Tales of Zestiria, kontynuacja z wczoraj

news_imgs/2015_10_26/1.jpgnews_imgs/2015_10_26/2.jpgnews_imgs/2015_10_26/3.jpgnews_imgs/2015_10_26/4.jpgnews_imgs/2015_10_26/5.jpgnews_imgs/2015_10_26/6.jpgnews_imgs/2015_10_26/7.jpgnews_imgs/2015_10_26/8.jpg

Tak się jakoś złożyło, że mamy drugą reckę najnowszego Talesa, zaraz na drugi dzień po pierwszej. Tym razem jest to tekst na temat pecetowej wersji Tales of Zestiria (PC), autorstwa naszego nowego załoganta o pseudonimie Mroczna Sarna. Wygląda na to, że komputerowa odsłona radzi sobie całkiem dobrze, ale o tym przeczytacie już w recenzji. 

A do tabelek trafiają tytuły z platformy Steam wczoraj przegapione: Eternal Step (PC, Macinstosh) - prosty miks "rogalika" i przygodówki; Kagura Douchuuki (PC) - również "rogalikowy"jRPG z kapłankami; 200% Mixed Juice! (PC) - typowe japońskie RPG oparte o uniwersum Orange JuiceChainsaw Warrior (PC, Macintosh) - planszówka a zarazem "roleplej" w komiksowym stylu, Overlord: Fellowship of Evil (PC) - tytuł oparty na czarnym humorze, scenariusz autorstwa Rihanny Pratchett oraz Knights of Pen and Paper 2 (PC, Macintosh) - turowa przygoda w stylu piksel-art.

Ponadto sieciówka Guild Wars 2 doczekała się dodatku i do zestawienia wędruje, jako Guild Wars 2: Heart of Thorns (MMORPG).

Komentarze:

spoko, nawet jak nie znasz japonskiego i tak mozna przejsc nawet skomplikowane rpg (wystarczy ze rozmawiasz ze wszystkimi w miescie po kilka razy :) mówie z doswiadczenia) ps co do retro, nie mam czasu ostatnio ale chetnie bym pogral w stare crpg ze snesa czasem, oststnio tez duzo starych crpg z goga nakupowalem, chociaz to nie to samo co w pudełku ale przynajmniej oryginały i postanowilem docenic klasyke
sirPaul


[Gość @ 16.11.2015, 07:46]

"możesz też nauczyć się danego języka i grać w tanie wersje klasyków"

No za to próbuję się zabrać od dawna. Za japoński ma się rozumieć


[Venra @ 02.11.2015, 15:40]

Konami ma i tak twoje pieniądze z PSN gdzieś . Jak chcesz kolejnego Suikodena to graj w pachiko albo ich komórkową 6 .

Do tłumaczeń fanowskich możesz użyć wynalazków pokroju Retrona, albo zamiast narzekać i czekać możesz też nauczyć się danego języka i grać w tanie wersje klasyków.

Wydawcy to pazerne bestie i jakbym mógł to nic by odemnie nie dostali - to twórcą gier wolałbym płacić.


[kypq @ 02.11.2015, 15:21]

"Ten argument o cenie mnie nigdy nie przekonuje. Obecne nowe gry są po 250zł, a ludziom którzy narzekają ciężko zakupić retro grę za 200zł.
Jak tak ciężko dorwać wersje angielską to należy zakupić wersje która wyszła w Niemczech - można się zdziwić gdy gra kupiona za bezcen jest po angielsku , a tylko okładka w obcym języku."

