Final Fantasy VII

Wydania
1997()
1997()
2006()
Ogólnie
1997, pierwsza gra z serii Final Fantasy przeniesiona na ekrany PSX-ów. Swego czasu najdroższa gra (koszty produkcji) w historii. Gra ukazała się również na PC-tach. Przez wielu uważana za najlepsze j-rpg na calutkim bożym świecie ;-)
Widok
izometr, niemal w każdej lokacji mamy nieco inny rzut kamery
Walka
fazówka
Recenzje
Rakos
Autor: Rakos
31.12.2002

Co mnie w Tobie urzekło, czyli opowiem Wam moją historię...
Był początek roku 1998. O grach jRPG wiedziałem tyle co nic, więc do problemu zwiącego się Final Fantasy VII podszedłem bardzo sceptycznie. Za postępem jednak dumnie kroczyć należy, więc co do zakupu wątpliwości nie miałem. Wysupłałem od starszych dwie stówki i czym prędzej pogoniłem do jedynego w moim mieście sklepu, oferującego nowości na PSX... Pamiętam jak dzisiaj, że gra kosztowała 219 zł. Nie zwlekając zbytnio udałem się do domu, nie zważając na kumpli którzy nawinęli się po drodze. Szczęśliwy byłem widokiem wrót domu swojego niczym ofiara uciekająca z rąk oprawcy swojego :P. Z trzęsącymi rękoma wrzuciłem płytę do konsoli, odpaliłem i.... intro takie sobie, żaden szczyt techniki a później było jeszcze gorzej... "Dyć ta rozgrywka jest pogięta!", te słowa z siebie wydobyłem nie mogąc uwierzyć, co cały świat w tej grze widzi... Walki trudne jak cholera, na dodatek dla osoby nie znającej angielskiego przewijające się rozmowy i mieszanie w menu było prawdziwym koszmarem... Kiedy tak rozmyślałem co dalej będzie do pokoju wszedł tata i z pewnością w głosie zadał pytanie retoryczne: "Do niczego, nie?". Zmierzyłem go wzrokiem i tylko przez wzgląd na to, że jest to mój ojciec nie puknąłem się wymownie w czoło... Dlaczego nie chciałem przyznać racji? Po pierwsze byłoby mi łyso - w końcu wydałem niemałą kasę... Po drugie próbowałem sobie wmówić, że kryzys szybko minie... Zacząłem grać na początek na chama nie zważając na przeszkody. Dotrwałem tak do walki z Jenovą na statku Shinry i wtedy nastąpiło załamanie... Po kolejnej próbie zwalczenia tej poczwary (nieudanej oczywiście...) doznałem uczucia szału, a pad z impetem powędrował na podłogę. Powiedziałem sobie, że nigdy więcej tej gry nie załączę... Minęło pół roku. Czas ten spędziłem na giercowaniu w inne produkcje opatrzone etykietą hitu. Nie dawały mi jednak spokoju trzy płyty kurzące się na ścianie. "Co mi szkodzi..." pomyślałem i wepchnąłem krążek w szare urządzenie... Wtedy nastąpiło olśnienie, bo odkryłem w pełni możliwości drzemiące w tym tytule... Otworzyły się wielkie wrota wspaniałego świata... świata Final Fantasy VII. Teraz granie nie było już złem koniecznym, było walką z czasem, którego wciąż było mało na zagłębianie się w kolejne wątki fabularne, bądź walkę z kolejnym podstępnym stworem.

