdzić wersji online. Otóż wysłałem swoją rejestrację do Sony (do centrali w Londynie) z nadzieją na otrzymanie darmowej gry do online i płyty startującej. Po dłuższym oczekiwaniu dotarła do mnie paczka. Zamiast gry otrzymałem zestaw dem, bo nakład gry się wyczerpał. Ale to co zobaczyłem zamiast płytki do online przerosło moje oczekiwania. Była to kartonowa makieta z napisem, że ta usługa nie jest dostępna dla twojego kraju. Tyle z grania w sieci. Tekst ten będzie więc poświęcony trybowi story.

W trybie story wcielamy się w skórę 17-letniego Ethana Wabera. Bohater wraz ze swoją siostrą udają się na obchody setnej rocznicy pokoju i powstania Zjednoczonej Floty Kosmicznej, odbywające się na stacji kosmicznej organizacji GUARDIANS. Celebrację przerywa deszcz meteorów, niszczący prawie całą flotę. Heh, nie ma to jak udana rocznica;). Ethan i Lumia (czyli wspomniana siostra) zostają rodzieleni. Nasz heros wraz ze spotkanym GUARDIANem imieniem Leo rusza ją ratować. Zostają zaatakowani przez tajemnicze stworzenie. Leo pada powalony paraliżem (eh, taki pożytek z sił porządkowych:). Na szczęście Ethan chwyta jego guna (jakoś dwuznacznie to brzmi) i rozprawia się z kreaturą. Siostra zostaje uratowana, a bohater daje się przekonać i dołącza do GUARDIANS pomimo wcześniejszej (uzasadnionej) niechęci.

Tak rozpoczyna się przygoda, w której pokierujemy losami Ethana i jego ekipy. Oprócz bohatera i wspomnianego Leo w ekipie znajdzie się miejsce dla podrywacza Hyugi, instruktorki Karen (seksowny głos i ogólnie design), biuściastej pani naukowiec Mayi oraz porywczego Tonnio, który ma aprycję 10-cio latka. Nie są to wszystkie postacie z którymi przyjdzie wam wpółpracować, jednak nie chcę za dużo spoilować. Jak widać tryb ten jest zdecydowanie inny od offline'a z PSO.

Fabularnie gra to standard, postacie to też szablony. Jest tam jednak pewien twist fabularny, który mnie trochę zdziwił. Jednak oprócz tego to wszystko jest standardowe do bólu. Czy to źle? Kwestia gustu, ja po pewnym czasie się wciągnąłem. Pomógł mi w tym pewien sprytny zabieg. Otoż gra podzielona jest na 12 chapterów. Nic oryginalnego powiecie. Jednak każdy chapter jest stylizowany na odcinek anime. Ma opening i ending. Oraz zapowiedź kolejnego "odcinka" na końcu. No i człowiek łapie się na tym, że zaintrygowany zapowiedzią gra dalej. Na mnie to zadziałało.

Gameplay, grafika i inne takie
Grafika jest średnia. Dobre modele postaci, w mangowym stylu prezentują się przyzwoicie. Jednak otoczenie jest średnie. Puste i bez wyrazu. Do tego dochodzi dosyć jednolita kolorystyka lokacji. Na domiar złego lokacji w grze jest mało, gdyż mamy tylko 3 planety i bazę GUARDIANS. A na każdej planecie tylko jedno, w dodatku nieduże miasto plus różne wariacje podobnie wyglądających lochów. Oprócz tego zauważyłem złą synchronizację ruchu ust ze słowami. Jest to dosyć częste w scenkach przerywnikowych. Gdyż takie występują, najczęściej zrobione na silniku gry. Muzyka jest. Tyle mogę powiedzieć, gdyż nie zapadła mi specjalnie w pamięci. Wyjątkiem jest opening każdego chaptera. Piosenka lecąca tam wryła mi w pamięci i nie chce wyleźć. Postacie mówią dosyć dużo, głosy mają dobrane dobrze (moja ulubienica to oczywiście Karen).

