Summon Night: Swordcraft Story 2

Summon Night: Craft Sword Monogatari 2 (JAP)
Wydania
2004()
2006()
Ogólnie
Wydana tylko w Japonii seria, doczekała się wersji na PSX, PS2 i dwóch części na GBA. Opowiada o przygodach craftsmanów - czyli rzemieślników tworzących broni. Tym, co wyróżnia ją spośród innych gba-owych rpgów są niezwykle efektowne i kolorowe walki.
Widok
izometr
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Śledziu
Autor: Śledziu
29.01.2008
Witam Twe oczy - o drogi czytelniku - które właśnie patrzą na moją 2-gą recenzję (no dobra, patrzą na monitor a nie na recezję, ale to się wytnie :-)).

Dziś na talerzu mamy Summon Night 2 : Swordcraft Story - pozycję bardzo ciekawą, na pewno nietuzinkową i tak zwaną "must have" dla każdego RPG-maniaka. Tak więc na dobry początek - możemy sobie zmienić płeć głównego bohatera, który to okazuje się córką/ synem znanego Soul Fencera, który to kiedyś tam w zamierzłych czasach (no ok, powiedzmy 15 lat temu) zamknął bestię Goura w ruinach koło naszego miasta (które tak przy okazji jest jedynym miastem w grze). Póki co sztampowo - prawda? Ale tu sie zdziwicie: na początku gry ratujemy z opresji 1 z 6 "summonów" (istot przyzwanych z innych światów) wybranych przez nas w dość nietypowy sposób (jaki ? - zobaczycie sami) i która będzie nas pocieszać, wkurzać i leczyć przez resztę gry (tak, główny bohater nie posiada umiejętności magicznych). Co do fabuły to już wracamy ze schematami - "zły czarownik chce uwolnić bestię i pochłonąć jej moc" -(w sporym uproszczeniu) tak właśnie jest, a my jako jedyni możemy pokrzyżować mu plany, ble ble ble ble...

:::::ROZGRYWKA:::::
Od samego początku skaczemy sobie po lasach, znajdując kolejne 4 fortece, następnie szukamy 4 mieczy itd., ale to wszystko jest jakoś tak ciekawie podane, że zapominamy o tym, że raz po raz robimy w sumie to samo. W naszej kampanii przeciwko uwolnieniu zła występuje sporo "przerywników" w sensie "więcej kłopotów" - np. musimy znaleźć (tak, znów) 4 kamienie teleportacyjne lub połowić ryby, żeby zdobyć materiały na budowę nowego miecza albo jakiś herb dla poszkodowanego. Sama walka jest bardzo ciekawa - na maksa uproszczona (choć i tak bardzo rozbudowana jak na konsolkę handheld), ale wcale nie łatwa! - czasami trzeba podejść do danej bitwy bardziej taktycznie i dobrać odpowiednie czary czy itemy, gdyż tych podczas walki zmienić nie możemy. Walczymy na dwuwymiarowej planszy, nieco podobnej to tej z serii "Tales of..." - widzimy na ekranie swoją postać i przeciwników oraz ładne tło, walczymy używając 3 broni, które możemy zmieniać w trakcie walki 1 naciśnięciem klawisza (włócznia ma daleki zasięg, miecz jest szybki itd., ogólnie broni jest 6 rodzajów), podczas bitwy możemy używać czarów (max. 6 razy na bitwę) i różnego rodzaju kombosów - np. rękawicą można uderzyć przeciwnika 1, 2 lub nawet 6 razy w ciągu walki, choć nie zawsze przeciwnik nam da zasadzić sobie takie kombo. Skoro mówię już o broni, to nie mogę pominąć wątku z budowaniem własnej - im dalej zajdziemy w grze tym lepsze materiały na broń znajdziemy, broń możemy rozkładać na części pierwsze, budować od nowa z nowych części i ulepszać - a co jest dziwne - broń również leveluje razem z nami (im częściej ją używamy, rozbijamy i składamy tym większe premie do statystyk dostajemy).

:::::GRAFIKA:::::
Tutaj Summon Night 2 ma sie czym pochwalić - lokacje są śliczne, animacja po prostu jest ultrapłynna, kolory ładnie się komponują, a postacie są bardzo szczegółowe, minus jednak za to, że tekstury powtarzają się dosć często, ale to nic nowego na GBA :).

:::::MUZYKA:::::
Grałem na emulatorze i dość ciężko mi się wypowiedzieć jak to brzmi na GBA, ale na podstawie tego co sam słyszę stwierdzam, że muzyka prezentuje bardzo wysoki poziom - poczas przechadzek po lesie, jaskiniach itp. jest spokojna i opanowana, natomiast gdy wchodzimy w bitwę słyszymy bardzo energiczny, ciekawy motyw muzyczny. Postacie też nie są nieme, podczas bitwy krzyczą, ryczą i warczą, ale poza bitwą chyba sie zamykają w sobie bo coś nie gadają w ogóle :) tak więc teksty mamy jedynie pisane.

