Guardian Heroes (Saturn)

Guardian Heroes

Wydania
1996()
1996()
Ogólnie
Beat'em up w arcade'owym stylu z elementami RPG, ale na konsoli stacjonarnej.
Widok
(pseudo) izometr
Walka
akcja
Recenzje
Venra
Autor: Venra
18.11.2015

Urban Legend
Jeśli wierzyć bajaniom internetów, Guardian Heroes należy do ścisłej czołówki gier, na nieodżałowanego Saturna. Treasure - producent gry, zasłynął bardzo dobrymi tytułami już w czasach 16-bitowej generacji konsol. Tytuły, takie jak Gunstar Heroes czy Alien Soldier, to maestria arcade'owej rozgrywki. Treasure spróbowali swoich sił w rpgowej szkole, w postaci Light Crusadera. Action rpg-a, który zebrał ogólnie pozytywne noty. To jednak było za mało, jak na oczekiwania. Dlatego kolejna próba trafiła już na next gena, w postaci Saturna. A reszta to już historia. Mnie jednak interesują fakty, grywalność i ponadczasowość. Dlatego też nienaznaczony nostalgicznymi odczuciami, związanymi z Guardian Heroes zabrałem się za granie i pisanie

W oparach tytoniu
Tylko tego brakowało do pełnego wczucia, w klimat arcade. Bo sama gra jest tym, co Treasure robi najlepiej. Ostrą arcade'ową jazdą bez trzymanki. Beat'em up'em co się zowie. Gdzie tutaj rpg powiecie? Z pewnością w statystykach, które rozwijamy. Jest ich dokładnie sześć. Nienajgorzej, ale co jeszcze? Osadzenie akcji w świecie fantasy z nutką japońskiego humoru. Zwłaszcza w postaci niektórych, ciamajdowatych adwersarzy. Potężna nieliniowość, to kolejny element łączący z rpg. Do tego w walce używamy magii, jak też sterujemy poprzez specjalne komendy, naszym nieumarłym towarzyszem. O nim samym później.

W grze nie poruszamy się jak w większości brawlerów. Zamiast swobody, przy izometrycznym rzucie tutaj mamy trzy plany. Możemy przemieszczać się między nimi. Reszta jest już raczej w standardzie bijatyk chodzonych. Lejemy grupy wrogów, wybieramy ścieżkę i powtórka. Trzeba docenić system walki. Oprócz standardowych ataków, układających się w serię jest sporo ciosów specjalnych. Fizyka gry pozwala na swobodne żonglowanie przeciwnikami. Możemy używać magii oraz zmieniać sposoby zachowania naszego nieumarłego bodyguarda. Umiejętne używanie go mocno ułatwia grę. Przeskakiwanie między planami, pozwala uniknąć czarów czy po prostu zwiać od większej grupy przecwiników.

Saturnowe wygibasy
Większość tytułów Treasure to dwuwymiarowe gry. 32-bitowa konsola niebieskich z pewnością więc spełniała oczekiwania, co do sprzętu dla ich gier. Saturn sprawuje się idealnie. Przerzuca mnóstwo sprite'ów właściwie bez zająknięcia. Okazjonalnie. przy niektórych bardziej widowiskowych czarach, framerate minimalnie siada. Są to sporadyczne przypadki. Sama oprawa jest jednak nierówna. O ile sama ramka jest stała o tyle animacja raczej nie powala. Postaci nie posiadają wielkiej ilości klatek. Takie Dungeons&Dragons ba, nawet Dungeon Magic pod tym względem prezentują się lepiej. Wizualnie jest ok, ale pikseloza potrafi uderzyć po oczach. Tła są artystycznie poprawne. Postaci zaprezentowane w lekko karykaturalnej formie. Kreska kojarzy się ze znanymi w Polsce "W królestwie Kalendarza" czy Yattaman. Muzyka wpada często w jazzujące klimaty. Saksofon przewija się regularnie. Niekoniecznie zawsze pasuje to do klimatu. Oczywiście część utworów jest dobra, zrealizowana w innym brzmieniu. Bardzie rockowo. Głosów postaci oprócz okrzyków walki nie uświadczymy. Grze towarzyszy animowane intro, raczej dziadowskiej jakości.

