Cloudstone (PC)

Cloudstone

Wydania
2012()
Ogólnie
Miałem problem z zakwalifikowaniem gry - mmorpg czy pc? W końcu popadło na pc, bo mimo że gra dostępna jest przez przeglądarki (i wymagająca flasha), między innymi na facebooku, to tak naprawdę multi w niej nie ma za grosz. Gramy sobie w singlu, który wymaga połączenia z netem. Nawet walki pvp są oszukane - komputer pobiera dane o postaci naszego "ludzkiego" przeciwnika ze swojej bazy i sam nim steruje. A poza tym - hack & slash bez większego stopnia skomplikowania.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
23.12.2012

Nawet najbardziej wytrwały pogromca wirtualnego zła wszelakiego, mający na koncie setki uratowanych światów /skromność Lotheneil w całej swej pełni :D -JRK/, o księżniczkach nie wspominając, potrzebuje czasem odpoczynku. Warto wtedy wyjść z domu, pooddychać świeżym powietrzem, zobaczyć, co nam przez okno tak hałasowało (umiejętność odróżnienia wróbla od koparki może okazać się w życiu przydatna) albo przypomnieć rodzinie, że jeszcze istniejemy. A jeśli powyższe propozycje nie będą zadowalające, można zagrać sobie w coś małego, dostępnego w każdym miejscu, gdzie można uruchomić przeglądarkę, niewymagającego myślenia i poświęcania nadmiernej ilości czasu, a do tego słodkiego i kolorowego. O, na przykład w takie Cloudstone.

Świat Cloudstone składa się z kilku unoszących się w powietrzu wysp, napędzanych mocą pięciu kamieni. Spokój i sielanka tej krainy zostały zakłócone przez hordy krwiożerczych monstrów, więc pojawiło się zapotrzebowanie na brygadę porządkową, zwaną potocznie poszukiwaczami przygód.

Pierwszym, co zwraca naszą uwagę po uruchomieniu gry jest z pewnością oprawa graficzna - dopracowana, kolorowa i kreskówkowa. Zamiast maszkar rodem z sennych koszmarów zobaczymy różnobarwne żelki, plujące kolorowymi kulkami kwiatki, przerośnięte nietoperze, próbujące zalizać wszystkich na śmierć, czy niedźwiedzie, które chciałoby się raczej przytulić.

Muzyka natomiast bynajmniej nie jest infantylna, melodie są dobrze dopasowane do wydarzeń w grze (spokojne na mapie wysp, marszowe kawałki zagrzewające do boju w czasie misji) i dobrze się ich słucha nawet po dłuższym czasie, co w produkcjach flashowych jest raczej rzadkością.

Świat gry składa się z niewielkich lokacji, do których zostajemy wysłani z konkretną misją - wybić wszystko co się rusza, zebrać jakieś przedmioty, chronić coś (lub siebie) przed nacierającymi ze wszystkich stron niemilcami albo utłuc coś wyjątkowo dużego i wrednego. Każde z tych zadań zajmuje około 2-3 minut, po czym wracamy na mapę wyspy. Jest to więc idealna pozycja do grania "z doskoku" - wystarczy chwila wolnego czasu, nawet przy porannej kawie. Cloudstone to typowy h&s - żadnych skomplikowanych taktyk, obmyślania z kalkulatorem w ręku optymalnego rozkładu statystyk i umiejętności czy dokonywania wyborów moralnych - idziemy przed siebie i likwidujemy wszystko, co w zasięg ognia podejdzie. I to wystarcza.

System rozwoju postaci nie odbiega nadmiernie od standardu - wykonywanie zadań i wybijanie maszkar dostarcza doświadczenia, a odpowiednia jego ilość skutkuje uzyskiwaniem kolejnych poziomów. Po wbiciu każdego otrzymujemy punkt umiejętności, który możemy przydzielić do dowolnej umiejętności jednego z trzech drzewek - wojownika, maga i mnicha. Wojownik i mag nie wyłamują się ze standardu gatunku, mnich natomiast zadaje szybkie ciosy przy pomocy pazurów oraz jako jedyny dysponuje zdolnościami leczącymi - w które inwestują często także miłośnicy miecza lub kostura. Nie ma tutaj bowiem typowego podziału na klasy, które wybiera się na początku rozgrywki - możliwe są dowolne połączenia, a drzewko, do którego przyporządkujemy najwięcej punktów, będzie determinowało naszą profesję.

Przyporządkowanie to zresztą służy wyłącznie celom informacyjnym, gdyż jedynym ograniczeniem w doborze ekwipunku jest poziom postaci. Można więc dowolnie przebierać w znajdowanych zabawkach, dopasowując je do zamierzonego charakteru postaci. Wiele przedmiotów jest uniwersalnych - wzmacniających po równo statystyki ważne dla wszystkich trzech klas, co ponownie zachęca do tworzenia hybryd.

