Untold Legends: Brotherhood of The Blade

Untold Legends: Unataka no Yuuken (JAP)
Wydania
2005()
Ogólnie
Jeden z pierwszych (a może i pierwszy?) rpg napisany specjalnie dla PSP. Typowy hack'n'slah ze wszystkimi przywarami i zaletami tego gatunku. Diablo podobony do klasycznego Diablo.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Venra
Autor: Venra
31.03.2011

Początki bywają trudne
Wielu uważało, że Sony porywa się z przysłowiową motyką na słońce wchodząc na rynek konsol przenośnych. Rynek zdominowany przez Nintendo, które po drodze zostawiło truchła sprzętów od Atari, Segi, SNK czy Bandai. Jednak Playstation Portable wywalczyło swoją niszę i po dziś dzień jest na rynku. Ba, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że przeżyje dłużej niż DS od Ninny. Start był jednak trudny, rynek zdominowały wszelakiej maści ścigałki oraz konwersje. Rpgów było jak na lekarstwo. Jednym z pierwszych tytułów niosących sztandar RPG było Untold Legends Brotherhood of Blade, fakt tym bardziej doniosły, że był to tytuł napisany specjalnie na PSP, a nie konwersja.

Ciemno wszędzie
Nie widzę ich ale słyszę... są w następnym pomieszczeniu. Ich obrzydliwe chrząkanie przyprawia mnie o mdłości. Do tego jestem osłabiony po ostatnim szamanie i jego dwóch przybocznych. Mam dwie mikstury zdrowia i jedną mocniejszą many. Wypijam jedną leczącą i jedną magiczą miksturę. Czuję się zdecydowanie lepiej. Czas zastosować moją strategię, Błysk i pojawia się Dżej, mój golem. Pozostałą manę zużywam na wezwanie dwóch sfer ochronnych. Zmieniam mój cep na łuk i rozkazuję Dżejowi robić za zasłonę. Wbiegamy do pomieszczenia oświetlanego tylko wątłym płomykiem dwóch pochodni. Są świńskie ryje, właśnie widzą świat po raz ostatni. Naciągam cięciwę... Tak właśnie prezentuje się gameplay w Untold Legends Brothehood of Blade. No dobra, trochę koloryzuję bo nie ma tam takiego znowu napięcia;). Ale pozostałe elementy są obecne, o czym oczywiście postaram się napisać.

Nieopowiedziane Legendy
Ta gra to hack&slash z prawdziwego zdażenia. Posiada wszystkie cechy tego gatunku.
Wyliczając:
- jedno miasto robiące jako hub do wypraw
- mnóstwo questów typu: przynieś, podaj, pozamiataj;),
- zręcznościowe rąbanie wrogów,
- szczątkowa fabuła i zero rozwoju charakteru postaci,
- sterty sprzętu do zebrania,
- pełno dungeonów do splądrowania,
- samotny heros,
- elepszanie sprzętu.
Jak sami widzicie diablo podobne do Diablo;). Struktura gry nie odbiega od kanonu gatunku. Wykonujemy questy poboczne, swobodnie śmigamy po dungeonach dostępnych w danym momencie. Ale by odkryć dostęp do kolejnych musimy wykonać zadanie z wątku głównego. Ot i cała filozofia.

Braterstwo Miecza
Fabuła jest prosta jak budowa cepa. Nasz heros wybrany z jedej z czterech profesji zostaje zwycięzcą turnieju. Sarkazm mode ON. A główna nagroda to robienie za chłopca (albo dziewczynkę) na posyłki każdego mieszkańca osady. A na plakacie pisało że nagrodą jest pół księżniczki i całe królestwo czy jakoś tak. Sarkazm mode OFF. Na starcie gra wydaje się być zlepkiem niepowiązanych ze sobą typowych questów. Dopiero po czasie pojawia się wątek związany z tytułowym Braterstwem Miecza i siłami zagrażającymi Aven (czyli miasto - hub). Muszę przyznać,że przynajmniej lokacje są zróżnicowane. Nie są to tylko typowe podziemia, pobiegamy także po lasach, piaskowych wydmach, starożytnych świątyniach czy wiecznej zmarzlinie.

PSP na start
Portable w nazwie konsoli oznacza że sprzęt jest przenośny. A nie jak wielu myślało że służy do portowania swoich tytułów z dużych sprzętów. Specyfika konsoli przenośnej wymaga błyskawiczności rozgrywki. Untold Legends spełnia te kryteria celująco. Save'a można robić w każdej chwili. Obojętnie czy jesteśmy w lochu, czy w mieście. Wduszamy start i voila zapisujemy. Mapa świata jak i lokacji jest zawsze dostępna. Mapkę lokacji można powiększać jak i całkowicie wyłączyć wedle uznania. Sterowanie jest intuicyjne, co pozwala na płynną rozgrywkę bez włażenia do menu co 10 sekund. W każdej chwili mamy dostęp do dwóch broni (dystansowej i zbliżeniowej), które wymieniamy w locie wduszając R i X razem. Miksturki używamy eLką oraz R i L razem. Dwa skille zostały wrzucone pod trójkąt oraz kółko. A krzyżakiem można zmieniać jakie są to umiejętności. Pełna optymalizacja pod konsolę.

Grafika jest niezła nawet dzisiaj, a jest to gra już 6-cio letnia. Lokacje jak wspomniałem są różnorodne, potwory są brzydkie i aż proszą się o zgon. Garnitur wrogów jest mało zróżnicowany wizualnie, ale to tylko mięso armatnie przecież. Wszelkie zmiany ekwipunku są widoczne na naszej postaci, animacja w większości momentów jest płynna. Efekty świetlne są spoko, cienie prezentują się dobrze. Średniowieczna muzyka idealnie wkomponowuje się w styl gry. Odgłosy są bardzo dobre. Zwłaszcza na słuchawkach usłyszymy że w kolejnym pomieszczeniu czają się wrogowie. Eksploracji często towarzyszy cisza, potęgując atmosferę. Jedyne co nam towarzyszy to odgłos naszych kroków (no mi jeszcze towarzyszył golem Dżej, ale to specyfika klasy postaci;). Wspomnę że przy przechodzeniu pomiędzy lokacjami loadingi są dosyć długie.

Znowu ciemno
Dziwi mnie fakt deprencjonowania tej gry w wielu recenzjach. Bo mało oryginalna? Że łatwa? Ale za to idealnie dopasowana do rozgrywki przenośnej. Wizualia są w porządku, warstwa dźwiękowa jest bardzo dobra. Questów jest zatrzęsienie, tak samo jak dungeonów. Oczywiście, jak w każdym hack&slash można się znudzić nieustającym potokiem wrogów i robieniem przez całą grę tego samego. Ale to już jest specyfika tego gatunku, albo ją kochasz albo nienawidzisz. Dobry tytuł, w żadnym wypadku nie przełomowy ani oryginalny. Mógłybym dać 3, ale za zrozumienie istoty grania przenośnego dam ocenę o oczko wyższą. Zbieżność imion w tekscie z prawdziwymi osobami całkowicie przypadkowa;).

Plusy
+ dostosowanie gry do wymagań sprzętu przenośnego
+ dużo questów, dungeonów, broni
+ bardzo dobra warstwa dźwiękowa

Minusy
- wkradająca się monotonia
- łatwa

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:

Dodane: 04.04.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?