Battle of Wesnoth (The) (PC)

Battle of Wesnoth (The)

The Battle of Wesnoth
Wydania
2005()
Ogólnie
Darmowy opensource'owy produkt. Strategia taktyczna z elementami rpg. Cały czas rozwijana, możlwiość multiplayera i wbudowany edytor pozwalający na modowanie - gra nadal jest popularna.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Lubor
Autor: Lubor
04.02.2013

Nie wiem czy wiesz, ale większość muzeów jakie było dane Tobie odwiedzić, mogłoby być dostępne za darmo, ale nie jest? Każdy słysząc coś takiego od razu wpada na odkrywczy pomysł: "Przecież gdyby było ono za darmo, muzeum miałoby więcej gości!". Oczywiście, szlachetna idea, ale w naszych, nie tylko polskich, realiach to inny argument jest tu najważniejszy: jak zapłacisz, to uszanujesz. Ten mechanizm sprawdza się też gdzie indziej, np. w rozrywce. Konsument zawsze będzie bardziej cenił rzeczy droższe, najczęściej bezrefleksyjnie czy cena jest odbiciem jakości czy tylko sztucznie napompowanym "elitaryzmem". Pojawia się przerażająca perspektywa produkcji zawdzięczających sukces nie pomysłowi na rozgrywkę a działowi marketingowemu. Gry są dziś grubym konarem na drzewie przemysłu rozrywki, całkiem sprawnie działająca machiną sztucznie łącząca wielkie korporacje z graczami: dwie grupy mające tak naprawdę różne cele. Cały ten ogrom często przesłania nam małe niezależne produkcje, robione przez graczy dla graczy, może nie powalające rozmachem, ale dające sporo zabawy. Taką prostą odskocznią od wielkiego świata gier jest właśnie "Battle for Wesnoth" - wolna, opensource'owa gra taktyczna z nutką RPG.

Twórca, David White, przyznaje się do inspiracji dwoma klasycznymi grami z Segi Genesis: "Warsong" oraz "Masters of Monsters", aczkolwiek zaznacza, że są to dość luźne powiązania i graczom skojarzy się wnet nawet "Battle Isle". Oczywiście Dave nie tworzy tej gry sam. Zebrała się wokół niego całkiem spora grupa zapaleńców pomagająca rozwijać koncept: prosto, ale nie prostacko, skromnie ale z klasą.

Czym jest "Bitwa o Wesnoth"? Jak już wspominałem to gra taktyczna z dobrze wyczuwalnym, dalekowschodnim sznytem. Grę rozpoczynamy w zamku lub w obozie, w którym rekrutujemy żołnierzy, za pomocą których przejmujemy kontrolą nad pobliskim wioskami oraz staramy się wypełnić cel danego scenariusza: roznieść w pył wroga, utrzymać się przez pewien okres, dotrzeć do wyznaczonego celu. Proste, prawda? Tak samo klarowne będą kolejne zasady rządzące grą.

Nasi żołnierze nie są anonimowym mięsem armatnim. Mają własne imiona, charakter (określony dwoma cechami jak np. szybki, silny, lojalny, inteligentny) i lepiej jest o nich (i o nie ;)) dbać. Nabierając doświadczenia awansują na wyższe poziomy oraz zmieniają klasy, mogąc specjalizować się w określonych działaniach. Żeby było ciekawiej, dróg rozwoju postaci jest więcej niż jedna. Wybór ma ogromne znaczenie: poszczególne jednostki lepiej sobie radzą z innymi rodzajami oponentów, w odmiennych warunkach terenowych oraz o różnych porach dnia. Różne są także podatności. Wszystko oczywiście działa na utartych schematach światów fantasy: elf będzie lepiej szył z łuku w dzień z leśnego ukrycia, ghoul okaże się groźny w jaskini bądź pod osłoną zmroku, kopijnik w pełnym słońcu stratuje orków w polu, a na zombie wyślemy ludzi uzbrojonych w broń obuchową. Po prostu klasyka gatunku pełną gębą bez wariacji i udziwnień.

