Shadow Hearts

Wydania
2001()
2001()
Ogólnie
2001, mroczny rpg z PS2, doczekał się już drugiej części, więc aż taki tragiczny chyba nie był i paru osobom się spodobał skoro twórców było stać na sequela ;)
Widok
TPP
Walka
Turówka, patent z pentagramem (szczegóły w recenzji).
Recenzje
Shuwar
Autor: Shuwar
03.08.2009

Shadow Hearts to RPG stworzony przez developerski team Sacnoth (później Nautilus); przez byłych pracowników wielkiego Squaresoft’u. Jest duchowym następcą niezłej gry z PSX-a pt. Koudelka, co sugeruje mieszankę elementów roleplay’owych z przygodówką i horrorem.

Fabuła kręci się wokół dwójki postaci: Alice i Yuri’ego. Alice jest córką pastora, której moc chcą wykorzystać pewni źli panowie (mowa o otwarciu jakiejś piekielnej bramy), a Yuri, wiedziony przez tajemnicze głosy (słyszy je od małego), wybawia ją z opresji. Następnie razem stawiają czoła złu. Oklepany schemat, co? Otóż nie; w rzeczywistości wydarzenia przedstawione są w całkiem ciekawy i wciągający sposób. Akcja umieszczona jest w alternatywnej wersji naszego świata, w roku 1913. Całość zaczyna się świetnym, bardzo klimatycznym intrem: noc, mknący przez lasy pociąg, para uchodząca z lokomotywy (a pisać, że pociąg to sceneria zerżnięta z Resident Evil to, delikatnie mówiąc, głupota; od kiedy to Capcom ma monopol na ciuchcie?). Nasza Alice podróżuje koleją w eskorcie żołnierzy. Jednak ludzka siła i broń okazuje się niewystarczająca, gdy do pociągu dostaje się pewien dżentelmen imieniem Roger Bacon. Z pomocą swego małego przyjaciela (duszek z kosą, a myślałeś, że co?) szybko rozprawia się z żołdakami (sporo krwi) po czym dobiera się do naszej bohaterki. I w tym momencie na scenę wkracza główna postać opowieści, tajemniczy młodzieniec Yuri (ma więcej niż 16 lat, rzadkość w jRPG). Gość jest mocny; diabełek odcina mu rękę na wysokości ramienia, a ten nic! Łapie stwora za łeb i go zgniata (cool), po czym podnosi ucięte ramię i przytwierdza je sobie z powrotem do barku. Z samym jegomościem w cylindrze nie idzie już mu tak łatwo; na szczęście nasza dwójka ratuje się ucieczką z pociągu. I tak zaczyna się nasza przygoda. Dalej też jest ciekawie; po krótkim, romantycznym spacerze przez las trafiamy do tajemniczej wioski, owładniętej przez demony; klimat naprawdę super. Potem przyjdzie kolej na bardziej cywilizowane miejsca, więc niestety nie będzie już tak mrocznie.

Trochę na temat ogólnej prezentacji gry. Wiemy już, że gra jest mroczna, lecz nie zawsze. Od czasu do czasu Yuri wyskoczy z jakimś tekstem, który rozładowuje napięcie; a w ogóle to niezły z niego zboczek (np. zastanawia się co zrobić z nieprzytomną dziewczyną, albo opowiada o pięknych widokach, gdy nad nim stoi agentka w mini). Grafika potęguje wrażenia rodem z horroru, mimo iż nie jest najwyższych lotów (pamiętajmy jednak, że to rocznik 2001, więc PS 2 nie była jeszcze w pełni ujarzmiona). Lokacje są statyczne niczym w starych survival-horrorach (vide seria RE) i, choć nie są przesycone detalami, to nie ma powodów do narzekań. Postaci są bardzo fajnie zaprojektowane (zwłaszcza maszkary), główni bohaterowie naprawdę przyzwoicie wykonani, niestety postaci wrogów (tych zwykłych) są dosyć kanciaste. Do tego dochodzi realistyczna animacja ruchów (bieganie, upadki, itp.). Efekty specjalne, jak zaklęcia czy ogień, raczej bez rewelacji, żeby nie powiedzieć słabe. Efekty dźwiękowe bardzo fajne, za to muzyka…Za soundtrack odpowiada dwóch kompozytorów: Yoshitaka Hirota i Yasunori Mitsuda; o ile pierwszego z nich możesz nie kojarzyć, tak o drugim dość powiedzieć, że stworzył genialną muzykę do Chrono Cross / Trigger. Nie muszę chyba dodawać, że OST jest jedną z najmocniejszych stron Shadow Hearts.