Na ekwipunek składa się broń, ewentualna tarcza, hełm, zbroja, rękawice, spodnie, buty, płaszcz, amulet i pierścień. Do tego maska i zwierzak, pełniące jedynie funkcje dekoracyjne. Źródłem całego tego arsenału tylko w niewielkim stopniu są misje głównej ścieżki fabularnej. Znacznie częściej zaopatrywać się będziemy w sklepie, u rzemieślników i w specjalnym trybie Gauntlet.

Pierwsze źródło nie wymaga raczej komentarza, pozostałe już tak. Tryb Gauntlet odblokowuje się dla każdej z misji po jej ukończeniu w trybie fabularnym. Aby otrzymać nagrodę w postaci elementu wyposażenia, należy ukończyć ją jeszcze pięciokrotnie, za każdym razem przy rosnącej sile przeciwników. Przedmioty te są zwykle porównywalne ze sklepowymi, ale podwyższające statystyki ważne dla wszystkich klas, przez co szczególnie cenne dla postaci wieloklasowych - i do tego darmowe. Ostatnim źródłem morderczych zabawek są rzemieślnicy, którzy po dostarczeniu im materiałów wypadających z pokonanych przeciwników z ochotą stworzą nam coś nowego.

Jeśli znudzi nam się już ratowanie świata, możemy udać się na nasze małe poletko, posadzić roślinki i patrzeć, jak radośnie rosną, dostarczając właścicielowi satysfakcji i niemałego zastrzyku gotówki, lub też udać się na arenę, by zmierzyć się z postaciami innych graczy. Nie jest to prawdziwe PvP, gdyż naszym oponentem steruje maszyna, a nie żywy człowiek. Robi to jednak całkiem skutecznie, nie zauważyłam ewidentnych niedostatków AI.

Niestety zupełnie inaczej sprawa wygląda, gdy spróbujemy skorzystać ze wsparcia znajomego podczas misji (Cloudstone dostępne jest na Facebooku i Kongregate, oba te serwisy umożliwiają tworzenie bazy przyjaciół w grze, chociaż ten drugi nie pozwala na wysyłanie prezentów). Sztuczna inteligencja nie radzi sobie bowiem z wyszukiwaniem ścieżek, a fakt, że zaproszona postać zachowuje się bardzo defensywnie (atakuje wyłącznie razem z naszą lub też wroga, który właśnie robi komuś krzywdę) również nie poprawia ogólnego obrazu.

Do listy bolączek należy też dodać zbyt wysokie wymagania poziomowe przedmiotów zdobywanych w Gauntletach. Przykładowo - zadanie wykonujemy na poziomie 20., kolejne pięć przejść powiedzmy do 25 poziomu, a otrzymany przedmiot wymaga 40. Będzie więc długo leżał i się kurzył, zajmując miejsce w plecaku, który do najbardziej pojemnych również nie należy. Problem ten przewija się w komentarzach wielokrotnie, twórcy obiecują coś z tą sprawą zrobić. Kiedy i czy w ogóle - nie wiadomo.

W przeciwieństwie do wielu podobnych casualowych produkcji na Twarzoksiążce, czas gry nie jest w żaden sposób limitowany - jedynym ograniczeniem jest konieczność odczekania kilkunastu minut po ukończeniu misji w trybie Gauntlet, ale możemy w tym czasie po prostu wykonać kilka innych, zmierzyć się w pojedynku czy zajrzeć na tablicę ogłoszeń, gdzie znajdziemy zadania niezwiązane z głównym wątkiem fabularnym, choć pod względem mechaniki nieróżniące się od nich, a będące doskonałym źródłem złota i materiałów rzemieślniczych. Nikt więc nie zabroni nam przesiedzenia przy Cloudstone choćby i całego dnia, nie jest to jednak wskazane ze względu na niewielkie zróżnicowanie rozgrywki - mimo zmieniających się widoków i przeciwników, w każdej lokacji robimy dokładnie to samo, próbując nie dać się zabić i oczyścić teren z przyrody ożywionej przy użyciu dość skromnego arsenału umiejętności.

Lepiej więc traktować tę grę tak, jak została ona zaprojektowana - jako krótki przerywnik w pracy lub między bardziej wymagającymi produkcjami. Dostarczy wtedy trochę dobrej rozrywki nie powodując jednocześnie nadmiernego znużenia.

Zalety:
+ atrakcyjna oprawa audiowizualna
+ radosny, odstresowujący h&s
+ dowolność w tworzeniu postaci

Wady:
- zbyt wysokie wymagania zdobywanych przedmiotów
- słabe AI towarzyszących w czasie misji postaci znajomych
- zbyt monotonna na dłuższe posiedzenia

Moja ocena: 7/10


Obrazki z gry:

Dodane: 23.12.2012, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?