Starcia w grze prowadzone są na modłę PSO. Są to zręcznościowe walki, w których prowadzimy trzyosobową grupę. Bezpośrednio prowadzimy Ethana, a pozostałymi kieruje w miarę sprawnie konsola. Tłuczemy wrogów klepiąc jeden przycisk do upadłego, wduszając od czasu do czasu drugi odpowiedzialny za skille ofensywne. Nic nowatorskiego, nic ambitnego. Hack and slash pełną gębą. Krótką odskocznią od walki jest kilka fragmentów, w których poruszamy się pojazdami. Dziwna sprawa, że Sega robi ze swoich flagowych rpgów hack and slashe. Tak było w przypadku Phantasy Star, tak zrobiono z kiedyś taktycznym Shining Force (co opisał niedawno Astarell w tekście o Shining Force NEO).

Do prostackiego systemu walki dochodzi nudny schemat rozgrywki. Praktycznie każde zadanie w grze sprowadza się do wysieczenia wrogów w pień. Tak jest w misjach fabularnych, tak jest w wolnych misjach, które możemy przechodzić w międzyczasie. Do tego dłużące się dungeony nie umilają sprawy. Jest jednak aspekt, w którym PSU błyszczy. Ekwipunku jest od groma. Mamy różne typy broni. Każdą z nich walczy się inaczej. Jest dwuręczny miecz, którym walczymy zdecydowanie inaczej niż podwójnymi mieczami czy pojedyńczym ostrzem wraz z gunem, karabiny również się znajdą (z opcją strzelania w fpp). Każdego typu broni jest pełno odmian, różniących się wyglądem i właściwościami. Będąc przy broni trzeba wspomnieć o systemie umiejętności. W tej grze skille powiązane są ściśle z bronią. Uczymy się ich ze specjalnych dysków. Jednak bez broni są bezużyteczne. Są one ekwipowane w slot w broni. Skille levelują wraz z regularnym używaniem, stając się mocniejszymi. Oczywiście jeżeli znajdziemy inny skill pod daną broń nie ma przeszkód by je wymienić. Do tego mamy zatrzęsienie ubrań, w które można w pewnym momencie ubrać Ethana. Mają one jednak efekt czysto estetyczny. Zbroje w tej grze również występują. Przedstawione są one jako różnokolorowe linie na ubraniu. Ich też jest spora ilość.
Dla ludzi lubiących stworzyć postać od podstaw jest osobny tryb. Extra mode odkrywa się po przejściu 4 chapteru gry. Jest to tryb na modłę offline z PSO, jednak pobawiony fabuły. Czyli robimy postać i trzaskamy free missiony. Wraz z postępem w głownym trybie fabularnym odkrywają się partnerzy do teamu. Dla mnie tryb ten był średnio atrakcyjny.

Wszechświat uratowany
Gra potrafi wyrwać ponad 30 godzin z życiorysu. Ja ją przeszedłem i nie żałuję. Ma ona dużo irytujących wad, jednak mimo wszystko dobrze ją wspominam. Żeby nie było - nie jestem jakimś maniakalnym fanem Phantasy Star. Mam jednak małą refleksję. Gdyby Sega skupiła się tylko na trybie Story mogło być znacznie lepiej. A tak jest przeciętnie, jednak z dozą wciągalności. No i niestety nie jest to tak dobry tytuł jak poprzednicy. I nie sprostał wymaganiom jakie narzucili starsi bracia.

Moja ocena: 3/5

Plusy
+ customizacja postaci
+ zatrzęsienie broni, itemów, ubrań
+ stylizacja chapterów na anime

Minusy
- schematyczne misje
- prostacki system walki
- nierówna oprawa graficzna
- dłużące się dungeony


Obrazki z gry:

Dodane: 04.04.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?