Charlie Murder (Xbox 360)

Charlie Murder

Wydania
2013()
Ogólnie
Brawler/rpg w sosie metalowo krawym
Widok
Izometr
Walka
Zręcznościowa
Recenzje
Venra
Autor: Venra
24.08.2017

Miksowanie w modzie

Podział na gatunki gier od dłuższego czasu się zaciera. Tendencja ta zaczęła przybierać na sile w czasach siódmej generacji konsol. I ma się dobrze obecnie. Gra będąca tematem dzisiejszego tekstu to właśnie taki miks gatunkowy. W tym jednak przypadku wcale nie aż taki nowatorski bo łączący arcade'owego brawlera z rpgiem. Charlie Murder na Xboxa 360 bierze garściami z takich gier jak Scott Pilgrim, River City Ransom czy Guardian Heroes. Szczęśliwie dodaje też trochę od siebie.

Goryle, Park Południowy i Włatcy Much

Charlie Murder w kwestii pomysłu na siebie przypomina mi wyżej wymienione franczyzy. Nasi bohaterowie to pięciu członków zespołu muzycznego stylistycznie przypominający Gorillaz gdyby zostali narysowani przez twórców Włatców Much. Oraz animowani przez ekipe odpowiedzialną za South Park. Postaci są rysowane ostrą kreską. Są kanciaste i mało szczegółowe. W ruchu zaś wyglądają jak ruszające się wycinanki. Dodajmy to tego metalową muzykę, mnóstwo gore oraz psychodeliczne wydarzenia i mamy grę bardzo specyficzną.
Do mnie ta stylistyka przemawia. Wizualia są wyraziste. Animacja płynna. Rozwałka zaś następuje bez jakichkolwiek zwolnień animacji. Muzyka świetnie zgrywa się z oprawą. Współdziała na równym poziomie z grafiką w budowaniu klimatu.

Zombie apokalipsa

Gra rozpoczyna się w momencie gdy nasz bohater, lub bohaterowie w multiplayer zostają przywróceni do życia przez elektrowstrząsy zastosowane przez ratowników medycznych. Od ręki rzucamy się w wir tłuczenia wszelkich nieumarłych czym tylko znajdziemy pod ręką. Z głową ubitego wroga włącznie. System walki to brawler. Możemy bić wrogów słabymi i mocnymi szlagami. Chwytać i rzucać. Atakować z wyskoku. Oraz używać skilli. I to nie tylko bitewnych ale również leczących, supportu czy nawet przyzwania chowańca.
Bohaterów do wyboru jest piątka, każdy z nich należy do innej profesji. Każda z profesji ma swoje statystyki, indywidualne skille do wyuczenia oraz inną drogę rozwoju. Skille nabywamy poprzez tatuowanie naszych bohaterów. Levelując manualnie podnosimy statystyki używając do tego smarfonu bohatera. Ekwipunek to wszelkiej maści koszule, czapeczki, kurtki i inne akcesoria. Oprócz wpływu na wygląd postaci dają bonusy do statystyk, zwiększają odporności czy dodają jakiś element do naszych ataków. Pod kątem "rpgowości" Charlie Murder to 100% rpg. Rpg umieszczony w ramach brawlera.
Chociaż nie tylko brawlera. Gra regularnie przerywa bijatykę wizytami w sklepach. Okazjonalnie wrzuca nas nas w sekwencje na pojazdach. Ba! Trafiają się nawet sekcje co żywo przypominające shump'y z salonów gier. Dołóżmy jeszcze minigierkę muzyczną. Wyłania się z tego ciekawy obraz. Z NPC niezbyt wiele dyskutujemy. W każdej chwili możemy wrócić się do już odwiedzonych lokacji celem farmienia waluty i levelowania.
Gra ma bardzo ciekawą fabułę. Narracja działa na zasadzie retrospekcji mieszając kolejność wydarzeń. Nie chcę spoilować dlatego napiszę tylko że jesteśmy członkami zespołu metalowego zamieszanego w wywołanie apokalipsy zombie. Ale co, jak i dlaczego dowiemy się grając. Powiem tylko że gra nie ma jednego zakończenia.
Świetną sprawą jest multiplayer nawet na 4 graczy. Ja przechodziłem grę z kolegą i powiem szczerze że gra bardzo zyskuje na tym. Wybraliśmy akurat dwie postaci które świetnie się uzupełniały w boju. Kolega z opcją przyzywania chowańców wiele razy ratował nas w opałach. Moja postać zaś czyli tytułowy Charlie leczył nas gdy chowańce trzymali wrogów na odległość. Nawet nie wyobrażam sobie jak miodne może być granie we czwórkę.
Przejście gry z gorszym zakończeniem zajęło nam około 5 godzin. Zdobycie lepszego zakończenia wiąże się z myślę dodatkowymi 2-3 godzinami. Dołóżmy do tego pięć różnych postaci, wspomniany multiplayer i kilka poziomów trudności. Równie dobrze z Charlie'm i jego kapelą możemy spędzić 20 godzin, zwłaszcza w towarzystwie.

Pogowanie i metalu słuchanie

Charlie Murder mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Koncepcja bijatyki chodzonej z sosie rpg nie jest nowa. Idealnie jednak wpisuje się w obecną tendencję do miksowania gatunków. Tutaj mieszają się style graficzne, stylistyka i mechaniki. Zaskakująco jednak wychodzi to bardzo dobrze. Zwłaszcza w trakcie kanapowego multi. Długość gry w tym przypadku jest pozytywem ponieważ jeden wieczór i grę można przejść. Bo współcześnie zebrać grupę znajomych kilka razy w ciągu powiedzmy miesiąca jest wybitnie ciężkie. Przecież nie będziemy gry przechodzić przez rok czekając na kolejne spotkania prawda? Niestety gra nie jest wstecz kompatybilna na One. Wyszła za to na pecety i to jest najlepszy i najłatwieszy sposób by ją obecnie ograć. Co szczerze polecam

venra moja ocena 4/5

plusy
+ prawdziwie rpgowy system
+ pięć różnych postaci
+ chora stylistyka
+ gore
+ multiplayer kanapowy

minusy
- chora stylistyka
- gore


Obrazki z gry:

Dodane: 24.08.2017, zmiany: 24.08.2017


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?