Ever Oasis (Nintendo 3DS)

Ever Oasis

Ever Oasis: Seirei to Tanebito no Mirage (JAP)
Wydania
2017()
2017()
Ogólnie
Interesująca mieszanka Zeldy, build sima i action RPGa. Pierwsze poważne i samodzielne dzieło tego studia sprawdziło się nad wyraz dobrze. Taka Zelda w klimatach egipskich.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Endex
Autor: Endex
27.10.2019

Kojarzycie studio Grezzo? Zostało założone przez Koichiego Ishii, który stworzył serię Mana, pracował też przy pierwszych częściach Final Fantasy jak i przy części XI. Zatem mamy tutaj weterana w branży, ale nie można tego powiedzieć o jego podopiecznych. Od razu jednak uspokajam, ekipa która tworzy studio, to utalentowani ludzie, co widać w każdym remaku jaki zrobili, tak samo jak i w opisywanej właśnie grze. Gry jakie studio dotychczas tworzyło, pisane były z myślą o konsoli 3DS. Jak wcześniej wspomniałem, zrobili remaki gier Nintendo (Ocarina of Time, Majora's Mask, Four Swords, Luigi's Mansion), ale pomagali także innym tworzyć ich gry (Tri Force Heroes, Legend of Legacy, Aliance Alive). Teraz przerzucili się na nowszy sprzęt, ponieważ oni są odpowiedzialni za remake Link's Awakening, na którego czekam. Nigdy nie grałem w oryginał, więc to będzie dobry moment by nadrobić zaległości.

Dlaczego to piszę? Chce nieco pokazać, że pomimo wielu gier jakie studio stworzyło, ogólnie nie zrobili oni swojej autorskiej gry. Nie liczę ich pierwszej przymiarki, ponieważ to była bardziej mini gra na Wii, do kupienia w eShopie. Zatem Ever Oasis jest ich pierwszą wielką grą, w której nikt im nie pomagał, nikomu też nie pomagali, którą sami zaprojektowali i napisali. Podeszli do niej ambitnie, co widać w wielu aspektach samej gry i jak na pierwszą próbę, naprawdę im się udało.

Gra nie posiada za wiele fabuły. Wcielamy się tutaj w Tethu/Tethi, którzy są ekspertami od botaniki (to jest mocno naciągany opis, bo nie wiem jak nazwać małych ludzi, których gra nazywa „sadzonka”). Jako jedyni na pustyni są w stanie stworzyć oazę pełną życia i roślin. Niestety wraz z rozwojem oaz pojawił się Chaos (tak, to jest nazwa zła jakie nawiedza krainę), który niszczy oazy stworzone przez małych botaników. Pewnego razu oaza naszego brata zostaje zniszczona przez Chaos, a my jako jedyni, dzięki pomocy owego brata zostaliśmy ocaleni. Po tych wydarzeniach spotykamy Esnę, duszka wodnego i łączymy z nią nasze siły w celu zbudowania nowej oazy i pokonania sił Chaosu. Cały ten opis, to jest cała fabuła tej gry :). Nie znajdziemy tutaj żadnych większych rozwinięć, zwrotów akcji czy rozbudowanych dialogów z postaciami niezależnymi. Mamy tutaj questy poboczne, jak i fabularne, ale tych fabularnych też nie ma za wiele. Mimo bardzo małej opowiastki gra potrafiła wyciągnąć ze mnie około 2 tygodni grania dzień w dzień po około 2-3 godzin. Zaokrąglając spędziłem w niej może 35 - 40 godzin, niestety nie powiem dokładnie, bo nie znalazłem w grze licznika. Jest w niej co robić, jest to przyjemne i potrafi wciągnąć. Stworzono zatem grę ze szczątkową fabułą, która ma na tyle długi i ciekawy gameplay, że mała ilość fabuły nie ma praktycznie znaczenia. Nie jest to zła rzecz, bo gra wciąga, a to najważniejsze. Osobiście znam tylko jedno studio, które potrafi tak tworzyć gry, a jest nim samo Nintendo. Zresztą, widać jak wiele inspiracji czerpano z Zeldy, które jest właśnie tworem Nintendo.

