Digimon World 2 (Playstation)

Digimon World 2

Wydania
2000()
2001()
Ogólnie
Najważniejsi konkurenci pokemonów, czyli cybernetyczne stwory, które łapiemy i trenujemy. Ja już to gdzieś chyba słyszałem...
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
01.04.2011

Zbieranko - łapanki
Pierwsze gry z serii Pokemon na Gameboya można swobodnie nazwać prekursorami rpgów łapano-zbieranych. Nie nastawionych na fabułę czy oryginalny system walki tylko na zbieranie dużej ilości stworków, które trenujemy i wystawiamy do starć. Jako że Pokemon to twór Nintendo, na dodatek twór będący kurą znoszącą złote jajka, nie było szansy by trafił na inne platformy. Ale inni twórcy zwąchali interes i na najpopularniejszą stacjonarną konsolę ówczesnych czasów - PSXa - spłodzili swoje zbieranko - łapanki. W tym tekscie będzie mowa o grze Digimon World 2, jedynej konkurencji której kolejne odsłony ukazują się po dziś dzień.

Szczegóły i inne takie
Fabuła jest pełna wzruszeń, postacie mają wiele dylematów moralnych a ten twist na końcu... no dobra, żartowałem. Historyjka to tylko pretekst do łapania potworów. Jest to miałka opowiastka o ratowaniu świata digimonów, oryginalna jak 1890 odcinek Klanu w telewizji. Bleh, nudne się to ratowanie światów robi. Ktoś kiedyś mógłby się wysilić w zbieranko-łapance na kawałek ambitnej historii. W sumie Jade Cocoon był niezgorszy fabularnie, a z pewnością oryginalniejszy niż te wszelkie kalki fabularne stosowane w tym typie gier.

Będąc przy szczegółach;) wspomnieć należy o mizernej grafice. I nie mam na myśli dzisiejszych standardów, tylko standardy obowiązujące w tamtym okresie. Dungeony są tak beznadziejnie brzydkie, że naprawdę szkoda gadać. Piskeloza wręcz kłuje w oczy (dobrze że noszę okulary, to nie ucierpiałem od tego). Cóż z tego że dungeony są losowo generowane, skoro wszytkie prezentują się tak samo szpetnie. W mieście nie jest lepiej. Tandetne prerenderowane tła i pokraczne złożone z kilkunastu polygonów postacie, które na dodatek ruszają się jak muchy w smole. Z muzyką nie jest lepiej, na początku nie przeszkadza, by po kilku godzinach słuchania na okrągło tego samego motywu w walkach doprowadzać do obłędu. Grałem w tą grę dobre 10 lat temu, a potrafię ten cholerny motyw muzyczny zanucić nawet dzisiaj!

System sięga dna
Pal licho grafikę w stylu turpistycznym (kult brzydoty), muzykę idzie wyciszyć. Ale beznadziejnego gameplayu nie da się ominąć. Wpadamy do lochu, docieramy do bossa i go ubijamy. I tak aż do końca gry. Jednak Bandai postanowiło nam "umilić" rogrywkę "dodatkowymi" atrakcjami. Po lochach nie poruszamy się postacią, a takim pancernym łazikiem. Któremu może skończyć się energia! Tak jest, cztery kroki przed bossem może zabraknąć paliwa i siuuup wracamy do miasta. Na szczęście można dokupić zapas paliwa. Ale sam pomysł jest debilny, nie, przepraszam za wyrażenie - ULTRA DEBILNY. Dobra, powiedzmy że jesteście w stanie to przeżyć. Bo digimony można łapać, łączyć uzyskując silniejsze. No fajno, ale tutaj pojawia się kolejny "genialny" pomysł Bandai. Digimony zatrzymują się w rozwoju! Tak jest, osiągamy dla przykładu 15 level i bum. Nie można wyżej danym osobnikiem wskoczyć. Jest na to jedyne rozwiązanie, łączymy tego stwora z innym i uzyskujemy nowego. Na pierwszym levelu! Aby osiągnąć najwyższą ewolucję digimona trzeba je połączyć kilkukrotnie i żyłować level po raz enty w tak samo wyglądających lokacjach, tocząc beznamiętne turowe starcia 3 na 3, oglądając po raz setny te same, beznadziejne swoją drogą animacje ataków.

Ech, kiedyś ta gra nawet mi się podobała. Spędziłem z nią około 70(!) godzin i wtedy jeszcze nie przeszedłem gry. Mój kuzyn zaliczył grę w około 120(!) godzin. Cóż za epickość, szlag by to. Bandai oddaj mi te 70 godzin z mojego życia, słyszysz?

No i koniec:)
Napisałem ten tekst ku przestrodze, bo poprzedni recenzent dał jej dobrą notę. Jest to NAJGORSZY RPG na PSXie w jaki przyszło mi grać. Nie ma żadnych pozytywów. Durna fabuła, ohydna grafika, debilnie głupie pomysły z zatrzymywaniem się w rozwoju digimonów oraz napędzanym paliwem łazikiem. No i ten straszny motyw muzyczny, jednym słowem KOSZMAR.

