Heroes & Monsters (Android)

Heroes & Monsters

Wydania
2013()
Ogólnie
Kolejna wariacja na temat Puzzle Questa, tyle że z nieco innymi zasadami przesuwania klocków i dorzuconymi pokemonopodobnymi stworami, które zbieramy i trenujemy.
Widok
boczny
Walka
turówka
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
12.07.2013

Od czasów Puzzle Quest widzieliśmy już wiele wariacji na temat połączenia RPG i gry logicznej typu Bejewelled. W zależności od proporcji tych dwóch składowych były bardziej rozbudowane lub typowo casualowe, ale nieodmiennie łączyły prostotę zasad z wciągającą rozgrywką. Jedna z hybryd tego typu trafiła również na Androida - chociaż akurat w tym przypadku miejsce typowego erpega zajęły Pokemony. Dziś przed państwem - Heroes and Monsters.

Rozpoczynając rozgrywkę lądujemy w nieznanej nam krainie, pełnej stworów wszelakich o przeważnie niezbyt przyjaznym usposobieniu. Żadnego wyjaśnienia sytuacji politycznej, naszego miejsca w świecie, czy celu, do którego mamy dążyć. Po krótkim samouczku wyjaśniającym podstawy rozgrywki, wraz z kilkoma stworkami u boku lądujemy w samym środku bitewnej zawieruchy. Wiedząc tyle, ile przeciętny wojownik czy żołnierz na polu bitwy (tu masz broń, a tam są przeciwnicy) ruszamy do boju.

Mimo braku konkretnych wytycznych nie mamy jednak swobody wyboru odwiedzanych lokacji, gdyż odblokowują się one kolejno w miarę postępów w grze. W każdej toczymy kilka (od 3 do nawet kilkudziesięciu) bitew o rosnącym poziomie trudności. Za pokonane stwory otrzymujemy złoto, punkty doświadczenia, a czasem również karty pokonanych dopiero co stworów, które mogą zasilić szeregi naszej małej armii.

Stawiając się na polu walki dostrzeżemy w górnej części naszych przeciwników, jednak większość ekranu zajmuje szachownica pól, na których rozmieszczone są kolorowe kamienie. Ich barwy odpowiadają pięciu żywiołom (ogień, woda, natura, światło i ciemność), szósty typ to kryształy leczenia. Przemieszczając kamienie na planszy łączymy je w grupy co najmniej trzech, co powoduje ich zniknięcie i dostarczenie energii stworom tego samego żywiołu, spośród sześciu znajdujących się pod naszą komendą. W przeciwieństwie jednak do Puzzle Questa, kamień można przemieścić nie o jedno pole, lecz przeciągnąć go w dowolny sposób po całej szachownicy, zmieniając położenia wszystkich kryształów po drodze. Pozwala to na jednoczesne stworzenie kilku grup o tej samej barwie, a przez to jednoczesny atak kilku stworów. Wbrew nieco pokrętnemu opisowi system ten jest prosty do nauczenia (choć znalezienie ruchu, który pozwoli na wyczyszczenie połowy planszy to już zupełnie inna sprawa), a rozgrywka jest szybka i przyjemna.

Na siłę ataku danego stwora wpływa nie tylko liczba usuniętych kamieni odpowiedniego żywiołu, lecz także jego własne statystyki. W tym momencie wkraczamy w to, co jest kwintesencją gry - poszukiwanie coraz potężniejszych członków drużyny, ich rozwój i ewolucja.

Jak już wspomniałam, zdobywane w walce karty nie są losowe, lecz pochodzą bezpośrednio od stworów, z którymi walczymy. W każdej potyczce mamy określoną szansę, że pokonany właśnie przeciwnik stanie się nowym członkiem naszego stadka. Jeśli nie znajdziemy dla niego miejsca w podstawowym składzie, można go połączyć z innym, by zwiększyć poziom tego ostatniego. Gdy dany potworek osiągnie poziom maksymalny, możemy go ewoluować, o ile uda nam się zgromadzić odpowiednie materiały. Zdobywa się je tak samo jak stwory, przy czym jest to zadanie nawet bardziej niebezpieczne - początkowo są niezwykle niechętne do współpracy i potrafią nieźle przyłożyć...

Swoją idealną drużynę kompletować będziemy biorąc pod uwagę żywioły poszczególnych stworów, ich siłę, a także indywidualne umiejętności. Każdy z nich posiada bowiem jedną zdolność, którą można aktywować w trakcie walki co określoną liczbę tur. Do najbardziej powszechnych należy bezpośredni atak, leczenie oraz zamiana kamieni określonego koloru na planszy na inny.

Mimo możliwości tworzenia różnorodnych drużyn i konieczności wysilenia szarych komórek w trakcie starcia, liniowo ułożone lokacje i brak innych elementów poza walką i rozwojem stworów sprawiają, że gra dość szybko staje się monotonna. Częściowo zapobiegają temu cyklicznie zmieniane lub dostępne tylko czasowo pola walki, w których spotkamy się z rzadszymi, bardziej specyficznymi, lub wymagającymi określonej strategii przeciwnikami. Wciąż jednak zdecydowanie nie jest to dobry kandydat na dłuższe posiedzenia.

Gra jest dostępna w Google Play do ściągnięcia za darmo, co w zdecydowanej większości przypadków oznacza mikropłatności. Tak jest i tutaj. Za prawdziwe pieniądze otrzymujemy diamenty, za które można wzywać potężne stwory, zwiększać maksymalną ich liczbę, jaką możemy posiadać, czy też natychmiast wskrzesić drużynę, jeśli zdarzy nam się wypadek na polu bitwy. Daje to oczywiście sporą przewagę, ale diamenty otrzymujemy również za ukończenie poszczególnych lokacji, więc niepłacący nie są całkowicie odcięci od związanych z nimi udogodnień.

Pod względem graficznym gra nie ma za wiele do zaoferowania, stawiając raczej na czytelność niż fajerwerki wizualne. Poza tłami pola bitew, członkami drużyn po obu stronach barykady i kamieniami żywiołów tak naprawdę za wiele elementów graficznych nie uświadczymy. Same stworki narysowane są ze smakiem, w bajkowym stylu, typowym dla produkcji kierowanych do dzieci - zresztą nie ma też powodu, by nie zaprezentować tej produkcji swojemu młodszemu rodzeństwu. Proste zasady, kolorowa oprawa wizualna i przyjemna rozgrywka z pewnością przypadnie im do gustu. Starsi (wiekiem i stażem) gracze również mogą spędzić przy niej kilka miłych i odprężających chwil.

Zalety:
+ proste zasady
+ wciągająca rozgrywka
+ przyjemna oprawa audiowizualna

Wady:
- mało rozbudowana
- po pewnym czasie może zacząć nużyć
- raczej na krótkie sesje
- brak nietypowych rozwiązań

Moja ocena: 6/10


Obrazki z gry:

Dodane: 16.04.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?