Heroes of Might and Magic IV (PC)

Heroes of Might and Magic IV

Wydania
2002()
2002()
Ogólnie
Kolejna, już czwarta część kultowej serii, w której wcielamy się w rolę jednego spośród niezliczonej ilości bohaterów i stając na czele armii złożonej z magicznych stworzeń galopujemy przez świat wycinając w pień wszystkich, którzy staną nam na drodze.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Dirge
Autor: Dirge
27.06.2009

Chociaż większość graczy (przynajmniej tak podają statystyki) uważa, że najlepszą ze wszystkich części było Heroes of Might & Magic III, to znajdą się również tacy, którzy bardziej upodobali sobie część czwartą. Czwórka to poniekąd część rewolucyjna: zrywa z kanonami zapoczątkowanymi już w jedynce i wprowadza wiele nowych mechanizmów, aby na podstawie reakcji graczy, autorzy mogli przemyśleć co i jak pozmieniać, a dzięki tym cennym doświadczeniom możemy się teraz cieszyć bardzo udaną częścią piątą, ale ja nie o tym...

Fabuła, ogólnie rzecz biorąc, mówi o losach ludzi, którzy uciekając przed katastrofą wywołaną zetknięciem się Miecza Mrozu z Ostrzem Armagedonu poprzez magiczny portal przenoszą się do nowej krainy zwanej Jadame (świat ten znamy już z Might & Magic VIII: Day of the Destroyer), przynajmniej o tym informuje nas całkiem zgrabnie wykonane intro. Po jego obejrzeniu, przechodzimy do menu, a następnie dostajemy do wyboru około trzydziestu scenariuszy i sześć kampanii (po jedną na każdy rodzaj miasta), z których każda opowiada zupełnie inną historię, a powiązania są raczej znikome.

Rozgrywka nie zmieniła się znacząco - zadania są podobne do tych występujących w części trzeciej, a na ich wykonanie najlepszym sposobem niezmiennie jest zatłuczenie wszystkiego, co się rusza. I "rusza" należy rozumieć w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ w tej części po raz pierwszy możemy zaobserwować, iż wrogo nastawione jednostki podłażą do nas, jeżeli zbytnio się do nich zbliżymy. Na szczęście twórcy, specjalnie dla starych wyjadaczy trójki, przygotowali magiczny przycisk, który wyłącza tą samowolę.

Ponownie mamy do wyboru, czy chcemy grać w pojedynkę, czy też zmierzymy się z kumplami w trybie Hot Seats, gdzie kilku graczy może się pojedynkować przy jednym komputerze, poprzez zasiadanie przed monitorem na swoją turę, po czym ustępowanie miejsca innemu. Tryb multiplayera jest niestety dostępny tylko, gdy zakupimy odpowiedni dodatek do gry.

Do dyspozycji dostajemy sześć zupełnie nowych rodzajów fortów : Ład, Chaos, Śmierć, Życie, Naturę oraz Moc. W każdym z miast możemy rekrutować bohaterów z trzech typów (zależenie od tego, w jakim rodzaju zamku znajduje się karczma, plus fakt, że bohaterów Mocy nie można rekrutować nigdzie poza ich własnym zamkiem) wybierając pomiędzy magiem lub wojownikiem (Moc nie posiada magów), hulaj dusza, piekła nie ma, każdy bohater z wybranej klasy jest chętny oddać się nam pod panowanie, toteż możemy kierować się nawet jego wyglądem. Idąc dalej, w każdym zamku możemy nabyć szereg jednostek, które znacząco różnią się od tych zaprezentowanych w trzeciej części Heroes. Czasem możemy też natknąć się na jednostki specjalne, których poza odpowiednimi budynkami nie możemy nigdzie kupić. Są to między innymi Korsarze, spotykani najczęściej w misjach toczących się na morzu.

