Marvel: Ultimate Alliance

Wydania
2006()
Ogólnie
Po sukcesie X-men Legends 1 i 2 było tylko kwestią czasu (krótkiego ;) pojawienie się kontynuacji - zarówno konkurencyjnych (Justice League) jak i bezpośrednich - tym razem w postaci gry Marvel: Ultimate Alliance. I w zasadzie dostaliśmy to samo co tam, tylko z postaciami z komiksów Marvela.
Widok
tpp
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Xell
Autor: Xell
11.01.2008

Po sukcesie X-men Legends 1 i 2 było tylko kwestią czasu (krótkiego ;) pojawienie się kontynuacji - zarówno konkurencyjnych (Justice League) jak i bezpośrednich - tym razem w postaci gry Marvel: Ultimate Alliance.

Marvel: Ultimate Alliance, jak można się łatwo domyślić, wiernie podąża przetartymi szlakami, starając się wprowadzane zmiany ograniczyć do minimum - tak więc w wersji PS2 grafika przypomina poprzedniczki (może z lepszym cieniowaniem), dźwięk... szczerze powiedziawszy, nie pamiętam, ale podejrzewam że także podobny - w każdym razie nie denerwuje, grywalność - podobna. Ale może bardziej szczegółowo: Złowrogi dr Doom znowu planuje przejąć władzę nad światem - w tym celu powołuje organizację o przerażającej nazwie Masters of Evil. Tylko zjednoczone pod dowództwem SHIELD siły największych superbohaterów mogą go pokonać. Brzmi znajomo? Jednak ze zdziwieniem muszę przyznać, że historia się z czasem rozwija, ma kilka niespodziewanych i niestandardowych w grach o superherosach zwrotów akcji i w zależności od stopnia wypełnienia pewnych podzadań w podsumowaniu po przejściu gry widzimy inną historię.

Herosi przez nas prowadzeni są bezpłciowi jak zwykle - co prawda czasem się zdarza, że odpowiedni bohater w odpowiednim miejscu uruchamia ciekawszy dialog, ale jest to rzadki przypadek. Nie wyeliminowano także sytuacji znanych z poprzedników, gdy np.: Spider-woman w rozmowie ze Spider-manem obgaduje tego ostatniego.

Elementy rpg w cyklu powoli odchodzą w niebyt - po zdobyciu levelu można już tylko przyznawać punkty umiejętności (dawniej także dyponowano punktami do modyfikacji statystyk), dodatkowo możliwość wykupywania skilli skonstruowana jest w ten sposób, że rzadko kiedy istnieje ich realny wybór. Także ekwipunek został ograniczony do jednej pozycji. Najbardziej rpg-opodobnym elementem jest tu menu własnego zespołu - do którego wybieramy kilku herosów, po czym levelujemy jego wpływ na postacie należące do niego. Ogólnie jest marnie, jeśli tak dalej pójdzie, to następca MUA będzie już zwykłą zręcznościówką.

Walka się nie zmieniła, w dalszym ciągu prowadzimy 4-osobową drużynę bijąc, strzelając, burząc i paląc co się tylko da. Poziom trudności jest bardzo niski (na pewno mało który gracz miał okazję oglądnięcia ekranu game over), jednak całość jest dość miodna i łatwo zasiedzieć się przed konsolą na długie godziny. Przejście całości zabiera około 25-30 godzin, co jest dobrym wynikiem - nie pozwala się znudzić, nie pozostawia uczucia niedosytu.

Podsumowując: MUA podobnie jak inne gry tego typu jest prostą i przyjemną rozrywką, skierowaną wyłącznie do entuzjastów komiksów, którzy z pewnością nie będą żałować spędzonego z nią czasu - bardzo dobrze nadaje się jako odskocznia od cięższych tytułów. Każdy kto grał w X-men Legends lub Justice League wie czego się spodziewać, pozostali mogą śmiało zacząć od tego tytułu.

Moja ocena: 3+/5


Obrazki z gry:

Dodane: 11.01.2008, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?