Jeśli istnieje możliwość to kupuję. Szkoda tylko że w taki sposób nie kupisz gier tłumaczonych fanowsko, lub nie wydanych na konsole. Chyba że repro carty które same z siebie są piratami. 200 złotych jestem w stanie dać bez problemu za grę retro. Ale 500-1000 to już niekoniecznie. Oraz sam musisz przyznać że mimo wszystko lepiej płacić wydawcy niż osobie prywatnej. Nie żebym żałował płacić za tytuł w dobrym stanie. Większy efekt ma jednak zapłacenie za nowy tytuł prosto od wydawcy co niestety w wypadku retro konsol nie jest możliwe w 95% przypadków. Kupienie trzech kopii Suikodena II prosto od kolekcjonerów za 110 dolarów każda da mniej w kwestii szans wydania następnych części niż zakupienie owej gry z PSN za 20 złotych. Takie są fakty. Więc kupuję ile mogę ale emulacji nie przekreślam


[Venra @ 01.11.2015, 23:05]

Venra zdajesz sobie sprawę że Nintendo dalej serwisuje swoje konsole i gry, jeśli masz uszkodzoną z radością Tobie ją naprawią ( po odpowiedniej cenie) .

Przez "prawo nie działa wstecz", nie chodzi ze teraz się napiracisz na starych grach, tylko że jak kiedyś kradłeś i może zysk czerpałeś z tego to za te wykroczenie nie możesz odpowiadać.

Ten argument o cenie mnie nigdy nie przekonuje. Obecne nowe gry są po 250zł, a ludziom którzy narzekają ciężko zakupić retro grę za 200zł.
Jak tak ciężko dorwać wersje angielską to należy zakupić wersje która wyszła w Niemczech - można się zdziwić gdy gra kupiona za bezcen jest po angielsku , a tylko okładka w obcym języku.


[kypq @ 01.11.2015, 20:33]

"Ermm no trochę się Venra zagalopowałeś, wszystkie piraty sprzed ustawy są legalne, czyli jak masz stare dyskietki z giełdy na amigę czy c64 to ok, ale nie ma tak, że zasysasz sobie grę sprzed 94 i wsio ok:P"

Wiem, całość to taka sobie dywagacja. Tak czy inaczej uważam że emulowanie starych sprzętów jeśli nie ma możliwości zdobycia gry w sposób legalny inny niż drugi obieg nie jest w żaden sposób krzywdzące dla wydawcy. Podam dwa przykłady z własnego życia. Przeszedłem emulując grę Lufia Legend Returns, bardzo mi się podobała a była to już era NDSa czyli znalezienie jej w Polsce graniczyło z cudem. Ale gdy tylko pojawiła się na eShopie zakupiłem od ręki. Podobnie miałem z Suikodenem. Pirat na PSXie jeszcze ale gdy się pojawiła na PSN od ręki kupiłem. W taki sposób dajemy znać że cenimy ten tytuł, wysyłając sygnał że przyjmiemy więcej. Zawsze jakaś nadzieja że firma sobie do serca weźmie i coś nowego wyda. Wątpię natomiast aby firmy przywiązywały taką uwagę do rynku wtórnego retro. Cóż z tego że Earthbound osiąga 200 dolarów na aukcjach skoro Earthbound 3 na GBA nie został wydany przez nintendo i żadne sprzedaże na ebayu czy obecna popularność tego nie zmienią. Dla firmy wyznacznikiem jest sprzedaż którą oni prowadzą.


[Venra @ 01.11.2015, 13:02]

Ermm no trochę się Venra zagalopowałeś, wszystkie piraty sprzed ustawy są legalne, czyli jak masz stare dyskietki z giełdy na amigę czy c64 to ok, ale nie ma tak, że zasysasz sobie grę sprzed 94 i wsio ok:P


[nerka99 @ 01.11.2015, 12:06]

