Terraria

Wydania
2011()
Ogólnie
Sandboxowy mix gatunków, z action-rpg jako punktem wyjścia, całość okraszona grafiką stylizowaną na 16 bitowe japońskie produkcje. Produkt Indie, płatny.
Widok
boczny
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
17.07.2011
Ostatnimi czasy panuje moda na sandboxy. Zapanowała ona również w światku gier indie, czy jak kto woli gier niezależnych, który jest obecnie mocno bliski memu sercu. O Minecrafcie słyszał już chyba każdy. Gigantyczny sandbox w którym można stworzyć dosłownie wszystko. Spędziłem w nim więcej czasu niżbym chciał i czułem się wręcz uzależniony. No ale nie o Minecrafcie traktuje ten tekst, choć warto było o nim wspomnieć gdyż opisywana dziś gra jest reklamowana przez graczy jako Minecraft2d. Wg. mnie jednak jest to wyjątkowo nieuczciwe i niekorzystne porównanie, gdyż gra prezentuje sobą o wiele więcej.

Terraria, bo o tym tytule mowa to sandbox, więc od nas zależy czym ta gra tak naprawdę będzie. Czy będzie to symulator górnika, budowniczego, rzemieślnika itd.... czy też może action-rpg. Ten ostatni punkt przeważył o tym, że gra znalazła się na naszej stronie. Daruje sobię standardowy opis osi fabularnej gry, a przejdę od razu do konkretów, z jednego prostego powodu: o ile czegoś nie pomyliłem Terraria nie ma fabuły jako takiej, więc każdy musi uruchomić sobie tego szarawego gluta obijającego się po czaszce i wymyśleć sobie własną historię. Lub tak jak ja rzucić się w wir rozgrywki.

Rozgrywka
Jak już wspomniałem gra to sandbox, sami musicie zdecydować co w niej chcecie robić. Jednak coś o czym wspomnieć muszę już na samym poczatku, to fakt że przeczytanie sobie jakiegoś "starting guide" na wiki (link na górze recenzji) to absolutnie żadna zadra na honorze gracza. Terraria cierpi z tego samego powodu co Minecraft, chodzi mi o brak jakiegokolwiek tutorialu. No wprawdzie tutaj nie jest tak tragicznie, bo razem z nami w świecie (losowo generowanym naturalnie) spawnuje się NPC "przewodnik", ale zazwyczaj gdy jesteśmy onieśmieleni nową grą i do niego odpowiednio szybko nie podejdziemy ten potrafi ulotnić się jak kamfora. Nawet gdy w końcu z nim porozmawiamy jego rady sa dosyć mocno, hmmm: lapidarne. Jego faktyczną użyteczność odkrywamy w momencie gdy pokażemy mu jakiś zdobyty przedmiot, wtedy pokazuje nam on co z niego możemy stworzyć.. no ale do kwesti NPCów wrócę odrobinę później.

Jak już pisałem, gra może być wieloma rzeczami, ale tak naprawdę gdzieś głęboko w sercu jest również action-rpgiem. Ten to aspekt postaram się tu opisać. Naszego bohatera cechują cztery współczynniki (plus kilka ukrytych). Wybitnie podstawowe: ilość punktów życia, ilość many, obrona (zależna od ekwipunku) i atak (również zależny od ekwipunku). Współczynniki te wbrew pozorom są bardzo ważne, gdyż podczas exploracji świata walki są absolutnie nieuniknione. Do tego, gdy chcemy zwiedzać bardziej "zaawansowane" zakątki świata odpowiednia ilość punktów życia i ekwipunek to warunek niezbędny, gdyż gra wręcz roi się od potworów, które chca nam zrobić kuku.
Ekwipunku w grze są setki, od drewnianego kilofa po miecz świetlny i buty odrzutowe, zdobyć go można na właściwie cztery sposoby: wytworzyć- w ten to właśnie sposób zdobędziemy zapewne swoją 1wszą broń i narzędzia (lepsze niż podstawowe z którymi zaczynamy grę) i jest to bodaj jedyny sposób w jaki można zdobyć różnego typu zbroje; wydobyć ze skrzyni ze skarbami w podziemiach lub lochu podczas exploracji terenu, lub kupić, ale o tym później. Rzadko, ale jednak, można też zdobyć przedmioty na niektórych silniejszych przeciwnikach lub na bossach. A tak, w grze są bossowie, których to możemi sami przyzwać lub gdy mamy pecha pojawią się nieproszeni pod naszym domem. Tylko dzięki walce z nimi możemy zdobyć część najlepszego w grze ekwipunku.