Plusy
+ nie trzeba w to grać

Minusy
- wszytko pozostałe

Moja ocena: 0/5


Gokufan
Autor: Gokufan
27.06.2009

Ahh, Digimony. Zapewne wszyscy tutaj zgromadzeni o nich słyszeli. Są to jedyni rywale Pokemonów, którzy jako tako się trzymają na rynku. I dobrze, bo każda gra z nimi zawiera coś nowego i nie podąża za schematem, tak jak to robia kieszonkowe potwory (np. pierwsza część tej gry przypominała Tamagotchi). Dziś mamy do czynienia z grą Digimon World 2 na konsolę Playstation. Została stworzona przez Bandai i wydana w Japonii w 2000 roku, a w USA w 2001. Niestety gra nie trafiła na stary kontynent.

Fabuła: Digimony żyją sobie spokojnie w Cyfrowym Świecie. Ostatnio jednak z nieznanego powodu zaczynają atakować miasto ludzi. Gracz dołącza do jednej z trzech drużyn: Gold Hawk, Blue Falcon lub Black Sword aby zapewnić spokój i bezpieczeństwo w regionie.

Grę zaczynamy, gdy nasz główny bohater, Akira (możemy zmienić imię) idzie na swoją pierwszą treningową misję. Po niej otrzymamy swój własny pojazd, którym będziemy podróżować po świecie gry, czyli Digi-Beetle. Potem będziemy mogli wybrać drużynę, od niej będzie zależał nasz początkowy Digimon, więc sprawa jest istotna. Gdy wybierzemy drużynę Gold Hawk, będzie to Agumon, gdy Blue Falcon to Patamon, natomiast w Black Sword przypadnie nam DemiDevimon.

Naszym zadaniem jest walczenie ze złymi Digimonami w różnych lokacjach wokół miasta. Te lokacje to nic innego jak labirynty, nafaszerowane pułapkami, przedmiotami oraz dzikimi Digimonami, coś jak Pokemon Mystery Dungeon. Na ostatnim piętrze zawsze czeka na nas Boss.

W drużynie możemy mieć maksymalnie 3 stwory, jednak reszta może być przechowywana w mieście. Możemy oczywiście łapać Digimony, dając im różne przedmioty, jak zabawkowy samolot zanim nas dotkną. Pojawia się wtedy nad nimi serce. Im większe, tym większa szansa na to że nas polubią i będą chciały do nas dołączyć. Zdziwić może niektórych fakt, że po parunastu levelach nasze stwory przestają dostawać EXP i nie mogą dalej levelować. Wtedy trzeba poświęcić dwoje naszych pupili, i połączyć ich DNA. Wtedy powstaje potwór silniejszy od rodziców, z ich atakami, który będzie mógł w przyszłości osiągnąć wyższy level i dalej ewoluować.

Rozgrywkę urozmaicą nam różne atrakcje w mieście, jak Koloseum, dzięki któremu będziemy osiągać coraz wyższe stanowisko w drużynie. Można też iść do centrum Digimonów, w którym będziemy mieli za zadanie złapać jakiegoś stwora, w nagrodę dostaniemy jakś rzadszy i ciekawszy okaz.

Grafika to 3d, może nie najwyższych lotów, ale jak na tę konsolę to w porządku. Mamy tu dziesiątki Digimonów i postaci, wszystkie zanimowane, poruszające się, zrobione w pełnym 3d. Muzyka zaś, według mnie przynajmniej, jest bardzo przyjemna, nigdy nie wyłączałem dźwięku, bo po prostu miło się tego słuchało. W dodatku każdy atak jest zdubbingowany, nasze Digimony atakując krzyczą :).

Nie jest to z pewnością produkcja, którą przejdziemy szybko. Zaskoczyć nas mogą czasem silni przeciwnicy, poza tym jest pełno labiryntów do pokonania (niektóre nawet po kilka razy!). Można się spodziewać wielu godzin przyjemnej gry. Przyznam, że miło wspominam tę grę, przechodziłem ją dwa razy i nie nudziłem się przy niej. Na pewno będzie to ciekawa odskocznia od Pokemonów. Tę grę jak najbardziej polecam, powinna wam się spodobać. Ok, podsumujmy:

Plusy:
+ długa, dużo labiryntów
+ dużo digimonów
+ możliwość zabawy w mieszanie DNA
+ dobra grafika i muzyka

Minusy:
- jak na razie nic mi nie przychodzi do głowy :)

Grafika 4/5
Muzyka 5/5
Grywalność 4/5

Moja ocena: 4/5

2 2.5

Obrazki z gry:

Dodane: 30.06.2009, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?