:::::PODSUMOWANIE:::::
Ogólnie rzecz biorąc gra jest bardzo, bardzo dobra - świetna grafika, niezgorszy dźwięk i długa, wciągająca niczym bagna fabuła robią z niej tytuł godny polecenia, a nawet stara się wpasować na półkę razem z golden sunem, którego już widocznie czas powoli acz skutecznie wygryza - ja w każdym razie stawiam ją na równi z goldenem. Jeden wielki minus za fabułę, która przez cały czas ciągnie nas za jaj*** (tu proszę o przekreślenie panie JRK;-) znaczy za nosy aż do zakończenia, a w sumie jednego z 6-ciu zakończeń.

Moja ocena: 4/5


Shiramizu
Autor: Shiramizu
22.06.2005

Na Summon Night 2 natrafiłam kiedyś przeszukując od niechcenia internet. Pamiętając jeszcze jak bardzo podobała mi się część pierwsza odpaliłem i nie zawiodłem się (choć z racji mojego dość niskiego poziomu języka tłumaczenie tej gry stało się koszmarem).

Akcja gry nie toczy się już w Wystam (miasto z pierwszego Summon Night'a na GBA) ale w wiosce o nzwie "Cliff Vilage" (tłumaczenia większości nazw na polski brzmią bezsensownie, więc będę je pisał po angielsku). Nasz bohater, który może (tak jak w pierwszej części) być chłopakiem lub dziewczyną, należy do rodziny, która od pokoleń strzeże pieczęci nad bestią Goula. Obaj rodzice bohatera umarli, więc przejął on tytuł jako strzażnik "Demonicznych mieczy", które zabezpieczają pieczęć. Pomaga mu Berg - przyjaciel jego ojca. Gra rozpoczyna się w momencie kiedy po przegranej walce zgodnie z obietnicą idzie pokazać swojemu koledze - Ryouga (bez komentarza) pieczęć. Po drodze spotykają GB (Guardian Beast) atakowanego przez królika ;-). Pomoc biednemu stworzeniu okaże się dopiero początkiem przygody pełnej tajemnic, niespodzianek i zdrady.

Podobnie jak w pierwszej części broń wykonujemy sami, ale jest też kilka zmian. Po pierwsze nie mamy już elementów, ale broń wykonujemy z grudki surowca i schematu broni (mamy ich ograniczoną ilość). Po rozebraniu przedmiotu odzyskujemy schemat ale grudka przepada. Po drugie w miarę jak wykuwamy bronie awansujemy na wyższe rangi kowalstwa, co pozwala nam na dodatkowe ulepszanie posiadanych broni. Po trzecie (i najgorsze) broń nie regeneruje się po walce, ale można ją zregenerować w kuźni lub za pomocą kamienia ostrzącego. Ostatnią rzeczą jest to, że część broni posiada umiejętności specjalne (np. regeneracja). TEC broni tak jak w pierwszej części rośnie w miarę jej używania i sprawia, że staje się ona trudniejsza do zniszczenia oraz zwiększa lekko obrażenia.

Walka niewiele się zmieniła. Wciąż walczymy z stworkami w trybie zręcznościowym, możemy rozbijać broń przeciwników (choć tu to nic nie daje) i wciąż mamy do pomocy wiernego GB, którego wybieramy zaraz przed uratowaniem go (dziwnie to brzmi ale to prawda). Tym razem w walce z boss'em możemy mieć do czynienia z dwoma przeciwnikami, którzy dodatkowo dysponują specjalnymi umiejętnościami. Mamy również (wprawdzie jedną ale...) walkę na mechy.

Strona muzyczna produktu bardzo się zmieniła. Moim zdaniem muzyka poza walką jest niestety trochę gorsza (ale wciąż bardzo dobra), natomiast ta w czasie walki uległa poprawie. Postaciom podczas walki dodano teksy mówione (choć jest ich niewiele) tak samo jak GB (te mają ich już trochę więcej)

Poza tym wszystkim do gry dodano m.in. łowienie ryb, tworzenie własnych akcesoriów, zbieranie złotych medali itd. Dodano jeszcze tryb Omake (z jap. "Bonus"), który aktywuje się po zakończeniu gry. Aby otrzymać kolejne opcje w Omake należy je najpierw odblokować, co może być czasem bardzo nużące (żeby odblokować jeden należy grę przejść co najmniej 6 razy!).

PS. Mimo że autor recenzji grę przeszedł ze (średnim) zrozumieniem, to nie należy się po nim spodziewać, że będzie pamiętać każdy moment gry, więc o radę pytajcie się tylko w ostateczności (sam nie wiem po co to pisze skoro JRK i tak to wytnie ;-). /Jaa??? Ja miałbym coś w recenzji wyciąć? Nigdy w życiu! ;-) -JRK/

Moja ocena to 4/5

2 4.0

Obrazki z gry:

Dodane: 26.06.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?