Odrobinę ciężko pisać o grze, w której to od gracza zależy jej przebieg lecz wspomnę jeszcze tylko o jednej rzeczy którą chyba każdy bez względu na to co planuje robić powinien stworzyć. Mowa tu o domu/ pałacu /wiosce /mieście* (*niepotrzebne skreślić). Jakiś rodzaj budynku potrzebny jest po to, by mogli zasiedlić się w nim ludzie. Pierwszy dom zajmie wspomniany przewodnik, a w jego ślady podąża następni. Np. sklepikarz, który wprowadzi się do naszej wioski gdy zdobędziemy odpowiednią ilość mamony lub handlarz bronią gdy zdobędziemy pierwszą giwerę. Z czasem pojawią się inni, u których kupimy konkretne przedmioty, lub się wyleczymy. A dalej.. dalej już tylko wyobraźnia jest przeszkodą.

Grafika/Muzyka
Grafika w Terrari to kwintesencja oldschoolu. Jesteśmy uraczeni platformówkowym rzutem z boku. Do tego cała gra wygląda jak mokry sen fanatyka japońskich 16 bitów. Widać, że grafika jest mocno wzorowana na 16 bitowych japońskich produkcjach i naprawdę się to sprawdza (przynajmniej dla mnie) i nadaje grze bardzo charakterystyczny klimat. Widać też, że twórcy mimo jej "prostoty" włożyli w nią sporo pracy. Każde środowisko (a jest tych kilka) ma swój własny styl, a i potwory panoszące się po świecie stworzono z całkiem sporą dbałością, no i każdy element zbroi zmienia naturalnie wygląd naszego bohatera. Grafika w grze jest oldschoolowa, ale animacja jest bardzo płynna, co dopełnia tylko dobrego efektu. Jest jednak jedna maleńka rzecz o której muszę wspomnieć. Granie na natywnej rozdzielczości monitora może być problematyczne. Widzimy dzięki temu znacznie większy teren no i wszystko jest ładniejsze, ale ja osobiście czułem, że (jak i parę osób które grały i podzielają moją opinię) "klocki" w które klikamy np. skuwając je kilofem są wtedy zdecydowanie za małe i odrobinę cieżko w nie trafić. Obniżenie rozdzielczości załatwia ten problem, więc nie zamierzam mieć tego twórcom za złe.

O muzyce nie będe się za dużo wypowiadać. Słoń zdeptał mi ucho, więc nie będe się o tym aspekcie gry rozpisywał. Każde środowisko oraz pora dnia ma swoją oddzielną ładnie dopasowaną muzykę, która łatwo wpada w ucho. Efekty dźwiękowe są dobrze dopasowane. Tyle w tym temacie.

Podsumowując
Jak zawsze, tak naprawdę rozchodzi się o jedno pytanie: "Czy warto?". Tym razem jednak odpowiedź nie jest jednoznaczna. Zależy ona od tego czy ktoś lubi gry sandboxowe. Są przecież tacy ludzie, którzy by cieszyć się rozgrywką potrzebują w niej odgórnego celu (i nie ma w tym naturalnie nic złego) i nie przemawia do nich idea "sam sobie obierz cel". Dla nich zakup Terrari absolutnie mija się z celem. Jeżeli jednak komuś na dźwięk słowa sandbox mocniej bije serducho, oldschoolowy styl graficzny wywołuje falę pozytywnych emocji, a Minecraft wywołuje nerdgasm, to nie ma lepiej wydanych 10 euro (a przy wszelakich promocjach o wiele mniej). Ja ze swojej strony polecam i wystawiam grzę notę bardzo dobrą.

Moja ocena 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 17.07.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?