Czarno, biało a może szaro?
Fabuła nie jest jednoznaczna. Dzięki rozwidleniom drogi, mamy faktyczny wpływ na fabułę. Potencjalnych zakończeń jest kilka, różnią się one nie tylko kosmetyką. Możemy być nobliwymi wybawcami, albo równie dobrze stać się oprawcami. Pełna swoboda. Wracając do fabuły. Nasza grupa śmiałków trafia przypadkowo na aferę krajowego formatu. Zaczyna sie od zdobycia starego miecza. Miecz okazuje się należeć do złotego nieumarłego, bohatera z dawnych czasów, który to dołącza do naszej krucjaty. Jako npc, który nam pomaga przez cały czas. Mechanikę stosowania owej postaci opisałem wyżej, więc się nie będę powtarzał. Sama gra ma dosyć lekki ton, ze sporą ilością niewymuszonego humoru.

Przejście gry jedną postacią to około 1,5 godziny. Jest to czas osiągalny na poziomie łatwym, gdzie posiadamy 99 creditów do natychmiastowej kontynuacji. Normal stawia sporo większe wyzwanie i tylko 9 creditów. Jednak możemy wybrać opcję, aby zaczynać planszę od nowa, ale z już zdobytymi levelami. Grindowanie, co się zowie. Hard zaś nie próbowałem nawet. Postaci na starcie mamy 4. Różnią się mechaniką prowadzenia, jak i sposobem walki. Samej fabuły nie zmieniają, oprócz może pewnych indywidualnych dialogów. Gra obsługuje co-op oraz kompetytywny multiplayer, nawet na 6-ciu graczy. Do tego trybu dodatkowe postaci odkrywamy wraz z postępami w grze.

Top lista czy nie?
Guardian Heroes to bardzo przyjemna gra. Nasycona specyficznym klimatem oraz humorem. Grywalność stoi na wysokim poziomie. Oprawa A/V to mieszanina elementów bardzo dobrych z ledwie średnimi. System walki jest bogaty, poziom trudności stawia przyzwoite wyzwanie. Jako że gra należy do tego samego gatunku co Dungeons&Dragons czy Dungeon Magic siłą rzeczy porównywałem je ze sobą. Gra od Treasure rozwija pomysł nieliniowości wymiernie, w porównaniu z salonowymi prekursorami. Warstwa rpg nie jest tylko dodatkiem ale istotną częścią gameplayu. Mimo tego trochę mi brakowało finezyjności Shadows over Mystara, spokojnego tempa Dungeon Magic. Guardian Heroes czasami staje się chaotyczne przez ilość wrogów na ekranie. Regularnie gubiłem postać z oczu, tracąc cenne punkty życia. Pomimo bogatego wachlarza ataków najskuteczniej mash'owało mi się serię combo mieszaną ze specjalami. W Dungeons&Dragons walka mimo wysokiego poziomu trudności była bardzo fair. Stosowałem właściwie wszystkie umiejętności bohaterów, z premedytacją dodam. Dungeons&Dragons przeszedłem ostatnio na potrzeby recenzji gdzieś 10 razy. Za każdym razem z przyjemnością. Tutaj dwukrotnie i aż takiej chęci wracać wcale nie mam. Co za tym idzie? Konkluzja, iż gra jest dobra, nawet bardzo. Jednak w moich oczach braki uniemożliwiają mi wystawienie najwyższej noty. Na mojej top liście gra też by się nie znalazła. Pozdrawiam i do następnego


Moja ocena: 4/5

plusy:
+ statystyki
+ nieliniowość
+ dynamika

minusy:
- średnia grafika i animacja
- chaos


Obrazki z gry:

Dodane: 21.11.2013, zmiany: 18.11.2015


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?