Graficzka jest fajna. Jeśli nie przeszkadza wam słodka, urocza, cukierkowa oprawa, to proszę bardzo, macie tu coś dla siebie. Jeśli preferujesz taką oprawę? Kurde chłopie/dziewczyno, bierz od razu. Jest to naprawdę kolorowa gra, ale nie tylko to ją wyróżnia. Grafika jest naprawdę ładna, a efekt 3D jest bardzo dobrze wykorzystany. Świat tutaj przedstawiony ma wiele różnych miejsc, które się od siebie różnią klimatem i wyglądem. Nie jest jakoś szczególnie wielki, ale małym bym go nie nazwał. Przy okazji muszę wspomnieć o bardzo dobrej optymalizacji. Z efektem 3D rzadko przyjdzie nam zobaczyć chrupnięcia w wyświetlanym obrazie. Tylko jedna lokacja sprawiała konsoli większy problem i to głównie przy wejściu do danego pomieszczenia. Konsolka musi wyświetlić całe pomieszczenie, ponieważ odległość rysowanej grafiki w tej grze jest naprawdę dobra. Przy ładnej grafice i wielu detalach można się było spodziewać problemów. Sam problem jednak można naprawić wyłączając efekt 3D i kłopoty z wydajnością przestają istnieć. Ja tam lubię 3D i tak właśnie grałem w tą grę, a te okazyjne spadki to nie był dla mnie wielki problem. Jak w recenzji Pokemonów pisałem, że nie lubię postaci w stylu chibi, tak w tej grze zupełnie mi nie przeszkadzały. Taki design postaci bardzo mi pasował do oprawy jaką tutaj stworzono. Podczas rozgrywki będziemy budować naszą oazę i jej projekt początkowo wydawał mi się słaby. Na szczęście wraz z podnoszeniem jej poziomu, zauważymy, jak wiele jej elementów zmienia wygląd i jak bardzo się rozrasta. To samo jest z budynkami. Wraz z ich rozwojem stają się większe i pełniejsze w detale. Jedynie szkoda, że modeli przeciwników nie zrobiono zbyt wiele. Nie są złe, ale jest ich zdecydowanie za mało.

Muzyka też jest fajna. Mamy tutaj klimaty egipskie i muzyka to dobrze oddaje. Czasem potrafi przypomnieć grę z serii Prince of Persia, a dokładniej Piaski Czasu. Przemierzając pustynię i dungeony często myślałem o tej świetnej grze. Jako że to słodziutka z wyglądu gra, potrafią się tu też znaleźć kompozycje jakby wyjęte z jakiejś bajki dla dzieci. W muzyce słychać nawet nieco folku jak i czasem zalatuje nawet serią Zelda. Pomimo prób utrzymania muzyki w klimatach piaskowych, jest naprawdę różnorodna, a podczas ataku Chaosu potrafi być nawet niepokojąca. Soundtrack wyróżnia się jakością. Wszystko jest nagrane bardzo głośno, w ogóle nie ma się wrażenia, że gra się na małej konsolce przenośnej. Do samego udźwiękowienia też nie można się przyczepić. Pomijając muzykę, dźwięki świata i walki również są zrobione bardzo dobrze. Jak już bardziej rozwiniemy naszą oazę, a przykładowo teren ogrodu, będzie wyglądać bardziej jak jakaś dżungla, to śpiew ptaków, szum wiatru, czy szelest liści brzmią bardzo realistycznie. Dźwiękowcy wykonali równie dobrą robotę co graficy. Jedynie szkoda, że nie pokuszono się o dubbing. W grze nie usłyszymy głosów u praktycznie nikogo.

Gameplay jest spoko, ale nie obyło się od wpadek. W tym aspekcie gry są właśnie pewne problemy, które trzeba opisać. Zatem, jak się w to gra? Podobnie jak w starszych Zeldach, świat jest podzielony na instancje, a w nich znajdują się podziemia, które eksplorujemy. Różnica jest taka, że w Zeldzie nie podnosiliśmy poziomu doświadczenia, a w tej grze tak robimy. Walcząc z potworami, dostajemy expa, ale żeby ten miał jakieś znaczenie, trzeba wrócić z wędrówki do oazy, wtedy całe zdobyte doświadczenie się dopiero dodaje. Coś podobnego było w Final Fantasy XV i obozowaniu. Podczas wędrówki nie będziemy tylko walczyć, ale będziemy zbierać również surowce, które będą potrzebne do rozwoju sklepów, które wybudujemy NPCom w naszej oazie. Niektórzy sami odwiedzą oazę, jeśli się wystarczająco rozwinie, a niektórych trzeba znaleźć. Będziemy dla nich wykonywać proste zadania, a po ich wykonaniu, czasem dostaniemy wskazówkę, gdzie może się znajdować kolejny zagubiony, którego możemy do oazy zaprosić. Im więcej ludków u nas zamieszka, tym większy poziom będzie mieć oaza, ponieważ NPC dla oazy pełnią rolę EXPa. Z czasem będzie można formować drużynę z pozyskanych już mieszkańców i wspólnie przemierzać lochy. Pewni wybrańcy mają swoje unikalne umiejętności.