Esencja, czyli zwarte koleje losu bohaterów...
Która to już?? O kurde już wpół do drugiej!!! Jutro trzeba wcześnie wstać... ale satysfakcja z pokonania tego wrednego typka jest warta tych kilku nie przespanych godzin... Dołożyłem mu jak się patrzy, trzeba tylko było pokombinować z Materią i już... Poza tym dowiedziałem się kilku niesamowitych rzeczy o Sephirocie i w ogóle kocham tę grę! Tak moi drodzy przyjaciele :). Profesjonalny system walki daje nam ogromne pole do popisu, kolorowe kulki Materii odkrywają tysiące kombinacji, każdy może pokonać wroga na swój własny unikatowy sposób. Nic tutaj nie jest przeciętne, błysk geniuszu autorów dostrzegamy w każdym aspekcie tej produkcji. To nie tylko gra wymagająca od odbiorcy pewnych zręczności manualnych, czy też sprawności umysłowej. To grająca na uczuciach historia, opowiadająca o takich ludzkich stanach jak miłość czy nienawiść, euforia czy smutek. Podczas gry nigdy nie jesteśmy obojętni na to, co się dzieje na ekranie, zawsze wzniecane są w nas uczucia... Ponadto doznania emocjonalne są subtelnie przeplatane z elementami zręcznościowymi i walkami, w których toczymy bój z potężnymi monstrami czyhającymi na nasze życie. Elementem kolejnym, ukazującym kunszt siódemki jest muzyka... Człowiek o nazwisku Nobuo Uematsu jest naprawdę geniuszem w tym co robi. Piękne dla ucha, klimatyczne utwory, świetnie wplatające się w postępujące wydarzenia... Nigdy nie odnosi się wrażenia, że jakiś utwór zabrzmiał z przypadku, wszystko jest dopracowane z precyzją, której żaden chirurg by się nie powstydził. Jednym zdaniem: coś przewspaniałego.

Nie ma rosówek bez deszczu, czyli o tym co nie zachwyca...
Naturalną rzeczą jest to, że nawet tak wspaniała produkcja nie może być pozbawiona niedociągnięć... Denerwować niektórych może mało szczegółowe wykonanie sylwetek postaci. Nieproporcjonalnie duże głowy, brak nosa i ust, czyli czysto mangowe podejście... Nie wszyscy jednak uważają to za wadę, ja również należę do tych, którym to nie przeszkadza. Następnym elementem są (małe bo małe ale jednak) niedoróbki w fabule. Prawdopodobnie z powodu znacznego rozbudowania fabuły specjaliści ze Squaresoft zapomnieli o niektórych wątkach i później nie mieli już czasu aby dokończyć. Przez to w niektórych momentach najpierw rozbudzany jest nasz apetyt, a później wątek nagle się urywa i nijak nie możemy go wskrzesić (nieprzypadkowo użyłem tego słowa...). To tak jakby iść przez most i nagle dowiedzieć się, że urywa się on w połowie i trzeba wracać z powrotem... Kolejną drobną usterką jest przeciętna jakość efektów dźwiękowych takich jak przełączanie dźwigni, tudzież inne przejawy fonii np. w walce. Może i nie jest to wada a raczej brak perfekcyjności w tym aspekcie. W wypadku produkcji przeciętnej nie byłoby to żadnym problemem, jednak specjaliści ze Squaresoftu sami postawili sobie taką poprzeczkę.

Rachunek proszę...
Czas nadszedł na zwieńczenie tegoż tekstu... Tak naprawdę żadna recenzja (niezależnie od tego jakich argumentów użyłby jej autor) nie jest w stanie zmienić nawet w najmniejszym stopniu tego, co sądzą o tej grze jej prawdziwi fani. Tego co czują wspominając chwile, kiedy z prawdziwą pasją obserwowali kolejne zwroty fabuły, z jakim zapałem prowadzili walki z kolejnymi bossami czy też momentów kiedy z przyczyn od nich niezależnych musieli rozstać się tymczasowo ze swoimi ulubionymi bohaterami (czytaj musieli udać się do szkoły, pracy lub załatwić potrzebę fizjologiczną).

Na koniec rzecz jasna zamieszczam część czysto techniczną:
Grafika: 8/10
Dźwięk: 9/10 (Muzyka 10/10, Efekty Dźwiękowe 7/10)
Grywalność: 10/10
Żywotność: 10/10

OGÓLNIE: 10/10

Tekst za zgodą autora przedrukowany z nieistniejącej już strony www.jgarden.xt.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 27.12.2002, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

FF XIII i XIII-2 jak dla mnie kaszana totalna.Profanacja mojej ulubionej serii.Przede wszystkim to już nie jest Final Fantasy


[Gość @ 14.04.2016, 20:53]

Fabuła w XIII-2 była słaba, fakt, ale naprawili prawie wszystko inne. Wolniejsze i trochę bardziej strategiczne walki (w XIII klikałem tylko auto-battle, bo zazwyczaj działało; w XIII-2 już miałem więcej zachęty by eksperymentować ze skillami i ustawieniami drużyny), znacznie rozbudowane lokacje i delikatna nieliniowość. Grało mi się w to znacznie przyjemniej od trzynastkowego "przechyl analog do przodu i mashuj X." W Lightning Returns nie grałem jeszcze ale kiedyś na pewno sprawdzę.