Jeśli chodzi o mechanikę, to mamy standardowe chodzenie po lokacjach plus losowe walki. To właśnie tu SH jest najbardziej oryginalne (nie licząc nietypowego dla rpg klimatu). Naraz walczą 3 postacie, ustawione w przednim, bądź tylnym rzędzie (wpływ na zadawane i odnoszone obrażenia). Aby wykonać atak, musimy trafić wskazówką w zaznaczone pola na specjalnej tarczy, noszącej nazwę Judgement Ring. Zwykły atak to 3 trafienia na tarczy, przy czym jedna krawędź każdego pola stanowi pole krytyczne; trafienie w nie skutkuje zwiększonymi obrażeniami, ale trzeba się liczyć z ryzykiem pudła. Z resztą ten schemat zabawy jest wykorzystywany prawie przy każdej czynności w grze (skille, czary, przedmioty, nawet targowanie się w sklepie), dlatego dobrze, że wskazówka kręci się dosyć szybko i nie spowalnia rozgrywki. Nasz główny bohater dysponuje mocą przemieniania się w demony (odziedziczoną po ojcu), przydatną w trakcie trudniejszych walk. Z innowacyjnych elementów mamy jeszcze Sanity Points, czyli punkty świadomości psychicznej naszych postaci. Podczas walki każdy traci 1 taki punkt co turę, a gdy spadną do zera, postać ogarnia furia i przestajemy ją kontrolować (poza tym nie dostanie doświadczenia). Ciekawy patent, chociaż mógłby być jakoś lepiej wykorzystany, czy rozbudowany. Co jeszcze? Cmentarz w zaświatach, na którym Yuri musi od czasu do czasu uwolnić nagromadzone zło; zabijanie przeciwników bez jego odwiedzania kończy się wizytą samej Śmierci na tym świecie. Do tego bardzo bogate zaplecze gry (encyklopedia przeciwników, opisy i rysunki przedmiotów). Krótko mówiąc: bardzo solidny tytuł.

Plus:
+ mroczny klimat
+ ciekawe wątki
+ świetna muzyka
+ design postaci
+ oryginalne patenty
+ …a znasz inny horror rpg?
Minus:
- grafika bez rewelacji
- na dłuższą metę trochę nużąca (typowe dla rpg)


NIGHTWalker
29.06.2003

Sąd ostateczny każdego nas w końcu spotka... UUU bójmy się wszyscy tej mrocznej i tajemniczej gry... Bójmy się jej i omijajmy ją z dala...

Po raz kolejny spotkałem się z "super" produkcją, tym razem ze stajni Midway, miałem nadzieję, że trafię na jakieś fajne japońskie RPG... Pierwsze doznania z pudełkiem od gry, ładne, mroczne, zachęca do kupna, jeszcze te piękne napisy mówiące o 100 rodzajach przeciwników, o niekończącej się ilości przedmiotów, o wspaniałych światach utrzymanych w niesamowitym klimacie- to może z początku zachęcić do kupna... Prawdę mówiąc na początku myślałem, że to jakiś nowy produkt Konami... Wkładam gierkę do konsoli, wszystko fajnie, całkiem ładny filmik, który wydaje się być robiony na enginie gry, jednak po paru sekundach filmik się skończył, a wtedy aż mi ręce opadły...Nie dość że sceneria zerżnięta z Residenta (pociąg) to grafika też na tym samym psxowym poziomie...

Co do samej gry, jakoś brniemy przez fabułę, nic się praktycznie nie wyjaśnia, gra liniowa na maxa... Niektóre pojawiające się w grze postacie nawet mogą się spodobać... Widać, że kolesie z Midway próbowali bardziej na poważnie podejść do tej sprawy, jednak nie do końca im to wyszło... Widać, że niektóre postacie mają ciekawie rozbudowaną osobowość, prowadzone czasami między nimi dialogi są bardzo fajne i czasami potrafią naprawde rozśmieszyć zmieniając na chwile klimat w grze... Jednak to dzieje się głównie na początku gry, później jest już dno... Mnie spodobała się postać głównego bohatera i panienki mu towarzyszącej... Bardzo fajnie zaprojektowane postacie...

