Tales of The Abyss

Wydania
2005()
2006()
Ogólnie
Jeszcze jedna odsłona serii Tales of..., tym razem w wydaniu na konsolę Playstation 2. Mnóstwo dobrej zabawy, przednia fabuła i jak zawsze miodny system walki - to to na co gracze czekali - i to co dostali!
Widok
3d
Walka
turówka
Recenzje
Desty
Autor: Desty
28.01.2007
W końcu po wielu latach wyrzeczeń, pracy w kamieniołomach i braku snu doczekałam się dnia, w którym w moim pokoju zagościło czarne pudło zwane Play Station 2 (to nic, że już jest PS3!!). Długo zastanawiałam się, który z wielu wspaniałych RPG pierwszy wyląduje w paszczy mojej konsoli. Wybór padł na Tales of the Abyss - najnowszą odsłonę serii Tales of...

Po odpaleniu płytki wita nas bardzo piękne animowane intro z miłą muzyczką w tle. Po wybraniu opcji New Game przeżyłam szok! Przyzwyczajona do grafiki Pctowej (i to nie tej najwyższych lotów) oraz do gier z PSX byłam zachwycona. Wspaniałe nasycone kolory, postacie i tło - wszystko stoi na bardzo dobrym poziomie. W grafice i wyglądzie postaci widać oczywiście stylizacje mangową, ale to normalne skoro piszę o RPG z Kraju Kwitnącej Wiśni ^^

Fabuła na początku nie zachwyca, a główny bohater swoimi wypowiedziami potrafi doprowadzić do szewskiej pasji. Jeszcze nigdy w żadnej grze tak bardzo nie lubiłam głównego bohatera! (na szczęście po czasie to się zmienia i Luke zostaje moją ulubioną postacią). Wracając do fabuły, Luke fon Fabre, nasz main hero został porwany w wieku 7 lat. Tamto wydarzenie odbiło się na jego psychice tak bardzo, że nie pamięta co się z nim przez te 7 lat działo. Zostaje 'uwięziony' w posiadłości swojego ojca, której nie może opuścić. Jego jedynym przyjacielem jest jego sługa Guy oraz nauczyciel fechtunku Van. Pewnego sielankowego dnia na posiadłość napada długowłosa piękność Tear, która stara się zabić Van'a. Po zadziałaniu sił magicznych (jakby mogło być inaczej) Luke i Tear zostają przeniesieni na teren sąsiedniego królestwa. Oczywiście Luke chce wrócić do domu i... tak zaczyna się nasza przygoda. Fabuła początkowo wydaje się głupia jak but, ale wraz z przechodzeniem przez nas gry robi się coraz ciekawsza. Wszystkie wydarzenia się łączą i prowadzą nas do wspaniałego finału. Jest tu wiele zwrotów akcji, odkrywania tajemnic, momentów smutnych, jest wojna i miłość. Jedna z wielu rzeczy, która mi się spodobała to, że postacie choć wirtualne mają swoją historię, problemy, urazy i naprawdę można się z nimi zżyć. Bardzo dużą uwagę zwraca też fakt, że główny bohater musi ZABIJAĆ. Gdy Luke pierwszy raz kogoś zabija nie może się z tym pogodzić. Pierwszy raz widziałam coś takiego w RPG.

Cała oprawa video jak już mówiłam jest bardzo dobra. Natomiast muzyka nie zachwyca, ale też nie przeszkadza. Jest tu kilka bardzo dobrych utworów np. muzyka z walki, ale nie ma się czym specjalnie zachwycać. Na plus za to trzeba zaliczyć czytane dialogi, gdzie aktorzy podkładający głos spisali się na medal! I o dziwo głosy w wersji angielskiego wydają mi się dużo lepsze niż te w wersji japońskiej.