Z gorszych Finali to rzeczywiście z głównej serii X-2 było dla mnie największym rozczarowaniem. Do tego dopisałbym jeszcze dwójkę i jej idiotyczny rozwój postaci. Najgorzej jest z niektórymi spin-offami i tytułami które Square próbowało sprzedać jako FF, np. Mystic Quest, FF4: The After Years, FF7: Dirge of Cerberus z tych najbardziej tragicznych. Do tego można też dopisać 3/4 rzeczy wydanych na smartfony.


[Spawara @ 09.04.2016, 14:19]

No nie wiem mi ten nowy system w ogóle nie przypadł do gustu wolałem stary dobry system turowy może jestem staro szkolny .. no cóż .. , rozumiem że czasy się zmieniają i świat idzie do pszodu ale jak już mieli zmieniać system to myślałem że powinni udoskonalać system z FF 12 który był w czasie rzeczywisty z możliwością pauzy w każdym momencie podobny do VS tylko przez system gambitów zamienił się w samo graja . Z tej trylogij najlepiej wypada XIII która miała najlepszy system walki i w którą da się pograć lecz fabuła i postacie nie powalają . XIII-2 z podobnym systemem , słabymi postaciami i naciąganą zakręconą banalną fabułą . XII Lightning Returns moim zdaniem najsłabsza część w historii ff , z najsłabszym najbardziej uproszczonym system walki nie żeby strasznie odstawał od poprzednich które też nie były wybitne choć jedynka wygląda chyba najlepiej systemowo i ( fabularnie ... ?) również postacie w całej serii mnie zupełnie nie przekonują . Oczywiście to jest moja opinia i możesz się z nią nie zgadać nie zrozum mnie zle te finale to nie są jakieś gnioty ale do poprzednich części się nie umywają , tak swoją drogą które poprzednie finale uważasz za gorsze bo do głowy przychodzi mi tylko FF X-2 .?


[SolidSnake @ 09.04.2016, 02:24]

(Achtung! Niepopularna opinia) FF13 nie było takie złe, pod serią dziwnych i nieprzemyślanych rozwiązań (i zdecydowanie niedokończonych elementów) jest całkiem fajna gra. Zepsuta i po całej tej kampanii marketingowej rozczarowująca, ale do naprawienia - co SE udowodniło przy bardzo fajnym 13-2. Były gorsze tytuły pod banderą FF.

Co do remaku FF7, to ja się z radykalnej zmiany akurat cieszę. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby nawet dziś zagrać w oryginał, tym bardziej że przeportowany już jest na praktycznie wszystko. Jak zepsują nowy to trudno, zawsze będzie oryginał. Jak wyjdzie super, tym lepiej dla nas. Póki co nie wiemy o remaku zbyt wiele, także można tylko bez celu gdybać.


[Spawara @ 08.04.2016, 22:48]

Jasne też modle się żeby tego nie skopali w końcu to FF7 gra mojego dzieciństwa ale patrząc na ostanie dokonania tego studia i fakt że zmieniają system to boje się że zrobią z tego gry podobne do ostatnich finali z numerkiem XIII oby nie .


[SolidSnake @ 08.04.2016, 19:57]

Lepiej poczekać aż wyjdzie. Ja im życzę jak najlepiej. W dzisiejszych czasach turowy system walki w grze Triple A to raczej niezbyt spotykane


[Venra @ 08.04.2016, 18:31]

Dla mnie Nr.1 wśród finali , niestety remake który powstaje na Ps4 zmienia całkowićię system gry moim zdaniem powinny tylko poprawić grafikę a resztę zostawić w spokoju bo ta jest genialna , co się dzieje z tym square enix nie dość ze zniszczyli tą seria od XIII części to teraz skopią swoją legendę . Shame on you Square-Enix


[SolidSnake @ 08.04.2016, 12:58]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?