Yuri Hyuga- bo tak zwie się nasz bohater- prowadzony tajemniczym wewnętrznym głosem musi za wszelką cenę bronić panienkę o imieniu Alice Elliot przed dostaniem się w ręce zła... UUU już wszyscy się boją... Więc brniemy przez akcje spotykając coraz to nowe postacie, które włączają się do naszej drużyny. Nowo poznawane postacie są beznadziejne, brak im osobowości, a o wyglądzie lepiej nic nie mówić... W naszej tułaczce odwiedzamy głównie Chiny, Japonię, znajdziemy się też parę razy w Hongkongu... Jak wcześniej powiedziałem początek gry jest całkiem fajny (pomijając akcję w pociągu, która trwa jakieś 5 minut). Idziemy sobie laskiem, który utrzymany jest w bardzo fajnym klimacie, dochodzimy do malutkiej typowo chińskiej wioski, która też bardzo fajnie wygląda... Kolesie z Midway zastosowali pewien patent z Silent Hilla, a mianowicie zmiana świata, który widzimy na świat alternatywny... Więc chodząc sobie po wiosce dochodzimy do takiego momentu gdzie otoczenie nieco się zmienia, wszystko staje się mroczne, uliczki i domy pokryte są krwią i ludzkimi ciałami... Motyw ten powtarza się jeszcze parę razy w niektórych lokacjach gry... Później niestety pomysły twórców się skończyły- im dłużej gramy tym jest gorzej, brak pomysłów na bieg akcji i na lokacje, po których przyjdzie się nam poruszać zmusza do przedwczesnego wyjęcia gry z konsoli...

Wracając do tej wielkiej liczby przeciwników, z którymi się spotykamy, to prawda- jest ich mnóstwo, w menu mamy nawet możliwość zobaczenia już spotkanych przeciwników i przeczytania krótkiego opisu na ich temat... Przeciwnicy są różnorodni, czasami fajni, czasami beznadziejni. W pewnym momencie jednak już nie mogłem, kiedy spotkałem potworka, który atakuje nas własną fujarą, wtedy naprawde zwątpiłem. Bossowie są ciekawi, stylizowani na demony z chińskiej tradycji ludowej, są jednak bardzo łatwi do pokonania...

Grafika jak wcześniej powiedziałem jest beznadziejna, poruszamy się po statycznych bitmapach. Dziwie się, że ta gra nie wyszła na PSXa, bo moim zdaniem spokojnie by ją pociągnął. Trójwymiarowe otoczenie pojawia się tylko podczas walki, kiedy ładują się nam areny, na których walczymy, wszystko jest też bardzo proste i stylizowane na obszar, w którym akurat się znajdujemy.

System walki jest całkiem ciekawy i dosyć innowacyjny, mamy krąg z pentagramem, który nazywa się "Judgement Ring", na krągu tym są 3 pola w które musimy trafić aby wykonać atak, rozmieszczenie i wielkość tych pul jest różne i zależy od postaci jaką w danym momencie atakujemy. Ataki postaci są dosyć ciekawe i zróżnicowane, nasz główny bohater ma bardzo ciekawą umiejętność, potrafi zmieniać się w demony, których dusze posiadł, jest to ciekawy patent i bardzo często przydaje się podczas walki. Mamy też całkiem miłą odskocznię od głównego biegu gry, od czasu do czasu musimy udać się na cmentarz i uciszyć dusze przeciwników, których zabiliśmy, o tym kiedy mamy się tam udać mówi nam naszyjnik pojawiający się w menu gry.

Co do muzyki, towarzyszy nam przez cały czas i jest mocną stroną tej gry, bardzo pasuje do lokacji, w których się znajdujemy i do sytuacji w których znajdują się nasi bohaterowie...

Podsumowując, gra jest kiepska, ma parę bardzo fajnych patentów, m.in. muzyka jest fajna. Na upartego można tą grę kupić, pograć i wymienić, jednak można to zrobić tylko wtedy, gdy już zupełnie nie mamy nic ciekawszego do wyboru... Szkoda, że panowie z Midway bardziej się nie postarali, bo mogła to być naprawde fajna gra... Szkoda...

Grafika - 1/5
Dzwięk - 3/5
Miodność - 2/5

Recenzja za zgodą autora przedrukowana ze strony PSX ... Zone- psxrules.prv.pl

2 3.0

Obrazki z gry:

Dodane: 29.08.2002, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Ach mój pierwszy rpg na ps2 świetna gra taki horror rpg z fajnym zrecznosciowym systemem i ciekawą fabułą jedynie grafika mogła być trochę lepsza , mam sentyment do tej gry niestety kolejne czesci już nie tak dobre.


[SolidSnake @ 05.04.2016, 21:57]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?