Jak Rozpętałem II Wojnę Światową: Nieznane Przygody Franka Dolasa (PL)

Weird War
Wydania
2003()
Ogólnie
W zasadzie gra powinna nosić tytuł "Another War 2", jako że jest do tamtego tytułu niemal bliźniaczo podobna. Z genialnym serialem o tym samym tytule wspólnego ma niewiele- tylko głównego bohatera i miejsce akcji. Gra to połączenie rpg i przygodówki i podobnie jak poprzednia produkcja niezbyt się naszym rodzimym autorom udała ;(, głównie ze względu na liczne bugi, miliardy przeciwników (obczajcie obrazek na dole!) i nudne bieganie po pustyni/dżungli. A miało być tak pięknie...
Widok
Izometr
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Yoghurt
Autor: Yoghurt
08.02.2004

Któż z szanownych odwiedzaczy JRKejowego kompendium erpegowego nie widział prześwietnego, trzyodcinkowego serialu "Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową"? Jeśli ktoś taki istnieje, to lepiej nich się nie przyznaje i wystrzega ciemnych alejek- nasi ludzie co prawda i tak go znajdą, ale ostrożnym będąc pożyje dłużej.

No, ale wracając do serialu- wiadomym jest, że to jedna z najlepszych komedii, porównywalna tzw. Stopniem Kultowości z filmami Barei. Sam znam 90% serii na pamięć, a niektórymi tekstami stamtąd przerzucać się można bez końca (prawdziwym majstersztykiem jest "Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyrzewoszyce powiat Łękołody" ;)) W JuEsEj czy inszym kraju bogatym serial doczekałby się z trzech rimejków, specjalnej edycji DVD i własnej gry komputerowej. Jednak "Polska być bardzo dziwny kraj" (czy jak to niektórzy eufemistycznie określają: specyficzny) i sam się dziwię, że Franek Dolas jest w tak komfortowej sytuacji, że w ogóle doczekał się przeniesienia na ekran komputerów. Chociaż nie wiem, czy jest się z czego cieszyć, bo wydany przez Mirage program z przygodami swojskiego cwaniaka Dolasa zdaje się mieć wspólne jedynie tytuł i postać głównego bohatera...

Przy pierwszym odpaleniu gry pomyślałem od razu: "Another War 2?" Podobieństwa do całkiem niezłego poprzedniego produktu Mirażu nie kończą się na wyglądzie (co się dziwić, engine w obu grach ten sam.... tyle że dzieli je ponad 2 lata różnicy...)- niemalże wszystkie elementy gry wyglądają identycznie jak w Another War. Jedyną zmianą jest rzecz jasna inny główny bohater i inny teatr działań.

Może coś niecoś o fabule- rzecz dzieje się pomiędzy pierwszym a drugim odcinkiem serialu- Franek ląduje w Afryce Północnej po ucieczce ze statku trafionego przez U-Boota. Musi oczywiście odnaleźć drogę do domu, przy okazji robiąc kilka niemieckich dywizji w konia. Tak to wygląda w teorii- a jak jest w praktyce? Słabiuśko- potencjał serialu został zmarnowany. Miejscami widać przebłyski geniuszu scenarzystów w niektórych dialogach i scenkach- kilka potrafi naprawdę rozbawić- jednak luz i wesołość filmu uciekły gdzieś po drodze. Sytuacji nie ratuje nawet głos podkładany przez samego Kociniaka- ścieżka fabularna ledwo kupy się trzyma, dowcipy są na średnim poziomie zaś dialogi- sztucznie wydłużone, jakby układał je rasowy grafoman.

Cały klimat lekkości i humoru psuje konwencja- ni to przygodówka, ni RPG. Więcej w "Jak rozpętałem..." elementów typowo logicznych, czyli "co z czym i dlaczego", jednak erpegowych patentów tez kilka uświadczymy, poczynając na współczynnikach i ekwipunku na walkach kończąc. I właśnie- walki. Do dziś horror pod tytułem "walki w Another War" czasem śni mi się po nocach i budzę się wtedy z okrzykiem przerażenia. Myślałem już, że traumatyczne przeżycia związane z poronionym systemem wymyślonym przez programistów Mirage powoli zacznę zapominać, gdy ten przeklęty system dał o sobie znać w JRDWŚ.

Ale wracając do psucia serialowego "feelingu"- gdyby autorzy zrobili z tej gry rasową przygodówkę, może nie byłoby tak źle. Jednak wepchnięcie przygód Franka Dolasa w erpegowe ramiona mnie osobiście zniesmaczyło. Gdzie to pamiętne nabijanie Niemców w butelkę? Gdzie brawurowe ucieczki, będące zlepkiem niesamowitego szczęścia i pomysłowości głównego bohatera? Od kiedy to Dolas niczym Rambo przebija się przez zastępy wrażych żołnierzy z MG-42 w łapie? Po co, pytam się ja- PO JAKĄ CHOLERĘ było na siłę wpychać bohatera znakomitego serialu do czegoś, do czego pasuje on jak wół do karety? Nie można było gry nazwać Another War 2 i wykorzystując lekko tylko zmodyfikowany scenariusz wymyślić własne postacie? Podejrzewam, że nazwanie programu tak a nie inaczej miało tylko polepszyć sprzedaż i przyciągnąć osoby, które zwykle po gry inne niż pasjans czy madżong nie sięgają- wiadomo, z sentymentu do serialu zakupią a potem srodze się zawiodą. Ale to już nie problem producenta...

Czy JRDWŚ posiada w ogóle jakieś plusy? O dziwo- tak. Humor jaki by nie był- obecny jest, kilka scen nawet może wywołać uśmiech. Grafika brzydka nie jest, choć jest daleko w tyle za światowymi standardami. No i jeszcze wielki Marian Kociniak, użyczający głosu Frankowi. Jednak te zalety przesłaniane są przez ogrom wad omówionych wyżej i tych pominiętych- jak bugi "umilające" rozgrywkę wywałkami do Windows i tym podobnymi atrakcjami. Smutne, że tak dobra komedia doczekała się tak słabej adaptacji komputerowej. Ja zawsze wyobrażałem sobie grę z szeregowym Dolasem jako oldskulową przygodówkę w stylu Lucasartsowskiego Indiany Jones'a, ale niestety- nie ja byłem odpowiedzialny za projekt gry stworzonej przez Mirage. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że inne klasyki naszej kinematografii nie doczekają się przeniesienia na pecety w ogóle- znając zdolności naszych rodzimych programistów, lepiej, żeby już nic w tej sferze nie tykali...

Moja ocena- 3/10


Obrazki z gry:

Dodane: 09.02.2004, zmiany: 07.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?