Vertical Drop Heroes HD

Wydania
2014( Steam)
2014( Steam)
2014( Steam)
2014( Steam)
2014( Steam)
Ogólnie
Plaftormer z elementami rpg i permadeathem.
Widok
boczny
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
06.09.2017

Bo z proroctwami nigdy nie wie, oj nie wie się, 
czy dobrze jest czy może jest, może jest już źle...

Te zapowiadało że pojawi się BOHATER, uda się do CHRAMU WIEDZY i zniszczy ZŁO. Naturalnie nie sprecyzowano o którego bohatera chodzi, więc na wyprawę polazło setki. W założeniu jesteśmy tym któremu się powiedzie. Praktyka falsyfikuję tezę dość brutalnie. Dziesiątki, setki razy. I potem jeszcze drugie tyle. Z czasem załapujemy co i jak, a nawet wracamy silniejsi, potężniejsi, bogatsi... Niekoniecznie mądrzejsi. Po drodze podziwiamy nieudaczników którym się nie udało: rycerzy, magów, złodzieji, łuczników czy dzikich barbarzyńców (no dobra, nie dzikich, po prostu gorzej wychowanych....). O tym osobliwym zwierzyńcu porozmawiamy później...
Zaczyna się całkiem zwyczajnie: masz broń (tym witamy się z napotkanymi przeciwnikami), jakiś pancerz (walor czysto ozdobny, nie mylić z estetycznym!) i dwie losowe umiejętności aktywacja których pożera nasz zasób many (cobyśmy za często nimi nie szaleli, bo potężne się zdarzają - albo chociaż nietypowe) plus dwie zdolności pasywne (w tym mój ulubiony Agile - co daje podwójny skok). Stoimy więc na szczycie i... podziwiamy widoki. A potem zeskakujemy na coraz niższe platformy, gdzie... Tu zdania są podzielone: tłuczemy co popadnie albo unikamy awantur i zbieramy kulki pełne mądrości, które znikają wraz ze śmiercią pierwszego przeciwnika. Jak już atakujemy, to warto od tyłu. Może i niehonorowo, ale przynajmniej przeciwnik nie odda... Po drodze należy omijać różne pułapki jak choćby kolce, lawę czy inne atrakcje. Pod wodą też lepiej za długo nie bawić. Monety, klucze i inne przedmioty zbieramy w miarę możliwości; fiolki w miarę potrzeby (można i bez, kim ja jestem aby oceniać..?).

Spotykamy też różne indywidua dające misje, co oznacza, że po znalezieniu/zabiciu celu misji fajnie byłoby do zleceniodawcy wrócić, bo wpadnie coś grosza albo zwiększenie statystyki na czas rajdu - nagroda jest podana w trakcie pierwszego spotkania, sam oceń czy warto wracać czy nie. A skoro o wracaniu mowa: są portale co wrzucają nas ponownie na sam początek planszy: przydatne gdy planujemy zebrać rzeczy których poprzednio nie zdołaliśmy, bo zeskoczyliśmy z drugiej strony. Ewentualnie aby spotkać się ze zleceniodawcą po wykonaniu zadania. Pamiętaj, to takie niebieskie pola ze strzałkami w górę! Znajdziesz też skrzynie, które lepiej rozwalaj jeżeli interesuje Cię co w środku. Są też różnego rodzaju kapliczki, aktywacja których zazwyczaj pomaga albo wzbogaca, czasem przywołuje nowe zastępy wrogów. I są jeszcze klatki z podobnymi do nas aspirantami do miana bohaterów. Rzecz jasna skoro oni są w klatce to znaczy, że to My jesteśmy bardziej godni tego miana!

Uwalniamy ich kluczem (których początkowo może być za mało) i radosne matołki biegną sobie dalej w świat... Ale coś tam pomogą. Złodziej rzuci kilka monet, mag czasami da ochronę, rycerz rozwali podłoże pod nim i tak dalej... Napotkanego przeciwnika atakują bez ostrzeżenia i pardonu, acz równie ochoczo wskakują do pułapek - jak mają taki kaprys. Kontrola nad nimi jest żadna, ale przydają się jako mięcho armatnie. Tytuł "Bohatera" z ich stony pozostaje niezagrożony.

Lokacje tworzone są losowo, koniecznie z boss'em na końcu. Też losowym. Plansza ma też dodatkowe niespodzianki, jak choćby to że przeciwnicy zostawiają po sobie połeć płonącej ziemi czy fruwają na skrzydełkach. Mówi o tym rymowanka na początku planszy. Co jakiś czas odnajdujemy nasze miejsce we Wszechświecie skrzynki do otworzenia których najlepiej użyć klucza albo spadającego na nie rycerza - zależnie co właśnie mamy pod ręką. Spotykamy też kupców co wyuczą nas nowych talentów za skromną opłatą oraz kryształy gdzie za pieniądze będziemy mogli rozpocząć wyprawę od tej lokacji. Po śmieci znaczy się, bo ta jest ostateczna. Jasne, wrócisz jako swój potomek: z identycznym wyposażeniem i umiejętnościami, ale bez zdobytego (wręcz bezpowrotnie utraconego, rzekłbym) poziomu. Oczywiście za odziedziczony spadek możesz zakupić stałe podniesienie statystyk dla obecnego i przyszłego aspiranta do rangi bohatera. Taka promocja!
To co? Założymy się, że to ja jestem tym wybrańcem...? Potrzymaj mi piwo, idę!

Graficznie gra jest stosunkowo znośna, w rysunkowej konwencji, zdarza się odrobina krwi tu i ówdzie. Muzyka jest niezła, kawałki z zasady pasują do lokacji, w tym kilka ma nawet gitarowe riffy! Można też grać na dwie osoby na podzielonym ekranie i... podzielonej klawiaturze. Polecam jako chwilę oddechu od większych gier.

ZALETY:
+ Zabawna klisza RPG (te generowane imiona postaci i epitafia!)
+ Trzeba czasem pokombinować jak najkorzystniej podejść przeciwników
+ Różnorodność umiejętności i uzbrojenia postaci
+ Osiągnięcia

WADY:
- Dla marudnych: dramatycznie rosnący poziom trudności
- ... co pociąga za sobą grind
- Troszkę sztywne sterowanie

Osoby, które grałyby w tę grę:
- Herakles
- Sir Lancelot
- Mulan

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Śpiąca Królewna
- John „Scottie” Ferguson
- Gargamel

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Ksiadz_Malkavian/

Dodane: 06.09.2017, zmiany: 06.09.2017


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?