Natomiast system walki to cud miód i orzeszki! To to, do czego przyzwyczaili nas twórcy serii lecz ulepszone. I to bardzo! Mamy zupełną swobodę poruszania się po polu walki, co zupełnie zmienia wymiar rozgrywki. Teraz zabicie bossa jedną postacią nie jest już takie trudne ;) Poza tym twórcy dodali na polu walki tzw. Fields of Fonons, czyli pola gdzie użycie skilla z danym żywiołem zwiększa jego moc. Efekty takich skilli są po prostu przepiękne. Ogólnie rzecz biorąc efekty graficzne potrafią wgnieść w fotel. Walki są dynamiczne i sprawiają dużo radości. Nie nudzą się nawet po dłuższym biciu lvl. Poza tym możemy nasze postacie wyposażyć w Capacity Core, które określają do których współczynników mają być dodawane punkty nabiciu lvl. Do naszych skilli możemy także przypisywać 'kryształy' (FonSlot Chambers), które np. powiększają obrażenia lub pozwalają na skrócenie rzucania czaru.

Dodatkowego smaku tej gierce dodaje jeszcze fakt mnóstwa poukrywanych eventów. Można zdobyć dla postaci kilka dodatkowych strojów, tytułów, a nawet umiejętności. Te dodatki są najczęściej okraszone duża dawką pozytywnego humoru, która pozwala z zupełnie innej strony poznać prowadzone przez nas postacie (sama fabuła jest dość poważna). Dodatkowe lokacje, a w nich dodatkowi bossowie oferują mnóstwo dodatkowego EXP, co pozwala na szybki lvl up. No i oczywiście zdobyczne bronie i przedmioty są o wiele lepsze niż te zdobywane podczas brnięcia do przodu z fabułą :-)

Moim zdaniem Tales of the Abyss jest najlepszą częścią z całej serii Tales of... Ma przepiękną grafikę, wspaniałą fabułę, mnóstwo secretów, która pozwolą nam na ok. 60 (jeśli nie więcej) godzin wspaniałej rozrywki. Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o bardzo dobrym doborze poziomu trudności, co pozwoli cieszyć się grą hardcorowcom jak i lalikom. Desty poleca :-)

Moja ocena 5/5

Plusy:
+ oprawa audio/video
+ F-A-B-U-Ł-A
+ wspaniale nakreślone postacie
+ mnóstwo ukrytych eventów

Minusy:
- a są jakieś ? na siłę można by powiedzieć, że pod koniec gry twórcy próbują ją sztucznie przedłużyć karząc graczowi bezmyślnie latać z lokacji do lokacji po to tylko żeby oglądać cut-scenki


Obrazki z gry:

Dodane: 29.01.2007, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

No, może Luke'a nie za bardzo z początku :) Ale ogólnie zgadzam się.


[mziab @ 27.02.2014, 19:38]

Tales of Abyss miał najlepsze postacie w całej serii moim skromnym zdaniem. Każdą się lubiło bez wyjątku.


[Astarell @ 27.02.2014, 19:35]

Co do optymalizacji, niestety muszę się zgodzić. Gra bardzo dużo doczytuje z dysku, szczególnie na mapie świata. I wtedy wyraźnie zwalnia niestety. Jest to pewien dyskomfort, który nie występuje zapewne w wersji 3ds ze względu na szybszy nośnik. Za to wersja 3ds ma strasznie brzydką czcionkę dialogową.

Co do nieco słabszej końcówki, obiło mi się o uszy, że twórcy chcieli zdążyć z premierą przed jubileuszem serii, więc w pewnym momencie musieli przyśpieszyć tempa. Ile w tym prawdy, nie wiem. W każdym razie, to i tak chyba mój ulubiony Tales... no poza ToP, które znam na pamięć, a mimo to przechodzę od czasu do czasu na nowo.


[mziab @ 27.02.2014, 12:40]

To bolączka nie tylko Abyss, ale również wcześniejszych i późniejszych Talesów niestety...


[Astarell @ 27.02.2014, 11:00]

Do minusów można dać, że gra ma śmieszna optymalizację. Wszystko chodzi cacy, ale jak wejdzie się na mapę świata, to zaczyna się zabawa. Mamy tu tnącą kamerę i dłużej wczytujące się walki. Jak dobrze pamiętam, poprawiono to wydając wersję na bodaj 3DSa.
Da się przeboleć tą tnącą się kamerę, ale nie będę oszukiwał, przez pierwsze 5 godzin lubiło mnie to denerwować, później się przyzwyczaiłem i już czerpałem z gry tylko przyjemność.


[Gość @ 27.02.2014, 10:34]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?