Ancient Land of Ys

Ys I & II Complete Edition
Ys: Ancient Ys Vanished Omen
Wydania
1989( Box)
2001()
2003( Nieoficjalnie)
Ogólnie
Klasyczna wersja wydana w 89 w USA, remake Ys, tym razem w wersji DVD. Ukazało się tylko w Japonii, ale dzięki fanom możemy grać w 100% angielską wersję językową. W końcu, po latach błędów i wypaczeń, oficjalna angielska wersja remaku ukazała się również na steamie (jako Chronicles+, które zasłużyło u nas na osobny wpis w tabelkach).
Widok
izometr
Walka
zręcznościówka
Recenzje
JRK
Autor: JRK
01.06.2003

O serii Ys słyszał chyba każdy, kto jako tako orientuje się w historii gier. Dla przypomnienia: to japoński action- rpg z końca lat '80, wydany w milionach egzemplarzy na całą masę komputerów domowych i konsolek- m.in. na PC, PC88, PC98, NES, SNES, MSX, PCEngine CD, Genesis, FM7... uff... Próbowałem kiedyś zagrać w wersję PC-tową, ale odrzuciła mnie archaiczna grafika i skrzypienie dobiegające z głośników. Wydawało się, że to już koniec mojej przygody z Ys... ale na szczęście z odsieczą przybyli sami twórcy gry i grupka fanów. W 2001 roku w Japonii wydana została płytka DVD "Ys I & II Complete Edition", zawierająca jak się nietrudno domyślić remaki dwóch pierwszych części serii. Wydana została oczywiście tylko w języku japońskim, ale na szczęście istnieje Święty Mikołaj, który objawił się w postaci wspomnianych wyżej fanów, którzy z dobroci serca przetłumaczyli Ys 1 w 100% na język angielski (prace nad Ys 2 jeszcze trwają, ale jestem dobrej myśli co do ich ostatecznego zakończenia). Dzięki nim możemy sobie bez znajomości języka japońskiego bez problemu zagrać w najnowszą odsłonę Ys-a (ok, jedynym problemem może być jedynie zdobycie japońskiej kopii gry na DVD....).

O co tu chodzi?
Zaopatrzony w angielski patch mogłem wreszcie bez estetycznego i lingwistycznego obrzydzenia zanurzyć się w świat Ys i spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie- co takiego jest w tej grze, że cieszyła się (i nadal cieszy!) aż taką popularnością? Fabuła nie jest zbyt skomplikowana- 16-letni chłopak z zacięciem podróżniczym przybywa (cudem pokonując okropny sztorm) na pewną wyspę. A tam dowiaduje się, że źle się dzieje w państwie duńskim- wyspa opanowana jest przez demony, permanentny sztorm nie pozwala na jakąkolwiek żeglugę, ktoś wreszcie kradnie całe srebro z kopalni i miasteczek. Nasz podróżnik postanawia zostać lokalnym bohaterem i zaradzić tym wszystkim nieszczęściom. Reszta to już klasyka- bieganie od lochu do lochu w poszukiwaniu kolejnego questowego przedmiotu, walki z nieprzeliczonymi i wciąż odradzającymi się hordami wrogów, ciułanie kasiory na zakup lepszego sprzętu i ciągłe levelowanie. Jedna rzecz nie daje mi jednak w związku z fabułą spokoju- nie wszystkie wątki zostały w grze wyjaśnione! Np. uratowana z lochu dziewczyna z amnezją- kim naprawdę jest? Nie dowiemy się tego, mimo iż są pewne przesłanki, by się jej pochodzenia domyślić. Mam nadzieję, że cała sytuacja wyjaśnia się ostatecznie w Ys 2...

Co nowego w wersji 2001?
Przede wszystkim grafika i muzyka- bądź co bądź, gra zajmuje teraz 800 mb! Dla porównania- pierwsza wersja PC-towa nie miała nawet 1 mb :) Grafika jest śliczniutka, w klimatach SNES-owych, ale ze znacznie większą dbałością o szczegóły- na łąkach rosną kwiaty, w wodzie pływają rybki, po wioskach biegają pieski i kurki itp. Podczas z rozmów z NPC-ami widzimy ich rysunki (superkowe), choć niestety nie zostały im podłożone głosy. Cały czas przygrywa nam też muzyka- wpadająca w ucho, nie zmęczyła mnie nawet po kilkunastu godzinach gry. Nie można też nie wspomnieć o animacjach walk- przeciwnicy giną w bardzo widowiskowy sposób- rozpadają się na wszystkie strony, kolorowo rozpryskują po ekranie itp.- sama radość :) Także podczas walk z bossami nasze oczy nasycimy animacjami wybuchów, ogni, płomieni, czy rojów nietoperzy- odlot! I najfajniejszy dodatek w stosunku do wersji oryginalnej- intro i kilka filmików przerywnikowych- miooodzio!

Co mnie wkurza?
Ta gra jest trudna, a momentami wręcz TRUDNA. Albo to ja jestem beznadziejny w grach wymagających refleksu i zręcznych palców (przyznaję się bez bicia, że w rpg wolę tury albo fazy). Ale nawet mimo to- walka z jednym z bossów trwała 45 minut, po których zostałem zabity :( Nie muszę chyba nawet wspominać, że nie nastawiło mnie to zbyt do gry pozytywnie? Nawet zemsta (powrót do wroga i jego rozgromienie!) nie przyniosły spodziewanej satysfakcji...
Nie wszystkim spodoba się też zapewne sam system walk- polega on bowiem na... wbieganiu we wroga ^_^. Nie musimy klikać w klawisz ataku (takiego zresztą nie ma), ale dosłownie wbiec na przeciwnika, najlepiej zresztą (khem, khem) od tyłu- gdyż w ten sposób sami nie zostaniemy zranieni.

Czy więc warto? Ano- warto! Mimo iż nie przepadam za action-rpg, to w Ys grało mi się całkiem przyjemnie. Takie bezstresowe bieganie i wpadanie na wrogów (zwłaszcza gdy przewyższamy ich o kilka leveli) działało na mnie bardzo uspokajająco :) Nie mogę się już doczekać zakończenia prac nad tłumaczeniem Ys 2- ja MUSZĘ się dowiedzieć, jak się zakończy ta historia...

 

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 01.06.2003, zmiany: 31.07.2019


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?