Soul of Darkness

Wydania
2010()
Ogólnie
Podróba Castlevanii, ale bardzo smakowita. Elementy rpg - symboliczne, to jednak głównie (podobnie jak pierwowzór) młócka.
Widok
boczny
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Venra
Autor: Venra
13.12.2010

Komórkowa kserokopia
Gameloft to potentat gier na telefony komórkowe, taki odpowiednik Electronic Arts. No i tak samo jak EA trzaskają mnóstwo produkcji, a wiele z nich to adaptacje gier na duże konsole i komputery, dla przykładu Splinter Cell czy Prince of Persia. EA i Gameloft łączy jeszcze jedna cecha - uwielbiają pieniądze. No bo co zrobić, gdy inna firma odniosła sukces ze swoim tytułem? Oczywiście zrobić coś w tym stylu, by zarobić na popularności oryginału. Soul of Darkness to właśnie gra, będąca odpowiedzią Gameloft na Castlevanie. Czy jednak jest to tytuł warty sprawdzenia?

Jak malowane
Grafika, jak w większości produktów Gameloft jest na wysokim poziomie. Klimatyczne lokacje z dużą ilością szczegółów, ładne tła oraz fajny efekt paralaxy uzupełniają miejscówki. Postać naszego herosa jest dobrze animowana, widać to zwłaszcza przy ruchu płaszcza i włosów. Animacje ataków są efektowne, protagonista z zabójczą płynnością uśmierca kolejnych oponentów. Oprawa jest bardzo dobra, jest jednak małe "ale". Sam design bohatera i lokacji jest w wielu momentach bardzo podobny do tego co można zobaczyć z Castlevaniach. Można wyczuć inspirację serią o Belmontach na kilometr. Niektóre animacje bohatera wyglądają jak żywcem wycięte z Castlevanii.

Dźwięk, jak to najczęściej na komórkach bywa, jest średni. Odgłosy są, czasami trafi się krótka wstawka muzyczna. Wspomnieć trzeba, że w grze znalazł się utwór Mozarta Requiem Dies Irae, który do wampirzych klimatów pasuje jak ulał.

Rpgowo czy nie?
System gry jest specyficzny. Na pierwszy rzut oka gra nie jest rpgiem. Nie używamy itemów, nie ma ekranu statusu (jako takiego), nie levelujemy. Oczywisty jest brak dialogów z npc, ale w Castlevaniach tego też raczej nie uświadczymy. Jest jednak pewien element, który ma bardzo mocny posmak rpg. W grze mamy tylko dwie bronie, jest to ognisty miecz i lodowa włócznia. Jednak to właśnie te bronie rozwijamy i levelujemy. Obydwa oręża mają cztery statystyki - siłę, combo, krytyczne i magię. Każdą z tych statystyk można podnieść na 4 poziom. Zwiększanie mocy daje silniejsze uderzenia, inwestowanie w statystykę combo zwiększa ilość ciosów zadawanych w jednej serii. Broń levelujemy specjalnymi orbami, które to najczęściej zdobywamy zabijając wrogów. Oczywiście można je także znaleźć w szkrzynkach lub w formie kryształów, które zniszczone uwalniają swoją zawartość. Sam bohater ma tylko dwie statystyki, czyli hp i mp. Można je zwiększyć znajdując cztery kryształy korespondującego koloru w lokacjach. Jak widać system jest jako tako rpgowy, posiada jednak pewną cechę charakteryzującą rpgi. Opłaca się walczyć, gdyż to wzmacnia naszą postać.

Aha, będąc przy systemie muszę wspomnieć o jeszcze jednej sprawie. Twórcom musiał się spodobać patent z duszami znany z Aria of Sorrow. W niektórych miejscach nasz heros może zmienić się w ducha wody, robala lub rybę. Wykorzystuje do tego orby z duszami owych stworzeń. Nie ma co prawda wielu okazji do tego i są one z góry narzucone. Znaczy się nie możemy wykorzystać tych zdolności kiedy nam się podoba, tylko wtedy, gdy gra na to pozwala.

Hej ho, hej ho, ekplorować by się szło
Sam schemat gry to kalka z Castlevanii. Widok od boku, walki to zręcznościowa młócka z wrogami. Lokacje nie są tak zakręcone i rozbudowane jak u konkurencji. No i gra jest podzielona na chaptery, a nie jest swobodną eksploracją. Mimo wszytko gra się bardzo fajnie. W zamku skaczemy po żyrandolach, niektóre zwalając na głowy adwersarzy i uciekamy przed olbrzymią ręką bossa. W lesie znowu przemienimy się w ducha wody, który porusza się po wodzie i potrafi wznieść się wyżej na strumieniu wody pod ciśnieniem. Ogólnie miejscówki są zaprojektowane z pomysłem, mają wiele sekretów, wszystkie zdolności bohatera są wykorzystywane umiejętnie. Nie można się nudzić. Starcia z bossami też dają radę. Są zróżnicowane i wymagają zręczności. Walka z wilkołakiem to unikanie jego ataków i tłuczenie go w plecy. Znowu starcie ze smokiem to długa podróż na jego grzbiecie i czekanie na moment w którym odsłoni swój słaby punkt. Ogólne wrażenie płynące z gameplayu jest bardzo pozytywne.

Wampiry znowu z nami
Kobieta głównego bohatera, czyli Kale'a, zostaje porwana przez wampira Rittera. Heros rusza więc w pościg za porywaczem. W trakcie dowiadujemy się więcej o tajemniczej przeszłości ukochanej, czyli Lydii. Jest to taka dosyć standardowa opowieść o zakazanej miłości. Jest spoko, w grach tego typu najważniejsza jest frajda płynąca z eksploracji i walki.

Dies Irae
Hmmm, ciężko ocenić ten tytuł. Grywalnościowo jest bardzo dobrze, z dobrze wyważonym poziomem trudności. Przygoda mogłaby potrwać trochę dłużej, ale przynajmniej te trzy godziny spędzone z Soul of Darkness są bardzo intensywne. Szkoda że elementów rpg jest mało, bo tak gra pomimo wtórności dorównałaby Castlevanii. Ale i tak sądze że jest to dobry tytuł. Jeżeli lubicie Castlevanię to śmiało sprawdźcie Soul of Darkness.

Plusy
+ bardzo dobra oprawa graficzna
+ zróżnicowana rozgrywka i ekploracja
+ levelowanie broni

Minusy
- niestety tylko broń levelujemy
- duża dawka odtwórczości w klimacie i designie
- taka tam fabuła

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:

Dodane: 13.12.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?