SwapQuest

Starożytne zło wydostało się na wolność i stopniowo pochłania Królestwo Avantany. Jego los leży w rękach dwójki królewskich dzieci. Pomóż im uratować krainę, przekładając płytki i tworząc dla nich ścieżki, nie pozwalając im przy okazji ulec potędze Hordy.

SwapQuest to typowy przedstawiciel indyczej braci z grafiką retro i nieskomplikowaną rozgrywką, który na PS Vitę przybył z urządzeń mobilnych. Tytuł stanowi swoistą mieszankę elementów RPG oraz gier logicznych i zaczyna się całkiem milusio jak na tak drobną produkcję. Niestety po długim i ciekawym wstępie, czar szybko pryska, a fabuła standardowo przestaje pełnić jakąkolwiek rolę. Uwięzione przez tysiąc lat zło wymyka się na wolność pod postacią demonicznej chmury zwanej Hordą. Powstrzymać ją może tylko królewskie potomstwo - Wilma i Wilbert. Muszą poskładać magiczny kryształ do kupy i odnaleźć legendarny miecz, nie dając się przy tym złapać Hordzie. Ot, tyle historii.

Jak to często indyki mają w zwyczaju, tak i tutaj zastosowano oprawę wizualną rodem z konsol ośmio- czy szesnastobitowych, czyli w skrócie rzecz ujmując - piksele rządzą. Część graczy kocha starą szkołę, inni jej nienawidzą, kwestia gustu. Jednak nawet fani pikselozy przyznają, iż pomimo kilku całkiem klimatycznych lokacji, wykonanie elementu graficznego nie jest wysokich lotów. W każdym razie brakuje czegoś, na czym można byłoby zawiesić oko. Nad dźwiękiem też nie ma się co rozwodzić - po prostu jest i umila nam przygody.

Jak już wspomniałem, tytuł zręcznie łączy ze sobą elementy znane chociażby ze starych odsłon Legend of Zelda czy Ysów (walka, rozwój postaci) z tymi charakterystycznymi dla gier logicznych takich jak Tetris, Pipemania (hydraulik) czy Lemmings. Wcielamy się w rolę siostry lub brata i wybieramy jedną z kilku profesji. Cieszy fakt, iż wybór nie jest tylko kosmetyką, bowiem decyduje o statystykach i przyszłych umiejętnościach postaci. Ponadto każda profesja ma swoje zaawansowane wersje. Zabawa jest stosunkowo nieliniowa, bo często podejmujemy decyzje, do jakiej lokacji się udać, bez możliwości powrotu do uprzednio odwiedzonych miejsc. Pojawiają się również misje poboczne oraz zadania dodatkowe.

Można powiedzieć, że zasady gry są proste, ale rozgrywka całkiem wymagająca. W założeniach chodzi o to, by bezpiecznie przeprowadzić bohatera z jednego końca lokacji na drugi, zbierając przy okazji klejnoty, walcząc z wrogami w celu zdobycia punktów doświadczenia i omijając niebezpiecznie przeszkody. Robimy to pośrednio, układając płytki z kawałkami ścieżki i tworząc w ten sposób dróżkę. Nasza postać porusza się i walczy samodzielnie i musi zmagać się nie tylko z polującymi na nią adwersarzami, ale również żywiołami natury (pożary, uderzenia piorunów itp.). Najważniejszy przeciwnik to podążająca za nami chmura Hordy, wymuszająca szybkie myślenie i reakcje.

Pewnym urozmaiceniem są walki z bossami, gdzie kluczem do sukcesu jest umiejętne wykorzystanie elementów otoczenia. Szkoda tylko, że mimo tak solidnego sytemu, gra nie daje zbyt dużo frajdy. Poszczególne etapy przemierzałem obojętnie, nawet bez irytacji w przypadku częstych porażek. Ewidentnie brakuje czegoś, co wywołałoby żywsze emocje. Ponadto zabawa trwa krótko - jednokrotne przejście gry zajmuje maksymalnie 5 godzin. Dla chętnych jest jeszcze tryb "Endless". Mimo wszystko SwapQuest (PS Vita) trudno określić jako nieudaną produkcję i z pewnością zainteresuje fanów gier logicznych. W sumie średniak, ale z ambicjami na coś lepszego.

Plusy:

+ Ciekawy miks gatunku RPG i gier logicznych
+ Wymagająca
+ Zadania poboczne i walki z bossami
+ Zróżnicowane profesje

Minusy:

- Średnia oprawa (nawet jak na stylizowane retro)
- Krótki czas gry (3-5h)
- Szybko się nudzi
- Długie loadingi

Moja ocena: 6/10

Tą recenzję pierwotnie opublikowano na WWW.PSSITE.COM. Umieszczam ją tutaj za zgodą i wiedzą władz wspomnianego portalu.