Shadow Tower: Abyss (Playstation 2)

Shadow Tower: Abyss

Wydania
2003()
2011()
Ogólnie
Przedstawiciel dość rzadkiego gatunku na konsolach - czyli rpg z widokiem z oczu bohatera. Duchowa kontynuacja serii Shadow Tower, wydany po angielsku tylko w wersji fanowskiej. Trudne, wymagające i klimatyczne.
Widok
FPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Psxmaster
Autor: Psxmaster
13.03.2012

Czasami patrząc jak wiele gier wychodzi tylko w Japonii i tylko w języku japońskim, to żałuję że nie urodziłem się w kraju kwitnącej wiśni. W 2003 trzecim roku ci genialni-szaleni potomkowie samurajów zaprezentowali sequel "Shadow tower" a mianowicie "Shadow tower: Abyss" . Oczywiście tylko po japońsku i oczywiście tylko w swoim kraju (a to samoluby). Cała reszta łącznie ze mną musiała nauczyć się japońskiego, albo czekać na tłumaczenie. I tak oto roku pańskiego 2011 jest ono nareszcie - dzięki równie genialnym i równie szalonym zapaleńcom, osiem lat przyszło nam czekać, zobaczymy czy warto?

Fabuła
Dawno, dawno temu była sobie kraina mlekiem i miodem płynąca, rządzona przez dobrego króla, a wszystko to dzięki magicznej włóczni. Niestety pewnego dnia chwała minęła, a królestwo popadło w zapomnienie. Jedynym znakiem że tu cokolwiek kiedyś było jest górująca nad lasem tytułowa wieża. My do wieży (a właściwie jej podziemi) zostajemy zdradziecko zwabieni przez tajemniczego... staruszka. Cóż, wspinamy się wiec po kolejnych poziomach, żeby się wydostać na zewnątrz, a przy okazji odnaleźć wspomnianą wcześniej włócznie i sprawić by owa kraina odzyskała utracony blask. Oczywiście jest to wielkie streszczenie i uproszczenie fabuły, ale w gruncie rzeczy do tego właśnie sprowadza się nasza podróż po cienistej wieży. Oryginalnością historii gra nas nie zaskakuje, pomimo tego wciąga, bo nie wszystko jest tutaj tym czym się wydaje na początku, a i kilka zwrotów akcji też się znajdzie.

Grafika
Trzeba pamiętać że gra ma już swoje lata, więc dzisiejszego gracza raczej nie zachwyci. Ocenię ją jednak patrząc przez pryzmat ówczesnych standardów. Wszędzie jest ciemno i szaro, chyba że akurat trafi nam się poziom poza wieżą, choć i tu tekstury mogły by być ciut lepsze. Świat oglądamy oczami naszego bohatera i czasami coś co z daleka wygląda pięknie po zbliżeniu "zabija" nas pikselozą. Pomimo tych niedoróbek lokacje świetnie oddają ten specyficzny klimat, chwilami można się dogłębnie wczuć, a to jest w tym chyba najważniejsze i z czasem przestajemy tak bardzo zauważać te niedopracowane szczegóły lub choć na chwilę o nich zapominamy. Modele broni zarówno palnej jak i białej są naprawdę niezłe, trzeba prawdziwego znawcy żeby się do czegoś przyczepić. Podobnie sprawa ma się z modelami bohaterów niezależnych czy potworów (które możemy widowiskowo rozczłonkować). Podsumowując: "Black" to to nie jest i grafika czasami razi, ale nie przeszkadza to w przyjemnym eksplorowaniu wieży.

Dźwięk i Muzyka
Muzyki w wieży jest niezbyt wiele, słyszymy ją rzadko, ale kiedy już się pojawia to jest naprawdę sugestywna i klimatyczna. Ktoś pomyśli że jej brakuje, otóż nie bardzo, wszędzie słyszymy jęki, krzyki, pomrukiwania, stęknięcia czy specyficzne "rozmowy" potworków. Szczerze powiem, że to one tworzą muzykę tego miejsca, usłyszawszy na przykład straszliwy krzyk jakiej ofiary naszych oponentów, automatycznie chcemy biec i pomóc. Muzyka, a właściwie jej brak lub jej bardzo minimalne dawkowanie niesamowicie buduje napięcie.

Gameplay
Już po pierwszych kilku krokach napotkałem pewien problem. Mianowicie sterowanie które zaserwowali nam twórcy jest co najmniej dziwne. "Oczami" bohatera nie sterujemy prawym analogiem, a R1 i R2. Trzeba się przyzwyczaić albo zmienić w opcjach (ja wybrałem drugą opcję, która na szczęście była dostępna). Zmiana sterowania i już napotykamy kolejny problem, szybkość z jaką bohater porusza swymi oczętami jest wręcz zabójcza (niestety dla naszego bohatera właśnie), chwilami jest to strasznie irytujące. Ekwipunek jest bardzo przejrzysty, wszystko jest opisane i na miejscu. Bohater ma w jednej ręce pistolet, a w drugiej może dzierżyć dowolny egzemplarz broni białej. Jest to świetne rozwiązanie, gdyż amunicji jest mało, a wrogów wręcz przeciwnie, więc polecam anihilować potworki mieczykiem, toporem czy innym młotkiem, które nawiasem mówiąc też mogą się zniszczyć, ale możemy je odnowić u "kowala". Pisząc kowal mam na myśli fioletowy kryształ (tak właśnie, nie pomyliłem się), w taki sposób grę zapiszemy w strukturze błękitnej, uzdrowimy się w czerwonej, a kasę znalezioną przy potworach wydamy w zielonej. Oczywiście w czasie podróży możemy znaleźć (lub kupić) mnóstwo broni, zbroi i innych przydatnych (mniej lub bardziej) rzeczy. Po drodze spotykamy również wiele postaci z którymi możemy pogadać i dowiedzieć się co nieco o tym miejscu, postacie te są mniej lub bardziej przyjazne wobec naszej osoby. Ale czymże była by gra bez potworów do wykończenia, a jakże tu jest ich mnóstwo, co ciekawsze wydają się mieć swoją inteligencję. Pieką sobie jedzonko (wole nie wiedzieć co) nad ogniskiem, prowadzą ożywione rozmowy i wystarczy że nas zobaczą to atakują, ale czasami jeśli zranisz któregoś to po prostu ucieknie bojąc się zginąć. Ciekawie rozwiązany jest system rozwoju naszej postaci. Otóż nie ma punktów doświadczenia, "zbieramy" za to dusze naszych przeciwników, czyli im więcej ich zabijemy tym jesteśmy silniejsi.

Podsumowanie
Graficznie gra niestety nie zachwyca, nawet jak na ówczesne czasy nie był to szczyt możliwości. Co gorsza kiepskie sterowanie naszej postaci często irytuje, bo zanim się obrócimy to giniemy. A trzeba przyznać że gra jest trudna, na pewno wielu z was zrezygnuje po kilku nieudanych próbach. I to będzie wasz największy błąd, bo gra niesamowicie wciąga. Budowanie klimatu wyszło twórcom celująco, do tego imponujący styl w jaki możemy rozwalić naszych przeciwników. Historia opowiedziana w grze może nie jest najwyższych lotów, ale mnie osobiście wessała i nie chciała wypluć. Oczywiście gra posiada wady i kilka niedoróbek, ale powiem szczerze że nie bawiłem się tak dobrze chyba od czasów Ultimy!!!

Moja ocena 8,5/10


Obrazki z gry:

Dodane: 17.03.2012, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?