Skoro jesteśmy już przy zamkach, warto wspomnieć, że zmieniony został sposób stawiania budynków służących do rekrutacji jednostek - nie uświadczymy tu czegoś takiego jak ulepszenia, za to osiem budynków, ustawionych po kolei w dwóch rzędach zgodnie z poziomem kupowanych tu stworów (1-4). Taki układ, wbrew pozorom, ma swój bardzo ważny cel, bowiem o ile budynki z poziomu pierwszego możemy mieć oba, o tyle dalej będziemy musieli podejmować trudną decyzję, gdyż nie można mieć obydwu budowli. W praktyce oznacza to, że jeżeli zdecydujemy się na posiadanie Białych Tygrysów, Elfy znajdą się poza naszym zasięgiem. Warto dodać, że jednostki z budynków w dolnym rzędzie są zazwyczaj magiczne, lub posiadają możliwości ataku z dystansu, natomiast z górnego lepiej radzą sobie w zwarciu.

Gdy opuścimy już swój przytulny zameczek możemy zauważyć kolejną zmianę: bohater może podróżować bez armii, zaś armia... bez bohatera! Rozwiązuje to na przykład kłopot w momencie wykazania chęci przyłączenia się wrogich jednostek, co w części piątej jest moją osobistą zmorą. Nie musimy już zastanawiać się, które stwory jesteśmy skłonni posłać na zatracenie, a tym samym zmarnować wydane na nie pieniądze oraz surowce, ale po prostu puszczamy je wolno, żeby sobie powalczyły w pojedynkę, wróciły do zamku lub zrobiły cokolwiek innego. Dodatkowo, podróżujący samotnie bohater dostaje możliwość przekradania się obok słabszych wrogów, a więc czasem również darmowe surowce.

Podobnie mają się walki - bohater staje pomiędzy swoimi wiernymi poddanymi i możemy nim kierować niczym zwykłą jednostką, a nie jak w poprzedniej część, nietykalnym panem, który tylko sobie stoi z boczku i raz na turę przywali komuś zaklęciem.

Grafika zrobiła się nieco bardziej radosna i cukierkowa (taką tendencję widzimy również w Heroes V, nawet mrok jest niemroczny). Świat jest jaśniejszy, "głębszy", biegają po nim zwierzątka, wszystko tętni życiem i ciągle coś się porusza, więc momentami na ekranie panuje totalny chaos i nie wiadomo do czego dobrać się najpierw, ale jednocześnie całość stała się bardziej realistyczna, napełniona większą ilością detali oraz kolorów, które nie pozwalają w tej całej kakofonii zgubić najważniejszych skarbów czy budynków. Postacie i stworzenia zostały zmniejszone, dzięki czemu lepiej wpisują się w tą bajkową krainę i nie wystają ponad mapę, jak to bywało w poprzednich odsłonach. Mimo, iż ta grafika nie umywa się do tej w części piątej, mimo swojej jednowymiarowości i kilku innych braków, jeśli patrzeć na inne gry, jej rówieśniczki, jest naprawdę dobra. Niekanciasta, szczegółowa, acz przejrzysta i śliczna.

Co się tyczy muzyki, to jest ona niedoścignionym wzorem. Nastrojowa, czasem skoczna, acz zdecydowanie częściej melancholijna lub po prostu smutna. Cudownie wykonana, choć nie nadaje się do śpiewania, czy choćby nucenia, zostaje w głowie na bardzo, bardzo długo. Świetnie oddaje grozę, napięcie, a także spokój, bezpowrotnie wciąga nas w magiczny klimat Jadame.

Podsumowując, Heroes of Might & Magic IV nie ma wielu wad, a mimo to nie zjednała sobie graczy i nie przykuła ich do ekranów na wiele godzin, tak jak część trzecia. Czemu? To trudno powiedzieć. Jedną z przyczyn może być fakt, iż ludzie przyzwyczaili się do poprzedniej wersji, a wszystkie te nowości im nie pasowały, bo przecież nie od dziś wiadomo, że najbardziej lubimy to co już znamy.

Moja ocena : 4/5, bez fajerwerków, ale to przecież wciąż Heroes, tyle tylko, że w trochę innym wydaniu.


Obrazki z gry:

Dodane: 01.07.2009, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

"przenoszą się do nowej krainy zwanej Jadame". Jadame to kontynent na Enroth, a oni przenosząsię na Axeoth (nowy świat)


[Gość @ 29.11.2013, 22:45]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?