Pretty Agent (JAP)

Wydania
1993()
Ogólnie
Kolejna nieskomplikowana gierka, w której elementy rpg są w zasadzie tylko pretekstem do pokazania kilku(nastu?) hentaiowych obrazków. Tym razem część erpegowa naprawdę została potraktowana po macoszemu. Spacerujemy sobie po ogromnym budynku, zwiedzając w dowolnej kolejności jego pomieszczenia, szukając uwięzionych dziewczyn, odnajdując po drodze zbrojownie i punkty leczenia. Jest miło, wesoło i całkowicie banalnie, bo przegrać walki praktycznie nie można - dopóki oczywiście nie wpadnie się na bossa, który zabije nas bez mrugnięcia okiem. A teraz najlepsze - przeciwników (prócz bossa) nie widać! Pojawia się tylko napis... Coś strasznego.
Widok
FPP
Walka
turówka
Recenzje
Morrak
Autor: Morrak
01.10.2005
Nadszedł październik i skończyły się wakacje. Trzeba się więc wziąć do roboty i opisywać kolejne RPGi na naszą ulubioną platformę. Na pierwszy ogień idzie gra doujin'owa Preety Agent.

Fabuła:
W grze wcielamy się w postać bohaterskiej wojowniczki, która napada na wrogie więzienie, w celu uwolnienia przetrzymywanych tam siłą kobiet. No i w sumie to jest cała fabuła tej gry. Nie ma tu zwrotów akcji. Po prostu chodzimy bo labiryncie, choć "labirynt" to bardzo mocne słowo na świat gry. Możemy się tu przemieszczać w każdym możliwym kierunku, na który zezwala nam obszar mapy. Nie musimy się więc martwić, że zabłądzimy:P. Sama rozgrywka jest zaś bardzo prosta. Przeszukujemy jak największą liczbę pól i staramy się uwolnić jak największą liczbę przetrzymywanych kobiet /mi udalo się uwolnić dziewięć i nie wiem czy jest ich więcej/. Gra jest bardzo prymitywna, więc istnieje tylko kilka "lokacji", do których możemy trafić. Są to korytarze/losowa szansa na wroga/, kwatery mieszkalne /zawsze jest wróg/, arsenał /pobieramy stąd broń/ oraz lecznica /w której się uzdrawiamy/. Każdej znalezionej lokacji możemy użyć tylko raz, potem zmienia się ona w zwykły korytarz. Po jakimś czasie mamy szanse trafić na bossa głównego - nadzorczynię więzienia. Po jej pokonaniu otrzymujemy naszą nagrodę w postaci kilku hentaiowych obrazków /zależy ona od ilości uwolnionych kobiet/. No i to cała gra....da się ją ukończyć w 15 minut.

Oprawa graficzna i muzyczna:
Autorzy się nie wysilili. W lochu mamy jedynie kilka powtarzających się motywów /bodajże pięć/, a i sceny przerywnikowe nie powalają na kolana. Są po prostu mocno średnie. Muzyka także nie jest dobrą stroną tego produktu, gdyż ciągle powtarza się jeden motyw. Nie przeszkadza on jednak w rozgrywce, która i tak jest krótka.

Walki:
Teoretycznie walczymy tu z kilkoma rodzajami przeciwników /da się to zaobserwować po zmieniających się krzaczkach/ jednak nie uświadczymy ich artystycznego widoku i musimy się zadowolić "zrozumiałym" opisem. Podczas walki mamy wybór: czy atakujemy jedną z broni zarekwirowanych z arsenału, czy też atakujemy bez ekwipunku. Sprowadza się to do losowania/?/ dwóch liczb... jednej dla przeciwnika, drugiej dla nas. Ten kto ma większy numer wygrywa.

Ekwipunek:
Ogranicza się jedynie do trzech broni których mamy spis. Są to: nóż, dubeltówka i działo laserowe. Używamy ich jedynie podczas walki.

Statystyki:
Niby jakieś istnieją, choć my możemy obserwować tylko nasze życie, doświadczenie i poziom. Jednak autorzy musieli jakieś ukryć, gdyż wraz ze wzrostem poziomu, podczas walki losujemy/?/ coraz wyższe liczby.

Podsumowanie:
Jak większość doujinów, jest to gra bardzo prymitywna. Wszystko w niej jest średnie. Można zagrać, jeśli ktoś nie wie co zrobić z piętnastoma minutami czasu. W innym przypadku nie polecam.

Ocena końcowa: 2/10


Obrazki z gry:

Dodane: 19.10.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?