Legend of Heroes: Trails in the Sky SC (The)

The Legend of Heroes: Trails in the Sky Second Chapter
Wydania
2015( Steam)
Ogólnie
Second Chapter pierwszej serii - fabularnie bezpośrednie kontynuacja i znajomość jedynki jest w zasadzie wymagana żeby się połapać o co w tym wszyskim chodzi.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
01.08.2021

Swego czasu odbiłem się od tej serii z kilku prozaicznych powodów. Nie, nie była to grafika, choć grę z racji swojego wieku należy traktować w kategorii retro. Ja w jrpg zawsze chcę jak najszybciej sprawdzić mechanikę walki, a w Trails nim dojdziemy do pierwszej potyczki minie trochę czasu i parę ton tekstu trzeba będzie przeczytać. Dodać do tego długie najazdy kamerą i brak opcji turbo (tę dodano później), że w końcu olałem sprawę. Przejście kompletu "Cold Steel" nie pozwala mi jednak odpuścić. Tym razem się udało.

Jako że jest to drugi rozdział to nie ma mowy o graniu bez ogarnięcia pierwszej części. Opowieść jest kontynuowana jak gdyby nigdy nic. Nie ma tam żadnego wstępu czy skrótu jak w "Cold Steel", gdzie było całe streszczenie, opis ważnych postaci ze zdjęciami oraz cała wiedza z całej sytuacji geopolitycznej. Nie wnikając w szczegóły spotkamy tu sporo antagonistów, którzy pojawią się też w serii "Cold Steel". Sama rozgrywka odbywa się w podobnym tonie co poprzednik: ścieżka zadania głównego oraz zadania poboczne głównie z tablicy ogłoszeń, ale nie tylko. Praktycznie zwiedzimy te same lokacje (z drobnymi zmianami), ale też dołożono kilka nowych, co powoduje że czas rozgrywki się wydłuży o kilkanaście godzin względem jedynki. Fabuła kończy się normalnie, więc nie wymaga grania w kolejną część.

Mechanika rpg jest świetna. Polega na wpinaniu kwarców, a ich odpowiednia kombinacja wprowadza możliwość używania czarów. Same kwarce mają kilka poziomów mocy (stałych), a sloty, do których są wkładane są kamienie można ulepszać. Lepszy kwarc wymaga lepszego slotu. Porównując do "Cold Steel", nie ma tutaj mistrzowskiego kwarcu, który lewelował. Oprócz magii możemy używać technik zwanych tutaj craft oraz supertechnik s-craft. Tych uczymy się z coraz wyższym poziomem doświadczenia. Walki z przeciwnikami dostarczają kryształki septium, które służą do produkcji kwarców, ulepszania slotów oraz można je spieniężyć. Jako że praktycznie nigdy nie będzie ich w nadmiarze, a nie ma tu kryształków znanych z "Cold Steel", które były źródłem waluty, to jedyny zarobek to wykonywanie misji pobocznych. Znaczy, można grindować, ale na normalnym stopniu trudności jest to zbędne.

Walki są turowe z uwzględnieniem szybkości postaci i ruchu na arenie, co zbliża je do tych z gatunku taktycznych rpg. System walki jest miodny i pomimo wyświetlania siatki nie trzeba w większości przypadków precyzyjnie pokazywać kwadraciku celu, co przy graniu padem (myszką też można) jest denerwujące. Nowością drugiej części są ataki grupowe typu chain. Jest tu pewna niedoróbka, bo jak wybierzemy move to nic się nie da zrobić więcej pomimo tego, że inne rzeczy można robić i postać się przemieści, ale trzeba wskazać cel. To jednak drobiazg. Przeciwnicy są widoczni na planszy, ale się ukrywają, więc łatwo na nich wpadamy, chyba że posiadamy odpowiedni kwarc. Walczymy maksymalnie 4-ema postaciami, ale w części drugiej często będziemy wybierać kogo zabrać do drużyny. Ci nie walczący nie otrzymują doświadczenia, ale szybko nadganiają, bo ich ilość zależy od aktualnego poziomu.

Istotną cechą "Cold Steel" jest gotowanie. Tutaj także jest, ale w nieco okrojonej formie, bo nie ma indywidualnych zdolności w tym zakresie oraz każda recepta to jeden posiłek lub... granat. Recepty zdobywamy po prostu jedząc pierwszy raz jakąś potrawę (lub rzucając granatem). Są tu jednak 2 rodzaje posiłków. Jeden jest odkładany do plecaka na później, drugi jest konsumowany od razu. Kolejną, w zasadzie nowością jest łowienie ryb. W pierwszej części jest to pojedynczy moment w grze, tutaj jest to już stały element rozgrywki z różnymi rodzajami ryb, przynęt i wędek. Kolejną nowością są mini gierki w kasynie. Czego nie ma? Systemu social link ala Persona i walk mechów oraz szybkiej podróży. Także nie ma latającego statku po otrzymaniu dostępu do całości obszaru gry. Konkretyzując latające statki są używane często przez drużynę, ale to nie my wybieramy cel podróży, więc ostatni etap gry przemierzymy na piechotę.

Technicznie jest to rozszerzony port oryginalnego wydania PC w Japonii z uwzględnieniem usprawnień z PSP. Problemy z lokalizacją trwały na tyle długo, że krótko potem został wydany remaster na PSVita (zwany Evolution), który posiada full voice acting i kilka innych rzeczy. Niestety, nie uwzględniono tego w tej wersji gry, trzeba zadowolić się tradycyjnym popiskiwaniem, którego nie można (osobno) wyłączyć. Istnieją mody (SoraVoice), ale nie sprawdzałem. Graficznie to grafika 3d i postacie 2d (duszki). Używanie sprite'ów już w momencie swojej premiery było przestarzałe, wygląda to dobrze, ale to jednak wieś. Muzyka trzyma falcomowy poziom. Technicznie gra posiada 2 rodzaje obsługi DirectX: 8 i 9. Grałem w wersji 9 i technicznie jest bezbłędnie w porównaniu do poprzednika, który wysypywał się do pulpitu. Zauważyłem jednak dłuższe czasy przy przechodzeniu między lokacjami i otwieraniem menu. Samo menu mi się nie podobało, miało nieco mylący sposób wybierania opcji. Nie jest to jakaś wada, ale mnie drażniło. No i na koniec opcja turbo, która przyśpiesza cut scenki oraz walki. W mojej ocenie niezbędna, ale powodująca niegroźne glitche za wyjątkiem jednego momentu w grze, gdzie może spowodować zablokowanie się postaci w pułapce.

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Cholok/

Dodane: 02.11.2015, zmiany: 01.08.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?