Sam system przywodzi na myśl figurkowy bitewniak. Ruch i walka odbywają się oczywiście w turach. Postacie poruszają się po heksagonalnej planszy, a gdy dojdzie do spotkania wrogich sobie jednostek, wybieramy sposób działania. Każda jednostkę może mieć ich kilka, dwie podstawowe formy to atak wręcz i dystansowy. Po wyborze następuje "rzut kością", zmodyfikowany w zależności od użytej broni, posiadanego pancerza, rasy, pory dnia, rodzaju terenu i wsparcia innych jednostek. Z jednej strony przypomina to trochę zabawę w "papier, kamień, nożyczki", z drugiej jest dość losowe. Specyficzne rozwiązanie, które sprawdza się w planowaniu, pozostawiając jednak element niepewności. Muszę też przyznać, że sztuczna inteligencja radzi sobie wcale dobrze i dość skwapliwie potrafi sprowadzić na ziemię, w szczególności początkującego gracza.

Pojawia się tu kwestia o "zawartość cukru w cukrze". Przyznam szczerze, że elementy "erpegowe" nie grają tu pierwszoplanowej roli ale nie są bez znaczenia.

Fabuła kręci się wokół 16 oficjalnych kampanii, w których poznajemy losy krainy Wesnoth i walczących o nią frakcji. Ciężko napisać o nich cokolwiek konkretnego, bo nic odkrywczego w tych scenariuszach nie odnajdziemy, na dodatek ciężko tu się doszukać krzty literackiego talentu, nie wywołały one u mnie żadnych reakcji. Dialogi są ciężkie, nachalne, często niepotrzebnie wydłużone (jakby gracz niczego nie był w stanie sam się domyślić). Oczywiście jestem świadom też konwencji gry, jednak szybko zacząłem przewijać przerywniki, tak by mieć chociaż ogólne rozeznanie w sytuacji. Wiem, niezbyt to "erpegowe" ale umówmy się: to nie fabuła jest główną zawartością tej gry.

Całe szczęście jednak gra pozwala nam się wykazać. Jak przystało na tego typu projekty jest w pełni modowalna, a jeśli nie masz na takie zabawy czasu lub brakuje Ci umiejętności, wystarczy, że w głównym menu gry wybierzesz opcję "Dodatki", a połączysz się z oficjalnym serwerem, na którym czekają dziesiątki "scenowych" map, scenariuszy, kampanii a także er, czyli takich tutejszych "settingów".

Wszystkie te dobra przydadzą się w trybie multiplayer, jaki jest również dołączony do gry. Na serwerze zawsze można spotkać kogoś do gry, a charakter produkcji sprawia, że niewielu tu krzykaczy. Klarowny system gry świetnie sprawdza się w rozgrywce wieloosobowej.

Grafika BfW stylizowana jest na czasy panowania 16-bitowców. Wynika ona tak z inspiracji i konceptu twórcy, jak i możliwości zespołu. Odbiega od dzisiejszych standardów, aczkolwiek nie przeszkadza, a "esteci" będą mogli ją wyświetlić w wysokich rozdzielczościach. Na wyróżnienie zasługuje muzyka, wpada w ucho, jest charakterystyczna i podkreśla klimat gry, rzadko spotykana jakość w świecie otwartego oprogramowania.

Nie wiem ile czasu zajęło Tobie przeczytanie tych kilku linijek tekstu, ale gdyby przed przystąpieniem do lektury wszedłbyś na stronę projektu i rozpoczął ściąganie, teraz już mógłbyś się cieszyć grą. "Battle for Wesnoth" jest darmowa, jej przetestowanie nic nie kosztuje prócz czasu, dodam, że przyjemnie spędzonego. Tytuł świetnie sprawdza się w luźnej, wieczornej grze wieloosobowej, a co mi bardzo odpowiada, w takiej grze "jednym okiem", kiedy to drugie może zająć się innymi rzeczami.

Moja ocena: 7+/10


Obrazki z gry:

Dodane: 07.02.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?