Ja powiem osobiście że nie mam nic przeciwko emulacji. Stare sprzęty w Polsce gdzie nigdy nie były wydane są koszmarnie ciężkie do dostania. A rpgi które w 90% są niskonakładowe osiągają absurdalne ceny. Często wynikające z manipulacji kolekcjonerów w stanach. Chociażby windowanie cen TurboGrafxa i gier na niego.
Ze starymi konsolami jest jeszcze jedna kwestia że aż do 94 roku w Polsce nie istniała ustawa o ochronie praw autorskich. Prawo nie działa wstecz więc w teorii emulowanie 16-bitówek i wstecz nie jest wykroczeniem. SNES zaś nie był wydany nigdy w Polsce co znaczy jego sytuacja jest regulowana prawem USA dla przykładu. Które nie ma wykładni w Polskim prawie. Dywaguję. Do tego trzeba zauważyć że emulacja jest swoistym wykorzystaniem idei abandonware. Zgodnie z wikipedią "oprogramowanie, którego twórca już nie sprzedaje i nie zapewnia dla niego obsługi" czyli większość poprzednich generacji obecnie. Sam z wielką chęcią kupuję klasyki w postaci kolekcji retro, emulowane tytuły z PSN i eShop czy Steam. Jednak tylko kropla z morza retro tytułów jest tak dostępna. Bez tego nie zagrasz w arcade'owe gry, tłumaczone przez fanów i inne zapomniane już tytuły. Sama Sega powiedziała dla przykładu że nie ma kodu gry Panzer Dragoon Saga. Czyli szansy na wydanie nie ma. Albo gramy na emulatorze albo nabijamy kiesę kolekcjonerowi. Okradaniu wydawców mówię stanowcze nie. Jednak drugi obrót to już kwestia sporna


[Venra @ 01.11.2015, 08:37]

Z tym używki= piracenie to kompletny debilizm uknuty przez ścierwa pokroju EA którym z jakiegoś powodu gracze przyklasnęli... jakoś Ferrari się nie burzy jak ktoś kupuje używany samochód bo wiedzą, że zarobią na serwisowaniu... tak samo z grami: zarobią na sprzedaży DLC i tak dalej.


[nerka99 @ 01.11.2015, 03:02]

Akurat rpg na snesa raczej ciężko dostać w sklepie,tym bardziej romy japońskie tłumaczone przez fanów inaczej nie zagrasz w ogóle.Każdy w polsce piraci ! Zresztą np.kupowanie używanych gier też można nazwać piractwem,ponieważ autor nie zarobi nic tylko ziomek z bazaru/komisu/aukcji


[Piter @ 31.10.2015, 17:27]

Wiadomo według starego przysłowia - kradzione ( w emulatorku) smakuje najlepiej.


[kypq @ 31.10.2015, 16:16]

Wiadomo są też dobre gry,ale dla większości to prosta wymówka.Gry te wyglądają znośnie na mniejszych monitorach,natomiast na moim 32 calowym za bardzo biją po oczach,przecież łatwo można by to było troszkę rozmazać,dodać jakiś filtr czy coś i by było ok.Z pewnością nie grafika jest najważniejsza ale produkcje wyglądające jak z rpg makera to ja też potrafie zrobić sam.


[Piter @ 31.10.2015, 14:17]

Ale generalizowanie, że artyści tworzący w pixel-art to leszcze trochę boli ;) Fakt, że ostatnio dużo indyków robionych w tym stylu 'na odwal się' ale są tytuły, gdzie wygląda to fenomenalnie (Papers Please, FEZ używa tej stylistyki ale trochę innymi metodami) albo tworzy super klimat (Gemini Rue, czy maksymalnie dopieszczony Shovel Knight). W Knights of P&P też ten styl pasuje do tonu gry.


[Spawara @ 30.10.2015, 21:55]

Haaha,dobre.Pewnie,że moja opinia a czyja miałaby być,ja osobiście wole stare tytuły np. na snesa w emulatorku z rozmazanymi pikselami niż te nowe pixel arty.


[Piter @ 30.10.2015, 09:54]

@Piter: https://youtu.be/pWdd6_ZxX8c


[Spawara @ 29.10.2015, 19:42]

Pixel-Art to wymówka dla leszczy nie potrafiących sklecić lepszej bitampy niż 32x32 czyli amiga w XXi w.


[Piter @ 28.10.2015, 14:17]

początki gwiazdy śmierci :)
http://mistrzowie.org/651563/Ciemna-strona-ruskiej-wsi


[Gość @ 27.10.2015, 20:31]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?