Risen 3: Titan Lords

Risen 3: Władcy Tytanów (PL)
Wydania
2014()
2014()
Ogólnie
Trzecia odsłona duchowego następcy Gothica, bardzo bliska graficznie, fabularnie i systemowo Risenowi 2.
Widok
TPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
30.09.2014

Po nieco kontrowersyjnym Risen 2 prawa autorskie do serii Gothic wróciły do twórców. Jednak Piranha Bytes nie zdecydowała się na kontynuację starej marki tworząc trzecią część gry Risen, jednocześnie w prasie zapowiadano wielki powrót do korzeni. Osobiście mnie to dotknęło, bo polubiłem piracki klimat Risen 2, ale po bliższym poznaniu tematu uśmiech powrócił. To wciąż karaibski Risen z poprawkami elementów, na które najbardziej narzekano w dwójce. Po pierwsze powróciła tradycyjna magia, pozostawiono jednak broń palną. Kolejną rzeczą jest klimat dark fantasy. No i w końcu nasz bohater nauczył się pływać (nurkować jeszcze nie).

Pierwszą szokującym novum jest nowy bohater, tradycyjnie bezimienny. Jest bratem, znanej z poprzednich części, piratki Patty. Zmiana ta jest na lepsze, bo nowy heros jest bardziej charakterystyczny oraz posiada "mroczny" głos ala Batman. Po samouczku oraz prologu dochodzimy do sedna fabuły. Nasz bezimienny zostaje zabity i pozbawiony duszy. Ratuje go, znany już, szalony doktorek Kostuch, ale to dopiero początek. Światu grozi zagłada z powodu inwazji cieni, a po morzu pływa flota statków widm. Nie wnikając w szczegóły opowieść jest całkiem dobra z kilkoma zwrotami akcji, a wszystko spięte wątkiem z tytułowymi tytanami.

Pomimo tego, że cały świat składa się z wysp oraz ograniczonych wybrzeży stałego lądu, to od razu mamy dostęp do całości (prawie). Możemy statkiem przemieszczać się do każdej wyspy w dowolnym czasie, więc w praktyce mamy otwarty świat, całkiem duży, choć podział na części powoduje złudzenie małej wielkości. W kilku miejscach mamy blokady typu wielki mur czy rzeka lawy, a dostęp do dalszej części uzyskujemy w późniejszej fazie rozgrywki uwarunkowanej fabularnie. I tu pierwszy zonk. O ile wielki mur spełnia rolę blokady nie do przejścia, to rzeka lawy już nie. Jest zbyt wąska, można ją przelecieć w postaci papugi lub opłynąć dołem, teoretycznie, bo jest niewidzialna ściana. Można to było zrobić lepiej. Wyspy klimatycznie są różne, więc nie tylko tropiki, ale też lasy umiarkowane czy bagniste. Tam gdzie "wylewa się" cień tonacja kolorów blaknie aż do nienaturalnej szarości. Cały teren jest maksymalnie wykorzystany, co chwilę napotykamy na jakiś przedmiot czy grupkę przeciwników. Generalnie pacyfikacja wysp dotyczy fauny oraz przedstawicieli cieni. Walki z ludźmi jest mało, najczęściej jakieś pojedynki czy rozboje. Fauna nie wykracza poza gatunki, które poznaliśmy w poprzedniej części, ale jest parę nowych. Przede wszystkim mnóstwo pająków. Co do cieni to są to głównie słudzy cienia, szkielety oraz piekielne ogary, też w dużych ilościach. Są też bossowie, przy czym finałowa walka już nie tak prosta jak w poprzednich częściach.

System walki jest bardzo podobny do tego z Risen 2, ale nieco przebudowany. Dalej mamy system pchnięć, mocnych ciosów, bloków czy uników przy użyciu broni białej. Także tym razem wspomagamy się pistoletami, sztyletami, ale także kuszami. Nie ma za to kopniaków i podłych sztuczek. Znikły także włócznie. Broń palna pozostała (muszkiety i strzelby). Mimo tego, że walka jest pozornie trudna, to jednak jest łatwa. Dzieje się tak, ponieważ prawie zawsze towarzyszy nam załogant, który na początku jest dość mocny, później niekoniecznie, ale skutecznie skupia przeciwników na sobie. A gdy eskortujemy jeszcze jednego kolesia to już bajka. No i w końcu finishery nabrały przyzwoitej jakości. Dla magów też coś się znajdzie. Magia powróciła i to w trzech rodzajach zależnie od frakcji. Można używać zwojów z każdej rodziny czarów oraz wyuczonych z jednej. Nowością jest brak many, zastosowano system czasowego odnawiania. Dodatkowym elementem są tzw. "bitwy morskie" i walki z potworami, także morskimi. Te pierwsze takie fabularnie uproszczone walki na pokładzie statków mające tylko przybliżyć wielkie bitwy całej floty. Walki z potworami to raczej słabe rozwiązanie polegające na ściganiu monstra i strzelaniu z armatek. Nie ma tego dużo, więc nie przeszkadza to bardzo w rozgrywce.

