Veil of Darkness (PC)

Veil of Darkness

Wydania
1993( Box)
Ogólnie
Gra z elementami przygodówki- zawiera w sobie dużo łażenia po labiryntach, sporo walk, trochę gadek. Grafika jak na dziś może już niestety tylko odstraszyć.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
07.08.2006

RECENZJA
Veil of Darkness to gra action-adventure o tematyce wampirycznej często mylona z rpg z powodu pewnych czynników, a także z powodu samych autorów gry, którzy stworzyli gry rpg jak Summoning czy Darkspyre. Te czynniki (czyli elementy rpg) są takie same jak np. w grze Resident Evil, a to porównanie nie jest przypadkowe, bo grę można zaliczyć do garunku izometrycznego survival horor (może nieco kontrowersyjne).

Intro gry opowiada historię pewnego pilota, którego samolot miał wypadek, gdy przelatywał nad Karpatami. Samolot spadł do rumuńskiej doliny, którą terroryzował miejscowy wampir Kairn. Nieprzytomnego pilota ratuje pewna dziewczyna Deidre (miss Secret Service) z pobliskiej wioski, ale nie widzi ona w nim narzeczonego, ale wybawiciela, który ocali dolinę ode złego.

Gra wykorzystuje najgorszy z możliwych (dla mnie) widok 3d - izometryczny, którego szczerze nie cierpię. Jeszcze na zewnątrz wykorzystano bardziej ludzki widok przygodówkowy, ale wnętrza są ohydne. Także labirynty są brzydkie pod względem wyglądu i stopnia komplikacji (prawdziwie mityczny). Między lokacjami poruszamy się na mapie. Rozgrywka polega na rozwijaniu elementu przygodowego i walkach w czasie rzeczywistym. Mamy ekwipunek i autorzy postawili na realność. Nie możemu wsadzić dużych elementów do plecaka (np. wideł), musimy nosić je w rękach. Zużyte przedmioty nie znikają, ale zostają resztki (np. spalone zapałki czy zużyte szkło). Mamy także limit obciążenia. Bohater nie może używać żadnych zbroi, tylko bronie. Walka polega na klikaniu na wroga, a trudność od wyboru jej poziomu. Ważna sprawa to nie jakość broni, a typ. Szkielety można zabić tylko maczugą, a duchy srebrnym mieczem. Potworki, a ich rodzajów nie jest dużo, mogą nie tylko zadawać rany, ale powodować pewne dolegliwości jak choroby czy coś tam. Leczyć je można ziołami lub wizytą u lekarza. Grę należy przechodzić nie tylko mieczem, ale także językiem. Rozmowa jest interaktywna, mamy podkreślone wyrazy-klucze i na nie klikamy jak linki na stronach www.

Teraz powinien być opis systemu, ale go z oczywistych powodów nie będzie. Brak współczynników, brak rozwoju, brak czarów. Tylko dlatego, że istniało podejrzenie, że to jest gra rpg, zagrałem i straciłem dużo czasu. Jeden dzień wystarczy, a fabularnie nie było źle. Oprawa graficzna, choć korzysta z 256 kolorów nie powoduje dreszczu podniecenia, a wykorzystywany widok potęguje wrażenie nieatrakcyjności. Niewiele trzeba zmian, aby było inaczej. Dźwięk, nie pamiętam, a więc nie mógł być dobry. Na początku lat 90-tych pecet nie imponował możliwościami dźwiękowymi. Ujmijmy, że jest przeciętny. Podsumowując: nic się nie stanie jeśli nie zagramy.

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 26.08.2002, zmiany: 05.04.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?