Metal Max Returns (SNES)

Metal Max Returns

Wydania
1995()
2007()
Ogólnie
Jeśli myślicie, że autorzy polecieli po sukcesie filmu z Melem Gibsonem, to dużo się nie pomylicie :) W tym japońskim rpgu poruszamy się po świecie przyszłości, walczymy za pomocą spluw, czołgów (nie widziałem tego w innym "normalnym" rpgu!) i tego typu zabawek. Patch tłumaczący grę na język angielski - autorstwa niesamowitego Gideona Zhi.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Rolly
Autor: Rolly
13.09.2005

Seria Metal Max debiutowała bardzo dawno temu. Ogólnie do starszych części byłem nastawiony raczej negatywnie, a to ze względu na paskudną grafikę, mimo wielu ciekawych aspektów zabawy. Panowie z Crea-Tech (developer) wzieli sobie chyba do serducha narzekania graczy i w 1995 roku na konsolkę Super Nintendo światło dzienne ujrzała kolejna odsłona tej serii pt. METAL MAX RETURNS. Z jakim efektem? Zapraszam do recenzji.

Sama przygoda naszego głównego bohatera jest dość banalna - jest on poszukiwaczem przygód, zabiera się za każde dobrze płatne zlecenie i ogólnie chce zwiedzić świat. Także farejwerków scenariuszowych się nie spodziewajcie. Oczywiście na swojej drodze spotka sporo towarzyszy swojej mega wyprawy:). Całość gry jest bardzo rozbudowana i wiele osób może mieć problemy ze zrozumieniem, gdyż przoduje w niej język japoński ,a patch tłumaczący na angielski jest cały czas w fazie produkcji...

Opcji jest masa - oprócz tradycyjnego poruszania się postacią po wielkim świecie możemy także poruszać się czołgami (możemy je nawet wynajmować) i używać ich w walce oraz walczyć tradycyjnie postacią. Sama walka przypomina tą z Final Fantasy 6, czyli postacie mają swoje tury, atakują, bronią się, używają przedmiotów, speciali i oczywiście wozów bojowych! Po wygranej walce otrzymujemy EXp, pieniążki i czasami przedmiot, a pokonay wróg wędruje do listy zabitych monstrów. Możemy oczywiście przebierać w ekwipunku bohaterów i oczywiście czołgów. A jest co zakładać, bo przedmiotów jest masa i wszystkie jakie zdobyliśmy dopisywane są do wielkiego spisu item'ów. Ale uważajcie, bo części do tank'ów mogą ulec zniszczeniu i trzeba będzie zostawić go gdzieś na pustkowiu i zabulić za holowanie:), więc często odwiedzajcie serwis mechaniczny jakii sklepy, bary (przy okazji wypijcie drinka) i pamiętajcie, że w waszym podręcznym notesie zawsze możecie obczaić po ile stoi każda rzecz, bo ceny w sklepikach są różne, więc można co nieco zarobić.

No i pogadacjcie z mieszkańcami miasteczek. Bo w nich dzieje się dość sporo. Poukrywane są w nich różnego rodzaju sekrety (a to po szafkach, po półkach i wielu innych róznych miejscach), możemy korzystać z automatów poustawianych w budynkach, a to po to, aby coś wygrać lub pobawić się mini grami! Przyda się także kupić coś do naszego pokoju, który możemy rozbudowywać o różne pierdołki (a to obrazy, kwatki itp.) co bardzo mi się spodobało. Wspomnę także że możemy hodować swoją maskotkę (trzeba ją podkaramiać). Tych smaczków jest masa.

Oprawa audio i wideo także trzymają poziom. Grafika zmieniła się z minusa na plus w stosunu do poprzednich części serii. Ładnie rysowane (jak na Snes) tła i ciekawie zaprojektowane miasta cieszą oko. Walki są szybkie i każdy atak, potwory itp. dostarczają pozytywnych doznań. Muzka to miłe dla ucha kawałki, które uspokojają gracza i nie męczą naszych uszu. Reszta dźwięków także jest dobrze dobrana.

Całość zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie, ale ciężko wszystko pojąć ze względu na wszędobylskie kanji... Mimo to Metal Max Returns potrafi przyciągnąć do siebie swoim specyficznym rpg urokiem. Tylu ciekawych patentów nie ma i nie będzie miał żaden Snes'owy Roleplay. Polecam wszystkim i trzeba męczyć translatorów o patcha tej gry!! Jako ciekawostkę dodam także, że najnowsza odsłona Meta Max'a pojawiła się już na PS2. Też tylko po japońsku...

GRAFIKA - 8
MUZYKA - 8
MIÓD - 9
OGÓLNA OCENA - 8.5


Obrazki z gry:

Dodane: 22.09.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?