Tutaj jest właśnie wielki problem. Podobnie jak w Zeldzie, trafimy do podziemi i nie będzie można gdzieś wejść bo nie będziemy mieli odpowiedniej umiejętności lub broni. Musimy wtedy mieć odpowiednich mieszkańców w drużynie. Najczęściej oznacza to teleportację do miasta i zmianę naszych pomocników. Same teleportowanie jest dość szybkie, ale na swój sposób potrafi to mocno spowolnić grę. Nie brzmi to źle, ale co powiecie na to, że dungeon ma przykładowo 8 pokoi, w pierwszym potrzebujesz jedną grupę pomocników, a w drugim już innych? Potem w trzecim znów innych? Takie ciągle teleportowanie i zmienianie członków drużyny z czasem staje się naprawdę upierdliwą rzeczą. To rozwiązanie może czasem naprawdę zniechęcić do gry. Zdarzało mi się, że miałem tego dość i odkładałem konsole i wracałem dzień później. Można by było to łatwo usprawnić dając mieszkańcom przykładowo po dwie unikalne właściwości, a nie po jednej. Już takie coś by nieco zredukowało potrzebę ciągłej teleportacji i przetasowywania drużyny. Niestety zdecydowano inaczej.

Ogólnie mógłbym jeszcze opisać kilka rzeczy, które w grze występują, ale uważam, że nie jest to potrzebne. Wolę je po prostu wypunktować. Znajdziemy tutaj:

- oczywiście budowa oazy.

- wcześniej wypomniałem o ogrodzie, który z czasem będzie wyglądać bardziej jak dżungla. W ogrodzie będziemy mogli sadzić przeróżne owoce i warzywa, które pozwolą na rozbudowę niektórych sklepów.

- jeśli nie chcemy się zajmować ogrodami, możemy zatrudnić mieszkańców, by ci to robili za nas. Nie każdy może mieć wybudowany domek, więc danie im jakiegoś zajęcia jest jak najbardziej na miejscu.

- będziemy wysyłać mieszkańców na ich własne przygody, by ci mogli dla oazy pozyskać cenne surowce. Mieszkańcy dzielą się na swoje rasy i każda z ras ma swoje plusy i minusy.

- jak zdobędziemy odpowiednio dużo pieniędzy i surowców możemy tworzyć festiwale, co zaprasza do naszej oazy jeszcze więcej potencjalnych mieszkańców.

- eksploracja bogatego świata i znajdowanie jego sekretów. Wiele podziemi nie ma związku z fabułą, więc można w nich znaleźć ciekawe fanty.

- jak ktoś widział trailer Link's Awakening na Switcha to pewnie zauważył tryb budowy własnego dungeona. Widocznie Grezzo wrzuca do Zeldy coś co stworzyli na potrzeby tej gry. Tutaj jest dokładnie to samo i przyznam, że sprawuje się to bardzo dobrze.

Znajdzie się tutaj także kilka pomniejszych rzeczy, o których nie ma sensu wspominać.

Jak ocenić tą grę? Naprawdę ją lubię, ale sprawa z ciągłą zmianą drużyny naprawdę mnie wkurzała. Nie uważam jednak, że z tego powodu powinienem ukarać grę i twórców słabą oceną. Jest to dla mnie dość duży problem, ale gra ma w sobie tyle fajnych i dobrze wykonanych mechanik, że ten jeden problem nie powinien być miarą jakości tytułu. Jest to dla mnie bardzo fajna mieszanka Zeldy, build sima i action RPGa. Osobiście nigdy w coś takiego nie grałem, więc nie mam punktu odniesienia, ale to co tutaj dostałem jest bardzo przyjemne. Oceniam grę na 4/5 i uważam, że warto dać jej szansę. Wiele przyjemnych godzin tutaj spędziłem. Bardzo bym chciał by Grezzo znów stworzyło coś autorskiego, niestety na razie robią Zeldę.


Obrazki z gry:

Dodane: 27.10.2019, zmiany: 27.10.2019


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?