System rozwoju jest bliźniaczo podobny do tego z "dwójki". Przebudowano nieco zdolności i ułatwiono do nich dostęp. Czasem użyto dziwnych rozwiązań np. broń kłuta, sieczna i miecze. Oczywiście, uwzględniono nowe możliwości magiczne, zdaje się, że rozbudowano myślistwo oraz dodano możliwości rozwoju trybu astralnego. Jest to tryb widzenia, w którym podświetlone są ukryte przedmioty, coś ala tryb detektywistyczny z innych gier, czasami przydatny. Pozostałe kwestie, czyli nauczyciele czy punkty chwały zachowano bez większych lub żadnych zmian. Podobnie jest z craftingiem, zbieraniem surowców, szukaniem skarbów, legendarne znajdźki itp. Tu odnajdziemy się jak w domu. Zadań do wykonania jest multum, począwszy od prostackich typu przynieś mi ziółka, po bardziej zaawansowane i złożone. Główny wątek jest podzielony na kilka równoległych zadań. Do naszego herosa dołączy również załoga, a ta oprócz komentowania aktualnych wydarzeń zleci nam również kilka zadań do wykonania.

Kolejną nowością jest system moralności. Z racji, że brak duszy powoduje utratę człowieczeństwa, nasze poczynania, głównie dialogowe, powodują wahania wskaźnika duszy. Nie ma to większego wpływu na grę, ale niektórzy załoganci nie lubią zbyt dobrego lub zbyt złego charakteru, co zaowocuje ich odejściem oraz anulowaniem powiązanych z nimi zadań. Bardzo przydatne jest nauczenie się zastraszania i krasomówstwa, bo często jest to wykorzystywane w dialogach. System kradzieży i włamań jest baz zmian, za wyjątkiem, że pokonanego można ograbić. Nie ma problemu z pacyfikacją całej wioski (na odpowiednim poziomie), okradzeniu wszystkich i wszystkiego. Dostaniemy za to punkty chwały, a po odczekaniu chwili zagniewanie minie i jest ok. Dodatkiem do tresury małp jest czar przemiany w papugę, co pozwala eksplorować z pozoru niedostępne lokacje lub skracać sobie drogę przy dużych wysokościach. Niestety, nasz załogant nie umie latać, więc jemu zajmie chwilę obejście terenu, ale poprawiono jego umiejętności w tym zakresie, więc już się nie gubi. Podstawą serii były zawsze frakcje i tu też tak jest. Tradycyjnie jest ich trzy: tubylcy, strażnicy oraz łowcy demonów. Spotykamy jeszcze piratów i Inkwizycję, ale do nich się nie można przyłączyć. Dawniej bywało, że przyłączenie się do danej frakcji wymuszało odpowiedni rozwój w sferze walki. Tu jest nieco inaczej, ponieważ wszystkie frakcje używają magii. Nie blokuje to np. nauki strzelania muszkietami. Jedynie trenerzy rozszerzają swoje usługi oraz pozwalają na nauki biegłości specyficznych dla danej frakcji oraz właśnie magii. Każda frakcja posiada unikalne czary oraz uczy ich za różną walutę, nie płacimy złotem a np. grudkami nefrytu czy kryształami. Oczywiście dołączenie do danej frakcji odblokowuje specyficzne zadania związane z awansami oraz otrzymaniem pancerza, a tych jest bardzo mało, no chyba, że ktoś sobie kupił strój awanturnika z DLC. Podobnie jak w dwójce możemy kupić zestaw dwóch mini wysepek z dodatkowymi zadaniami. Tradycyjnie nie omieszkano dodać nowych mini gierek. Zrezygnowano z tej strzeleckiej w zamian dodając dość ciekawą z rzucaniem noży do tarczy. Tę z piciem zostawiono, a dołożono siłowanie się na rękę (QTE). Ta mini gierka z wytrychem pozostała niezmienna. Szkoda, bo to w zasadzie nie gra skoro nie istnieje ryzyko złamania wytrycha.

Technicznie, Risen 3 jest grą pozbawioną większych błędów. Są małe usterki jak np. przy wejściu w krzaki kamera zostaje nimi zasłonięta, czy w czasie walki można się wspinać po pionowych skałach, czy jeszcze zabite zwłoki lubią wpadać w skały. Graficznie jest ubogo, blisko części drugiej, a wtedy już nie było na czasie. W każdym razie można przeżyć szok włączając grę po nienowym już Skyrimie. Wiecie, widoczki są fajne, ale z bliska tekstury rozmyte, modele kanciaste, animacje sztywne itp. Nie jest jednak najgorzej, wszak w rpg grafika jest na ostatnim miejscu ważności. Muzycznie, dość przeciętnie, nic ponadczasowego, aczkolwiek jakiś poziom tam trzyma. Voice acting dość dobry. Tym razem nie dostaliśmy pełnego polskiego dubbingu, trochę szkoda, ale jest to kolejnym dowodem, że Pirania stała się malutką firmą z bardzo małym budżetem, co widać na każdym kroku. Nie udało się do końca zbalansować systemu rozwoju i złota. Być może jest to furtka dla tych co nie wykonują zadań pobocznych, no ale nie wyobrażam sobie przechodzenia tej gry w taki sposób. Na początku brakuje złota, nieco później na ostatniej, finałowej wyspie mamy go w bród, nie bardzo jest co rozwijać, zadań jest bardzo mało, a zabawa dotyczy eksterminacji wyspy. Tu już było nużące.

Podsumowując, ta gra jest dla fanów Gothika, ale nie każdego. Jest na pewno lepszą grą niż Risen 2, ale też bardzo wtórną. Kto liczył na faktyczny powrót do korzeni, chociażby do Risen 1, to niech zapomni. Jeśli komuś nie podobała się dwójka, to i trójka się nie spodoba. Deweloperzy dużo zrobili, żeby uszczęśliwić fanów, jest sporo nawiązań do poprzednich części, a nawet Gothika. Ocena też jest fanowska.

Moja fanowska ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Cholok/

Dodane: 13.08.2014, zmiany: 30.09.2014


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?