Sword and Fairy 7

  Kolejna odsłona chińskiego odpowiednika "Final Fantasy" zeszła na tzw. "psy". Innymi słowy zmieniła podgatunek z klasycznego na action rpg. Paradoksalnie jest to jednak lepsza gra niż wcześniejsza szóstka, a to ze względu na normalne sterowanie. Wbrew pozorom gra zdecydowanie różni się od "Xuan-Yuan Sword 7" od tego samego producenta. Różnice polegają na innych akcentach dotyczących fabuły, kreowaniu świata itp. "Sword & Fairy 7" nie jest demonem długości rozgrywki i zalicza się do raczej krótszych gier (w stosunku do innych rpg-ów), ale sporo przebija wspomniane "XYS7" i też jest dużo bardziej od niego rozbudowane. Wydaje mi się, że najbliżej tej grze będzie do niezłego "Gujian 3", ale bez tej rozbudowanej sekcji dotyczącej craftingu.

  Fabularnie to osobna historia, ale z pewnymi nitkami łączącymi obie części w dość ogólnikowy sposób. W tle jest owe 9 źródeł boga Shennonga, więc parę z nich zwiedzimy (inne niż w S&F6), oraz wojna trzech ras: bogów, demonów i ludzi. Obok tego nowi bohaterowie, sekty, "złote dziecko", świat demonów i inne tego typu mitologiczne wtręty (jak symbioza boga z człowiekiem, nie pytajcie). Ogólnie opowieść niezła, ale nie wiem czy lepsza od poprzedniej. Niewątpliwe na gorsze jest dostępność tylko czterech bohaterów.

  Sam styl rozgrywki to praktycznie ten z "GuJian 3". Jest kilka obszarów dostępnych z mapy świata, gdzie rozgrywa się liniowa historia urozmaicona zadaniami pobocznymi (spora ilość). Jest to typowy jrpg, ale w chińskim stylu, czyli sporo cutscenek, jak to zwykle w tej serii. Nie ma tu jednak animowanych wstawek czy "skitów". Eksploracja jest na dość wysokim poziomie, sporo tu poukrywanych rzeczy, więc bez artefaktu pokazującego wszystko na mapie jest ciężko (skakanie po dachach silnie wskazane). Jest spora liczba elementów zręcznościowych czy nawet platformowych gdzie trzeba wykazać się opanowaniem pada. Oczywiście sterowanie jest poprawne, ale skakanie po obracających się liściach jest raczej trudne. Jest parę zagadek środowiskowych oraz misji skradankowych, dość średnich. Eksploracja jest skorelowana dość silnie z fabułą, więc nie zawsze można iść tam gdzie się chce co objawia się niewidzialnymi ścianami i to w centrum obszaru co jest dość słabe. Na plus za to jest bieg i szybki bieg. Brawo.

  Oprócz eksploracji do dyspozycji otrzymujemy kilka sklepów oraz okrojony crafting. Można stworzyć tylko broń, która będzie zawsze lepsza niż można kupić w danym momencie. Dodatkowo można niektóre bronie ulepszyć. Druga opcja craftingu to gotowanie. Można tworzyć jedzenie i wino, które daje czasowe buffy. W grze występuje jeszcze karcianka, która jest lepsza niż ta w "Gujian 3", ale też trzeba się przyłożyć do zrozumienia zasad, bo są one dość płytko opisane. Ja ogólnie olałem temat.

  Walka to czysto zręcznościowy element gry. Wiadomo: szybki atak, ciężki atak, unik, skok plus parę combosów. Do tego umiejętności korzystające z many (po 8 na postać) i jeden (czy dwa) unikalny potężny atak. Walka jest typu slasherowatego, czyli szybka i dynamiczna. Czasem w walkach z bossami wymaga przejścia prostego QTE. Możemy zmieniać postać, którą walczymy dynamicznie w czasie walki. Nasza główna bohaterka posiada zdolność zawierania paktu z duchami pewnych zwierzątek (w pewnym uproszczeniu), które wspierają nas w walce. Duszki te lewelują jeśli je nakarmimy magicznymi owocami, a wtedy za otrzymane punkty zwiększamy ich możliwości bojowe. Jako, że dane mi było poeksperymentować przy pomocy trenera, więc podzielę się pewnymi wnioskami. Rozwój postaci to tylko poziom doświadczenia co nie przekłada się koniecznie na potęgę. Ekwipunek jest równie ważny. Drugi wniosek to skalowanie przeciwników. Trochę wynika to z tego, że często powracamy na odkryte już tereny, bo w większości to częściowo zamieszkane lokacje, a i zadania poboczne wymagają ponownego odwiedzania. Rozumiem, ale i tak szkaluję.

  Wykonanie jest wysokiej jakości, nie najwyższej, żeby nie było. Graficznie jest przyzwoicie, muzycznie również. Sterowanie padem i klawiaturą bezprobkemowe, można przypisać klawisze. U mnie gra chodziła bezbłędnie, choć wiem, że u niektórych były problemy.